W ramach protestu przeciw ciemiężeniu kibiców przez rząd, fani Ruchu Radzionków chcieli pokazać, co by było, gdyby na trybuny przychodzili tylko piknikowcy.
Przynieśli ze sobą piszczałki używane w czasie sylwestrowych zabaw, brzmiące równie irytująco jak wuwuzele podczas mundialu w RPA. Śpiewali m.in. "Mydełko Fa", "Szła dzieweczka do laseczka". Zamiast wyzywać sędziów od najgorszych, skandowali: "Sędzia kalosz!" i "Polscy sędziowie to całkiem fajni panowie". Nie mobilizowali swych piłkarzy popularnym motywatorem "K... mać Cidry grać", tylko wołali: "Kurcze blade, dacie radę!".
Inteligentna forma protestu mogła się podobać, choć pewnie nie zrobiła wrażenia na tych, którzy wypowiedzieli wojenkę kibicom. Fani "Cidrów" pokazali, jak będą wyglądały mecze, gdy zabraknie normalnego - według ich mniemania - dopingu. W sumie nie jest to najgorsza wizja, choć z tą dzieweczką, to chyba przesadzili.
Na ziemię sprowadzili wszystkich starsi fani Radzionkowa - po meczu w dosadny i bardzo niecenzuralny sposób wyrażali swoje niezadowolenie wobec trenera Artura Skowronka. Można dojść do wniosku, że zawsze znajdą się tacy, którzy przypomną, że piłka nożna nie jest zabawą dla grzecznych chłopców.
Mentalności kibiców nie uda się szybko zmienić. Jednak "sędzia kalosz" lepiej brzmi niż "sędzia ch..." Czyż nie?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?