18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Byliśmy na próbie "Bitwy na głosy" [ZDJĘCIA]

Ola Szatan
Kasia Kizior, instruktorka tańca, przygotowuje z uczestnikami choreografię na finałowy odcinek "Bitwy na głosy"
Kasia Kizior, instruktorka tańca, przygotowuje z uczestnikami choreografię na finałowy odcinek "Bitwy na głosy" Marzena Bugała
Za nimi 10 tygodni ciężkiej pracy, a na horyzoncie najważniejsze starcie. Jutro ekipa Piotra Kupichy zmierzy się z drużyną Urszuli Dudziak w finale "Bitwy na głosy". Stawka: 100 tysięcy na cel charytatywny. Na próbie naszego zespołu była Ola Szatan.

Jest wtorek, 3 maja, wczesne popołudnie. Dla wielu osób to świąteczny dzień, wolny od obowiązków i pracy. Ale nie dla nich.

ZESPÓŁ PIOTRA KUPICHY WYGRAŁ BITWĘ NA GŁOSY!!! CZYTAJCIE, JAK TO SIĘ STAŁO

Odkąd drużyna Piotra Kupichy jako pierwsza trafiła do finału programu TVP 2 "Bitwa na głosy", coraz głośniej określa się ich mianem "czarnego konia" tego programu. Dziś o godz. 20.05 w finałowej rozgrywce zmierzą się z ekipą Urszuli Dudziak. Katowice kontra Zielona Góra. Kto wygra?

Nie świętujemy, ćwiczymy

- Zróbcie ucho, jakbyście słuchali!... Po czwartym uchu obrót! Teraz aerobik! - Kasia Kizior, instruktorka tańca i choreograf, narzuciła mocne tempo drużynie Piotra Kupichy, która w sali konferencyjnej katowickiego hotelu Quality ćwiczyła choreografię do dwóch finałowych piosenek. Na pierwszy ogień poszedł klasyk - "YMCA". Hit z repertuaru Village People to od lat król prywatek. Dla naszej drużyny to dodatkowo wizja przyswojenia wcale nie tak prostej choreografii.

- Tu się tyle dzieje, że nie musisz ciągle skakać jak małpka - instruuje jednego z uczestników Kasia Kizior.

Powtarzają układ raz, drugi, dziesiąty... Zmęczenie rysuje się już na twarzach, ale to nie czas na narzekanie. Bo ten program im samym dał już wiele.

- W "Bitwie na głosy" przede wszystkim nauczyłam się tańczyć - podkreśla Bogna Czekiel, która śpiewa solówkę w utworze "YMCA". - Rozwinęłam też swój wokal, obyłam się ze sceną, widownią i występy już mnie tak nie krępują jak kiedyś. I poznałam naprawdę fantastycznych ludzi - dodaje.
Od dwóch miesięcy ich życie toczy się innym torem. Przez cały tydzień intensywnie ćwiczą przed sobotnim odcinkiem, gdzie na żywo muszą zaprezentować przygotowane utwory. I myli się ten, kto sądzi, że drużyny mogą dowolnie według własnych upodobań dobierać piosenki.

- Jest wąska lista utworzona przez producentów, i z tych propozycji wybiera się utwory - zdradza Anna Mikoś, chórmistrzyni, która od początku "Bitwy na głosy" pracuje z katowicką drużyną. Jest jej trenerem wokalnym.

- Moją rolą jest ustawić wszystkie głosy technicznie, wprowadzić ewentualne zmiany w aranżacjach utworów - mówi Anna, którą mieliśmy okazję poznać m.in. jako chórzystkę zespołu Bajm. Nie ukrywa, że zżyła się z uczestnikami programu.

- Łączy ich pasja i duża wrażliwość, bo przecież te pieniądze idą na szczytny cel. To ludzie chętni do pracy, o niezwykłym zapale. Nauczyli się być grupą i współpracować jako grupa. Działać wedle zasady "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego" - dodaje trenerka. I cieszy się bardzo, że drugim finałowym utworem, który w sobotnim finale wykona drużyna Piotra Kupichy jest "Biała armia" Bajmu.

