- Dla ósemki dzieci, które przyszły tu jako druga klasa, musiałam stworzyć osobny oddział. Niestety, już od paru lat zmagamy się ze zbyt małym budynkiem. Żeby te dzieci mogły się uczyć w naszej szkole, musiałam na salę zamienić świetlicę - mówi Magdalena Wontek, dyrektor szkoły w Sosnowcu.
Dwoje pozostałych uczniów dołączyło do klasy czwartej, dwoje do klasy szóstej. O ile w przypadku klasy drugiej, dzieci zmieniły tylko miejsce nauki i nauczycieli, to w przypadku tej czwórki na pewno stres będzie większy. Znajdą się bowiem w klasie im zupełnie nieznanej, wśród nowych kolegów i koleżanek. To jednak nie koniec kłopotów.
- Matce jednego dziecka z przykrością musiałam odmówić, bo naprawdę nie mamy już miejsc. Jest też problem innego rodzaju. Rodzice dostarczyli nam odpis arkusz ocen ze zlikwidowanej szkoły, a przecież były sytuacje, kiedy dzieci nie chodziły tam od początku swojej edukacji - tłumaczy pani dyrektor.
O kłopotach dyrektorki z Będzina słyszała od dawna. Nawet proponowała pomoc. - Gdyby odpowiednio wcześniej powiedziała mi o tym, może mogłabym dojść do porozumienia z dzierżawcą i byłabym w stanie przejąć budynek. Mogłaby się w nim uczyć zarówno część dzieci z mojej obecnej szkoły, jak i tamte dzieci - twierdzi dyrektorka, która już zatrudniła jednego nauczyciela z będzińskiej szkoły.
W nowej szkole miejsce znalazł syn Sylwii Andrzejewskiej. - Mogę mówić o wielkim szczęściu, że uwierzyłam plotce i już na przełomie czerwca i lipca starałam się o miejsce w placówce dla mojego dziecka. Nie zmienia to faktu, że uważam, iż to nie w porządku, zawiadamiać rodziców tak późno. Byliśmy wszyscy z tej szkoły tak bardzo zadowoleni, także pod kątem finansowym - mówi Sylwia Andrzejewska.
Tego typu postępowanie, zdaniem dyrekcji prywatnych placówek, jest oczywiście krzywdzące dla dzieci ale i niestety antyreklamą szkół prywatnych.
Krajowe Forum Oświaty Niepublicznej dowie się o tej kuriozalnej sytuacji na najbliższym spotkaniu.
Jolanta Kałuża, wiceprezes KFON, nie ma wątpliwości, iż przepisy powinny tu być przestrzegane.
- Działalność szkoły, także prywatnej nie jest zwykłą działalnością gospodarczą. I w tym przypadku szczególnie powinno się zwracać uwagę na to, aby postępować zgodnie z prawem i nie czekać z informacją o planowanej likwidacji - podkreśla Jolanta Kałuża.
Zdaniem wielu członków forum należałoby doprowadzić do poważnych zmian w istniejących przepisach. Mogłyby one na przykład zabronić osobie, która raz złamała prawo, otwierać i prowadzić prywatne placówki oświatowe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?