Wiele razy zastanawialiśmy się, jak na trybuny wnoszone są zakazane race, skoro ochroniarze przeszukują nawet torby dziennikarzy. Trochę światła na ten temat rzucił kierownik ds. bezpieczeństwa Polonii Bytom, Marek Wójcik.
- Ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych nie precyzuje jak dokładnej kontroli mogą być poddani wchodzący na stadion. Stosuje się zwyczajową "obmacywankę", czyli sprawdzanie kieszeni, spodni, miejsc pod pachami, toreb, plecaków - wylicza Wójcik. - Kibice mają jednak sposoby na schowanie petard lub rac. Na przykład zawinięte są po bandażami, schowane w pudełkach z papierosów, a nawet po zapałkach. Zdarza się, że race są wcześniej zakopywane w ziemi na terenie stadionu. U nas na pięć godzin przed meczem służby ochrony sprawdzają stadion, ale przecież między meczami obiekt nie jest tak pilnie strzeżony.
Doświadczony ochroniarz Mariusz, który pracuje m.in. na stadionach Polonii i Ruchu Chorzów uważa, że kibice mają bardzo małe szanse, aby przemycić coś w trakcie kontroli przy wejściach.
- W 80 procentach przypadków wyłapujemy zakazane przedmioty. Najtrudniej jest w zimnych miesiącach, kiedy kibice są grubo ubrani i mają większe możliwości schowania, na przykład rac - przekonuje pracownik firmy ochroniarskiej. - Jednak race w takich ilościach jak widać potem na meczach, są wnoszone przed meczami, najczęściej zakopywane w ziemi, schowane w workach. Stadiony powinny być dokładnie strzeżone cały czas, również monitoring powinien działać bez przerwy, między meczami.
NAJNOWSZE INFORMACJE SPORTOWE Z WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO
Ochroniarze nie kryją, że są zawiedzeni marnym, w ich opinii, działaniem sądów 24-godzinnych. Kluby, które płacą kary nakładane przez Ekstraklasę SA za wybryki swych kibiców, nie widzą natomiast możliwości szukania odszkodowania u firm ochroniarskich.
- Żadna z takich firm nie podpisze osobnej umowy, w której zobowiązałaby się do zapłacenia za pewne niedociągnięcia w czasie meczu. Przez nieprecyzyjne zapisy ustawy, ochrona nie może dokładnie sprawdzać wchodzących kibiców. Skoro nie ma pełnej kontroli, to jak od firmy ochroniarskiej mamy wymagać stuprocentowego zabezpieczenia? - pyta Wójcik. - U nas zresztą nie jest źle, dajemy sobie radę z kibicami. Na podstawie monitoringu policja wyłapuje tych, którzy odpalają race, są oni sądzeni, mają zakazy stadionowe. Klub mógłby jeszcze kierować do sądu pozwy cywilne, ale wiadomo ile trwają takie sprawy...
W Bytomiu mecze może oglądać 6 tysięcy widzów. Od tej liczby miejsc ustalana jest siła ochrony. Na spotkania o podwyższonym ryzyku wymaga się 140 ochroniarzy, ale Polonia wynajmuje profilaktycznie co najmniej 160. Na zwykły mecz potrzeba 80 pracowników ochrony, jednak w praktyce jest ich przynajmniej 90.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?