Zwycięska "Biała armia"

- "Biała armia" jest dla mnie hymnem pokoleniowym, jednym z najlepszych utworów w historii polskiej muzyki rozrywkowej. Widać to m.in. po reakcjach publiczności na koncertach Bajmu - uważa Anna.

Nasi wokaliści już podczas próby dają niezły popis swoich umiejętności. Tu nie trzeba skomplikowanej choreografii. Jest za to potężna moc w głosach. Tu solówki zaśpiewają trzy osoby. Kasia Grabowska, Mirek Lazarek oraz Magdalena Meisel, która w ubiegłym tygodniu zachwyciła w "teście Węgorzewskiej", śpiewając partię solową utworu "Time to say goodbye".

- Te żmudne ćwiczenia nie są dla mnie męczące. Ja uwielbiam śpiewać i wydaje mi się, że jeżeli coś się naprawdę kocha, to nie liczy się czasu ani nie czuje zmęczenia - podkreśla Magda.

Dla Mirka Lazarka to już trzecia solówka. - Ale byli już lepsi - śmieje się wokalista.
- W naszej grupie każdy reprezentuje własny styl i poziom. Zdarzają się czasem zgrzyty, ale są one natychmiast rozwiązywane. Nauczyliśmy się czyścić atmosferę od razu - stwierdza.

Zdaniem Anny Mikoś, finałowe utwory są najtrudniejsze. - Soliści odczuwają presję, bo na nich skupia się cała uwaga - mówi. - Wszyscy realizują moje rady, nie ma gwiazdorowania.

Dotychczasowe sukcesy przyjmują z dystansem i pokorą. Razem z Piotrem uczymy ich tego, że to najważniejsze jest jeszcze przed nimi - dodaje Mikoś.

NAJNOWSZE INFORMACJE KULTURALNE Z WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO

Szef, ale też kumpel

- Super, że ćwiczą. A powiedz, jak im idzie? - pyta Piotr Kupicha, gdy rozmawiamy we wtorkowe popołudnie przez telefon. Choreograficzna próba odbywa się bez jego udziału, ale lider Feel jest bardzo zainteresowany efektami.

- Początek był dla nas nieco trudny, ciągle szukaliśmy patentu na siebie, poznawaliśmy się... To wiele dało, bo z odcinka na odcinek było coraz lepiej - zdradza Piotr Kupicha.

- Jestem dla nich kumplem, często podpytują mnie o różne rzeczy, ale na etapie "Bitwy na głosy" nie przekraczam pewnej granicy. Nikogo nie faworyzuję. Staram się dodać im pozytywnej energii, bo tu liczy się też siła liderów zespołu - podkreśla.

A jakim Piotr Kupicha jest szefem w oczach swojej drużyny? - Przede wszystkim wie czego chce i na próbach jest wymagający. Jeżeli ma jakąś koncepcję, to konsekwentnie dąży do realizacji swojego założenia - mówi Magda Meisel. O ekipie Urszuli Dudziak wyraża się z dużym szacunkiem.
- Drużyna Uli jest mocnym przeciwnikiem, ale damy z siebie wszystko, żeby wygrać - obiecuje Magda.

W katowicką drużynę mocno wierzy też Anna Mikoś. - W pełni na ten finał zasługują. Mam nadzieję, że życie zafunduje nam trochę niespodzianek i ta przygoda na "Bitwie na głosy" się nie skończy - podsumowuje.

Gotowy na finałowe starcie jest też Piotr Kupicha. Wie doskonale, że jeśli jego drużyna wygra, to pomoże hospicjum Cordis, bo pieniądze z wygranej przeznaczone zostaną na rozbudowę Nowego Domu w Katowicach-Janowie.

- Czego nam teraz trzeba? Kopa w tyłek i do boju - rzuca na koniec Kupicha.

NAJNOWSZE INFORMACJE KULTURALNE Z WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!