Wygląda niepozornie: jak najgorszej klasy najtańszy odkurzacz. Za to sieje popłoch w mieście! Odprowadzasz nielegalnie ścieki do kanalizacji deszczowej, rowu albo rzeki? Zadymiarka prędzej czy później cię dopadnie! A wraz z nią strażnicy miejscy.
Sekcja komunalna Straży Miejskiej w Katowicach, czyli strażniczy patrol ekologiczny, od kilku tygodni ma nowe urządzenie, tzw. zadymiarkę, maszynę do kontroli przyłączy kanalizacyjnych.
Jak działa? To proste: wdmuchuje do sieci kanalizacyjnej, szamba albo wystających z ziemi czy rowów podejrzanych rur, duże ilości nieszkodliwego dla zdrowia dymu pod ciśnieniem. Dym przedostaje się przyłączami do szamb albo sieci sanitarnej w domach, i z nich wydobywa.
Jeśli nagle zacznie wam się dymić wanna, ubikacja, albo cały dom, to znaczy, że strażnicy was namierzyli i są blisko.
I będzie kara!
Zadymiarka kosztowała katowicką straż ok. 10 tys. zł.
- Wydatek zwrócił się już wielokrotnie - ocenia Krzysztof Król, rzecznik prasowy Straży Miejskiej.
Ekologiczny patrol z zady-miarką na wyposażeniu pracuje właściwie codziennie. W sumie strażnicy nałożyli już ponad 50 mandatów. Maksymalna kara to 500 zł.
- Przy każdej interwencji zobowiązujemy właściciela posesji do naprawienia usterki i wyznaczamy termin rekontroli. Jeśli termin nie zostanie dotrzymany, kierujemy sprawę do wydziału karnego Sądu Rejonowego - wyjaśnia młodszy strażnik Sławomir Szot z Sekcji Komunalnej Straży Miejskiej.
Zadymiarka i rewolucja
Urządzenie przyniosło do Katowic ekologiczną rewolucję.
- Dotąd tylko podejrzewaliśmy, kto odprowadza nielegalnie ścieki. Było to widać gołym okiem albo czuć. Sprawdzaliśmy wtedy dokumentację, ale nawet, gdy była podejrzana, bo np. zużycie wody wynosiło 100 metrów sześc., a odprowadzane było 5, to niewiele mogliśmy zrobić. Teraz nie ma wybacz, z zadymiarką mamy twardy dowód - wyjaśnia Król.
Katowicka straż jest jedyną w regionie, która posiada takie urządzenie.
- W internecie pojawiła się informacja, że jedna z gminnych straży w Polsce z powodzeniem używa zadymiarki. Przy okazji doposażenia sekcji komunalnej w nowy furgon, postanowiliśmy też taką dokupić - opowiada rzecznik.
Kopci się nawet z wanny
Mimo to nieekologiczni mieszkańcy nadal próbują robić strażników w balona, albo zwyczajnie kłamią.
- Zdarzyło się nawet, że poszła na nas skarga do prezydenta. Jej autor twierdził, że nie stać go na odprowadzanie ścieków - przypomina Król.
Aktualnie ekologiczny patrol przywozi zadymiarkę nad Rawę. - Poruszamy się wzdłuż jej brzegu. Jak na razie wykryliśmy, że jeden z pubów znajdujących się przy rzece odprowadzał do niej ścieki - opowiada Szot. Strażnicy wspominają też ostatnią wizytę na ul. Stabika w Kostuchnie.
- Prawie przy każdej kontroli ujawnialiśmy nieprawidłowości - relacjonuje Szot. - Gdy wpuściliśmy dym do jednej z rur przy rowie wzdłuż jezdni, w pobliskim domu dymiło się nie tylko z ubikacji, ale i z wanny - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?