Częstochowa: Zawał serca na Rakowie? Tylko nie to!

Powód? Miasto zakorkowały roboty drogowe. Nawet uprzywilejowane ambulanse nie są w stanie ich pokonać. Tymczasem nawet kilka minut spóźnienia może decydować o czyimś zdrowiu lub nawet życiu.

- Z powodu licznych remontów dojazdy do nagłych przypadków wydłużyły się o dobrych kilka minut - alarmuje Leszek Łyko, szef Pogotowia Ratunkowego.

Problem dostrzegają też medycy z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego.

- Karetki w godzinach szczytu mają spory problem z dojazdem do szpitala, bo Jana Pawła II jest wtedy zakorkowana - potwierdza Magdalena Sikora, rzeczniczka prasowa lecznicy.

Co na to władze miasta?

- Widzimy problem, będzie konsultowany z drogowcami, pogotowiem ratunkowym i wydziałem zdrowia, ustalimy plan "b"- zapewnia Włodzimierz Tutaj, rzecznik prasowy UM.

W mieście trwa budowa nowej linii tramwajowej i rewitalizacja placu Biegańskiego. Do końca czerwca ma potrwać remont ulicy Racławickiej (tędy przejeżdżały karetki do centrum miasta). Tymczasem na październik zaplanowano rozpoczęcie prac przy wymianie nawierzchni ulicy Kilińskiego, przy której stoi budynek pogotowia ratunkowego.

Jak długo poczekacie na ambulans?

Pogotowie Ratunkowe ma swoją siedzibę przy ul. Kilińskiego w centrum Częstochowy.

Mieszkańcy dzielnicy Raków i Błeszno na dojazd karetki muszą poczekać w godzinach szczytu ok. 20 minut. Ratownicy muszą bowiem pokonać objazdy i korki w centrum lub na DK1.

Na Ostatni Grosz ratownicy medyczni są w stanie dojechać w ciągu 5-7 minut w zależności od sytuacji na drogach.

Do dzielnic Północ, Parkitka i Grabówka karetka pogotowia ratunkowego może dotrzeć w 10 minut.

Na Zawodzie dojedzie w ciągu 4-5 minut.

Na Stradom ratownicy medyczni dotrą do 10 minut.

Czy niedawno korzystałeś z pomocy pogotowia? Jak długo czekałeś na karetkę?