Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagraniczne gwiazdy w klubach piłkarskich woj. śląskiego [RAPORT]

Leszek Jaźwiecki, Łukasz Klimaniec, Tomasz Kuczyński, Rafał Musioł, Jacek Sroka
Matko Perdijić - Ruch Chorzów
Matko Perdijić - Ruch Chorzów ARC DZ
Z satysfakcją stwierdzamy, że w naszych drużynach jest coraz więcej wartościowych zagranicznych piłkarzy. Stają się oni gwiazdami zespołów, kibice przychodzą na mecze, aby zobaczyć ich w akcji.

Wprawdzie nadal w wielu wypadkach o sprowadzeniu Słowaka lub Czecha decyduje atrakcyjna cena, jednak przybywa graczy wartych duże pieniądze. Dziś przedstawiamy ranking Dziennika Zachodniego najlepszych stranieri w poszczególnych klubach naszego regionu w ekstraklasie i w I lidze.

1. Robert Jeż - Górnik Zabrze
Pierwszoplanową postacią w Górniku jest Robert Jeż. Słowak, były kapitan występującej w Lidze Mistrzów Żyliny, strzelił dla zabrzan dwa niezwykle ważne gole - niezwykle efektowny strzał w debiucie przeciwko Zagłębiu Lubin uznawany jest za jedną z najładniejszych bramek sezonu - zaliczył kilka kapitalnych asyst i ściągnął na trybuny przy Roosevelta selekcjonera swojego kraju, Vladimira Weissa, który obserwował go pod kątem powołania do kadry. Trudno się temu dziwić, skoro wyszkoleniem technicznym przerasta większość polskich ligowców i rzeczywiście może być najważniejszym transferem Górnika w ostatnich latach.

Jeż nie jest w szatni osamotniony - w ekipie znajduje się przecież jego rodak, Michal Gasparik, który ma już na koncie trzy gole, ale wciąż czeka na swój wielki mecz. Słowacka kolonia jest zresztą większa, ale Vladimir Balat został wypożyczony do Ruchu Radzionków. Niewykluczone, że w przyszłym sezonie grupa stranierich jeszcze się powiększy, tym razem penetrowany jest kierunek bałkański. Osobnym rozdziałem są zabrzanie niejako z odzysku. Michał Bemben, mający za sobą m.in. grę w Bochum, oraz Daniel Sikorski legitymujący się występami w drugiej drużynie Bayernu Monachium też wnieśli do Górnika - zarówno na boisko, jak i do szatni - nową jakość.

2. Matko Perdijić - Ruch Chorzów
Chorwacki bramkarz jest zawodnikiem Ruchu od czterech lat, ale dopiero w rundzie jesiennej tego sezonu tak naprawdę dostał swoją szansę i w pełni ją wykorzystał zostając pierwszym golkiperem Niebieskich. Wcześniej obdarzony znakomitymi warunkami fizycznymi 29-letni zawodnik pełnił na Cichej rolę rezerwowego grywając głównie w rozgrywkach pucharowych. Atutami Matko są dobra gra na przedpolu i duży spokój między słupkami, a także... wygląda amanta. To dzięki swojej bałkańskiej urodzie świetnie mówiący po polsku Perdijić został wybrany przez fanki chorzowian najprzystojniejszym piłkarzem Ruchu.

Oprócz Chorwata w kadrze Ruchu jest obecnie jeszcze czterech obcokrajowców. Na pochwałę zasługuje zwłaszcza Gabor Straka. Słowacki pomocnik jest na boisku człowiekiem od czarnej roboty i wywiązuje się z tej roli znakomicie. Gdyby nie kontuzja, z którą zmaga się od kilku tygodni, to właśnie Straka mógł być najlepszym zagranicznym zawodnikiem Niebieskich. W podstawowej jedenastce regularnie występuje ostatnio słoweński rozgrywający Andrej Komac.

Od uczestnika ostatnich finałów MŚ spodziewano się jednak na Cichej trochę większej kreatywności w grze. Serbski obrońca Żeljko Djokić dobrze gra w defensywie, ale słabiej radzi sobie w akcjach zaczepnych, natomiast słowacki bramkarz Michal Pesković pełni rolę rezerwowego. Za obcokrajowca od biedy można uznać także Pawła Abbotta, który oprócz polskiego ma także brytyjskie obywatelstwo, ale tak czy siak pozyskany zimą z londyńskiego Charltonu napastnik nie błyszczy wchodząc na boisko tylko w końcówkach spotkań.
3. Miroslav Barcik - Polonia Bytom
W kadrze broniącej się przed spadkiem Polonii jest pięciu Słowaków - Miroslav Barcik, Peter Hricko, Marek Bażik, Blażej Vascak i Michal Hanek, dwóch Czechów - Lukas Killar i David Kobylik, kanadyjski bramkarz Michal Misiewicz oraz reprezentant Zimbabwe Clemence Mata-wu. Ten ostatni ma problem z powrotem do składu, bo wcześniej leczył kontuzję.

Największą gwiazdą, nie tylko wśród graczy zagranicznych, ale całej drużyny jest Barcik. Słowacki Baggio nie schodzi poniżej solidnego poziomu, ciągnie grę, potrafi zakręcić obrońcami. W meczach, w których drużyna gra słabo, on i tak jest widoczny. Potrafi zagrać na skrzydle, w środku pola, może być też tzw. podwieszonym napastnikiem. Dobrze dośrodkowuje z rzutów rożnych, celnie podaje, jest dobrym technikiem. Wiosną strzelił bramkę w wygranym spotkaniu z Jagiellonią Białystok.

