W Urzędzie Miasta usłyszeliśmy, że problemu nie ma, bo nikt go nie zgłaszał. Ale do naszej redakcji takie sygnały dotarły. Wczoraj sprawdziliśmy gdzie dojadą goście, którzy przyjechali do Rybnika z daleka i nie zaopatrzyli się w mapy, licząc na dobre oznakowanie.
Wjeżdżamy do Rybnika ulicą Raciborską, którą podróżują m.in. kierowcy z Opola, jadący w stronę Katowic. Już na pierwszym rondzie na rogatkach miasta, nie wiemy, co robić, bo nie ma tu informacji o A1. Wielka zielona tablica proponuje nam skręcić na Wodzisław i Chałupki albo wjechać do centrum, a droga na Żory jest przekreślona. Dlatego jedziemy na oślep prosto.
Kierowcy, którzy wiedzą, że trzeba wypatrywać drogowskazów na Żory, jakoś sobie poradzą, mimo że na żadnej z tablic przy nazwie miejscowości nie ma charakterystycznego czerwonego znaczka. Gorzej, gdy takiej wiedzy nie mają - wówczas pakują się w coraz poważniejsze tarapaty.
Dojeżdżamy do Plazy - niestety jedyną tablicą, którą znajdujemy przed tutejszym rondem jest żółty znak objazdu na Chałupki. Ale przecież chcemy w zupełnie innym kierunku, więc próbujemy szczęścia jadąc dalej prosto. Jeśli skręcimy na kolejnym skrzyżowaniu w lewo w jednokierunkową ulicę, będzie kiepsko, bo po chwili wrócimy pod Plazę i na to samo rondo, na którym byliśmy wcześniej, a w najlepszym wypadku pojedziemy w stronę rynku, skąd też trudno się wydostać.
NAJśWIEŻSZE INFORMACJE Z DRÓG W NASZYM SERWISIE DROGOWYM
Jadąc przed siebie w końcu dojeżdżamy na kilkupasmową drogę pod komendą policji. Tablic tu nie brakuje, ale niestety nie ma tej właściwej. Zielony znak pokazuje nam kierunek na Katowice, więc powinniśmy jechać w prawo. Jednak wówczas popełnimy błąd, bo szybciej do stolicy województwa dojechalibyśmy wybierając właśnie drogę w lewo, mimo że na tablicy wymienione są tylko Gliwice, Racibórz i Wodzisław. Jeśli mamy szczęście, pod pałacykiem starostwa jedziemy w prawo w stronę dworca PKP i dalej w kierunku Żor. Gorzej, gdy nie jest to nasz dzień i skręcimy pod zameczkiem w lewo. Wówczas znów dojedziemy do Plazy. A wtedy lepiej wysiąść z auta i pójść na autobus. Kierowcy z daleka przyznają, że można zgubić się w Rybniku. - Nie widać tu żadnych tablic, które kierowałyby na A1. Jeżdżę z towarem do Tychów trzy razy w tygodniu i jakoś sobie radzę. Znam już trasę na pamięć. Lepiej nie ufać znakom - mówi Waldemar Piegza z Pietrowic Wielkich.
W Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad tłumaczą, że oznakowanie leży w gestii administratora dróg, czyli w tym przypadku miasta. - Dobrze oznaczone są np. Katowice, łatwo tam trafić na A4 - ocenia Dorota Marzyńska z GDDKiA.
Urzędnicy mówią, że jedna tablica na A1 wystarczy
Urzędnicy z Rybnika nie planują stawiać nowych tablic, kierujących na A1, mimo że dotąd postawiono tu tylko jeden taki drogowskaz!
- W ubiegłym roku na wylocie DW 925 (ul. Mikołowska) ustawiono tablicę, na której wskazano kierunek Bełk A1. Mamy sporo "strzałek" kierujących na A4, które są zlokalizowane w siedmiu miejscach - mówi Lucyna Tyl, rzecznik magistratu. Dodaje, że kwestię oznakowania reguluje rozporządzenie ministra infrastruktury z 2003 roku. - Jeżeli istnieje konieczność wskazania dojazdu do autostrady, na drogach od niej oddalonych stosuje się drogowskaz w kształcie strzały z piktogramem. Nie mieliśmy sygnałów, że ich brakuje - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?