Dlatego wieżowiec z początku XX wieku jest wyremontowany... do połowy. Lokatorzy się denerwują, a zarządca zapewnia, że konserwacja ruszy.
Chorzowski drapacz chmur to jeden z trzech polskich wysokościowców, wzniesionych w dwudziestoleciu międzywojennym. Na Śląsku mamy jeszcze tylko drapacz w Katowicach. W Chorzowie elewacja jest remontowana od trzech lat. Ale remont ostatniej ściany ciągle nie może się rozpocząć.
- Nie mamy pieniędzy. Członków wspólnoty nie stać już na to, aby pokryć te koszty. A dalsze zadłużanie tych ludzi byłoby nieprzyzwoite - mówi Albert Wojakowski z zarządzającej budynkiem spółki ADM "Chorzów Stary".
Remont północnej elewacji ma kosztować 400 tys. zł (na część południową wydano ponad 500 tys., w sumie całość pochłonie prawie 2 mln). 100 tys. dołożyło miasto. Zarządca czeka na odpowiedź w sprawie dotacji od wojewódzkiego konserwatora zabytków. W konkursie organizowanym przez urząd marszałkowski wniosek z powodów formalnych został odrzucony.
- To skandal - denerwuje się Ramona Sękala z mieszkania na 6. piętrze. Dla 77-letniej kobiety rusztowania są uciążliwe.
- Z góry spadają cegły i gruz. Te rusztowania nie są w ogóle zabezpieczone - podkreśla.
Właściciele mieszkań również składali się na remont. W przypadku pani Romany to prawie 30 tys. złotych!
- W zamian mam zniszczone okna i nieustający pył - mówi.
- Po zakończeniu ubiegłorocznych prac nie opłacało się ściągać rusztowań - tłumaczy Wojakowski. Zapowiada, że nawet jeśli nie będzie pieniędzy na całość, to prace rozpoczną się pod koniec maja za pieniądze, które ma wspólnota.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?