4. Richard Zajac - Podbeskidzie
Transfer 34-letniego słowackiego golkipera uznawany jest za jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy w historii bielskiego klubu. Pewne jest, że bielszczanie nie mieli tak utytułowanego zawodnika między słupkami. Zajac trafił do Podbeskidzia ze słowackiego MFK Dubnica nad Vahom. Wcześniej bronił w FK Dukla Bańska Bystrzyca zdobywając z tym właśnie klubem Puchar Słowacji, a później wicemistrzostwo kraju. Ale to nie osiągnięcia zdecydowały, że został natychmiast numerem jeden pod Klimczokiem, lecz umiejętności, które już po kilku miesiącach sprawiły, że Zajacem zainteresowały się kluby polskiej ekstraklasy. Szczęśliwie dla Górali, szefowie Podbeskidzia przekonali Słowaka do przedłużenia kontraktu o dwa lata. I to był strzał w dziesiątkę - Podbeskidzie do tej pory straciło najmniej goli w lidze, co jest sporą zasługą Zajaca.

O ile jednak pierwszoligowy poziom może nie być najlepszym wykładnikiem jego umiejętności, o tyle postawa w pucharowych meczach z Wisłą Kraków czy Lechem Poznań dowiodły jego klasy. W Podbeskidziu mogą się cieszyć, bo słowacki kierunek transferowy obrany przez klub jest, jak dotąd, strzałem w dziesiątkę. W zespole Górali prócz Zajaca świetnie spisują się napastnik Robert Demjan i obrońca Juraj Dancik. Wkrótce w jednym zespole zagra z nimi Matej Nather, który trenuje z Góralami od stycznia, ale dopiero w lipcu będzie mógł zostać zgłoszony do gry.

5. Maycon - Piast Gliwice
W rundzie wiosennej Piast zawodzi na całej linii, a słabej gry gliwiczan nie są w stanie odmienić trzech zagraniczni piłkarze - Brazylijczyk Maycon, Słowak Rudolf Urban i Czech Jan Buryan. Pozyskany zimą z Sandecji Nowy Sącz Urban miał być motorem napędowym gliwickiej drużyny, ale okazał się transferowym niewypałem.

Z dwóch pozostałych stranieri nieco wyżej należy ocenić Maycona, choć brazylijski napastnik jest mocno sfrustrowany słabą postawą kolegów na boisku, co go wyraźnie zniechęca. Wypożyczony z Jagiellonii Białystok zawodnik jest dobrze wyszkolony technicznie, strzelił wiosną trzy bramki (w sumie ma sześć goli i pięć asyst), gra w podstawowym składzie. Buryan ma problem ze stałym miejscem w wyjściowej "11", ale jak już jest na boisku, walczy za trzech, dając sobie radę zarówno w obronie i pomocy, a nawet ataku!
6. Jan Beliancin - Ruch Radzionków
W kadrze "Cidrów" jest Czech Vladimir Balat oraz dwóch Słowaków Michal Farkas i Jan Beliancin. Miejsce w podstawowym składzie ma tylko Beliancin. 33-letni piłkarz może z powodzeniem grać na pozycji obrońcy jak i defensywnego pomocnika. O jego transferze głośno było w sierpniu. Jego kontrakt ze Skałką Żabnica rozwiązał Śląski Związek Piłki Nożnej. Klub z Żabnicy się odwołał, uważając, że Słowak do końca sierpnia jest ich piłkarzem. W tym czasie Beliancin zagrał już w czterech ligowych meczach Ruchu. Sprawa trafiła do PZPN, który przyznał rację Skałce, ale nie ukarał Ruchu walkowerami bo błąd przy rejestracji popełnił okręgowy związek.

7. Samuelson Odunka - Odra Wodzisław
Po przejęciu Odry przez czeskiego właściciela Zdenka Zlamala wydawało się, że wodzisławski klub będzie poligonem doświadczalnym dla czeskich piłkarzy. Tymczasem w kadrze Jarosława Skrobacza znalazł się tylko jeden zawodnik zza południowej granicy Robert Caha. Czech mimo że regularnie występuje na murawie jest w cieniu urodzonego w Nigerii filigranowego Samuelsona Odunki. Zawodnik z Afryki jest wychowankiem szkółki piłkarskiej Ekwueme United. W Polsce gra od 2006 roku. Jego zaletą jest szybkość i dobre wyszkolenie. Podobnie jak Kameruńczyka Jean Nganbe Nganbe, który jednak jest podatny na kontuzje.

8. GKS Katowice - brak
W zespole z Bukowej nie ma obecnie żadnego obcokrajowca. Ostatnim piłkarzem z legii cudzoziemskiej był w Katowicach Litwin Grażvydas Mikulenas, który pożegnał się w listopadzie 2009 roku z powodów rodzinnych, ale nie bez znaczenia były także problemy finansowe klubu. Wcześniej w GieKSie występowała pokaźna grupa zawodników nawet egzotycznych. Kibice pamiętają na pewno m.in. Moussę Yahayę z Nigru, który na twarzy miał blizny należne tylko wojownikom z jego plemienia, czy Brazylij-czyka Leonardo da Silvę, który w stolicy Górnego Śląska przeżył najpiękniejsze chwile w karierze po tym, jak w 2003 roku strzelił bramkę Lechowi Poznań, GKS wygrał mecz 1:0, a cały "Blaszok" długo skandował jego imię... Z drugiej jednak strony dawna katowicka armia zaciężna ma na sumieniu sporo grzeszków, rozbitych samochodów, zdemolowanych mieszkań, niezapłaconych rachunków, co niewątpliwie ma też wpływ na to, że obecni szefowie klubu nie palą się do takich ruchów transferowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!