Strajk włoski w JSW. Górnicy pracują bardzo powoli

- Strajk włoski polega na drobiazgowym przestrzeganiu wszystkich przepisów BHP, instrukcji i przepisów Prawa geologicznego i górniczego - mówią związkowcy.

- Pracowaliśmy, jak zwykle, z tym, że z większą dokładnością. Mówiąc w skrócie, nikt się z niczym nie spieszył. Wedle zasady: powoli, ale dokładnie - mówi nam Zdzisław, górnik z 15-letnim stażem.

- Widziałem też, że elektrycy strasznie guzdrali się ze składaniem kombajnu - dodaje jeden ze ślusarzy.

Wczoraj na każdej zmianie przeprowadzane były masówki, podczas których związkowcy informowali górników o przebiegu dotychczasowych rozmów w ramach Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego, o postawie zarządu JSW i o przyczynach rozpoczęcia strajku.

Protest to kolejny już etap konfliktu zarządu spółki ze związkami zawodowymi. Przypomnijmy: związki zawodowe domagają się 10-procentowych podwyżek płac dla wszystkich górników, utrzymania uprawnień pracowniczych oraz gwarancji, że proponowany przez resort skarbu państwa pakiet związany z wejściem JSW giełdę rzeczywiście zostanie zrealizowany.

O przebiegu strajku związkowcy mówili wczoraj niechętnie. Szczegóły akcji mamy poznać dzisiaj.

- Wydamy oświadczenie o dalszych etapach protestu. Czekamy także na wyniki kolejnych rozmów z zarządem spółki, które odbędą się w Katowicach. Jeśli nadal nie przyniosą one spodziewanych rezultatów, nie wykluczamy, że w przyszłym tygodniu na takie rozmowy pojedziemy z grupą tysiąca doradców z każdej kopalni - powiedział Roman Brudziński, wiceszef Solidarności w JSW, co w praktyce oznacza, że górnicy protestować mogą na ulicach stolicy województwa.
Kolejną formą protestu miały być dwugodzinne strajki, jednak na razie zostały wstrzymane.

- Nie chcemy dawać zarządowi spółki powodów do stwierdzenia nielegalności naszych akcji. Dlatego wczoraj rozdawaliśmy górnikom oświadczenia w sprawie gotowości przeprowadzania akcji strajkowych w takich wymiarach, jak to będzie potrzebne i jak ustalą przedstawiciele związków zawodowych JSW - dodaje Brudziński.

Wyniki tego mini-referendum poznamy dzisiaj. Można się spodziewać, że podobnie jak w poprzednim referendum akcję protestacyjno-strajkową poprze większość pracowników JSW.

Prywatyzacja punktem zapalnym
Konflikt związków zawodowych z zarządem JSW trwa już od kilku miesięcy i wciąż się zaognia.
Punktem zapalnym jest między innymi kwestia prywatyzacji Jastrzębskiej Spółki Węglowej i jej giełdowy debiut.

Związkowcy obawiają się, że pieniądze ze sprzedaży akcji firmy, nie zostaną przeznaczone na niezbędne inwestycje w kopalniach, które zapewnią im dłuższy byt, a na pokrycie dziury budżetowej państwa. Pracownicy spółki chcą także, by państwo zachowało większościowy kontrolny pakiet akcji spółki. Według planów resortu skarbu, Jastrzębska Spółka Węglowa ma zadebiutować na giełdzie 30 czerwca. Ale podczas jednego z ostatnich wystąpień wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak nie wykluczył, że harmonogram upublicznienia JSW może zostać zmieniony, jeżeli nie będzie porozumienia ze stroną społeczną. Natomiast premier Donald Tusk zapowiedział, że rząd bez względu na zgodę strony społecznej rozpocznie prywatyzację.

Dwa pozostałe postulaty związkowców dotyczą obietnicy 10-procentowych podwyżek oraz utrzymanie uprawnień pracowniczych i gwarancji zatrudnienia dla wszystkich na okres 10 lat.
W ubiegłym tygodniu wydawało się, że obie strony są już bliskie porozumienia. Podczas wtorkowej (27 kwietnia) rundy udało się uzgodnić 5 z 8 paragrafów porozumienia i wydawało się, że kompromis jest bliski. Dzień później, podczas kolejnej tury rozmów, zarząd JSW przedstawił inny projekt porozumienia i dyskusja się skończyła.