Na osiedlowym parkingu policjant łapie jak na autostradzie

I nie chodzi tylko o parkowanie w miejscach zabronionych, jak choćby na kopertach dla inwalidów, co jest obłożone mandatem 500 zł i punktem karnym. Rozmowa przez komórkę bez zestawu głośnomówiącego, przekraczanie wyznaczonej prędkości czy jazda pod prąd albo przeparkowywanie auta po piwku mogą teraz pod blokiem drogo kosztować.

- Wprowadzone zostały dwa nowe znaki: D-52 -strefa ruchu i D-53 - koniec strefy ruchu. Pierwszy na początku strefy na wszystkich drogach prowadzących do niej. Decyzję o ustaleniu strefy podejmie zarządca lub właściciel terenu. W strefie ruchu stosuje się znaki takie, jak na drogach wewnętrznych, tj. z grupy małych lub mini. Znak D-53 ma wskazywać wyjazd z drogi wewnętrznej położonej w strefie ruchu - wyjaśnia Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji.

Straż miejska i policja nie będą już mogły odmówić interwencji i ukarania kierowców, popełniających wykroczenie w strefie, co dotychczas było nagminne.
Ale jak zwykle kij ma dwa końce. Przepisy nie tylko pozwolą karać kierowców, ale nakładają na zarządców nowe obowiązki, w tym finansowe. Droga musi być utrzymywana w dobrym stanie, przed ustawieniem znaków spółdzielnia czy wspólnota mieszkaniowa musi zlecić na własny koszt wykonanie planu zmiany organizacji ruchu. Wszelkie kolizje, wypadki czy uszkodzenia pojazdów będę traktowane jak zdarzenia na drodze publicznej, a to może wiązać się z odszkodowaniami, jeśli powodem okaże się np. zły stan nawierzchni.

- Wprowadzenie możliwości oznakowania strefy ruchu nie oznacza, że zarządcy będą do tego w jakikolwiek sposób zmuszani. To jest ich autonomiczna decyzja - kończy Konkolewski.

Na razie zarządy największych spółdzielni w regionie ważą wszystkie argumenty za i przeciw.

Ostateczne decyzje wkrótce.