Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odra Wodzisław znika z piłkarskiej mapy regionu

Leszek Jaźwiecki
Piłkarze Odry żegnają się z I ligą, a być może także z futbolem na ogólnopolskim szczeblu rozgrywek, bo nie wiadomo czy w lipcu zespół zagra w II lidze
Piłkarze Odry żegnają się z I ligą, a być może także z futbolem na ogólnopolskim szczeblu rozgrywek, bo nie wiadomo czy w lipcu zespół zagra w II lidze FOT. JAKUB JAŹWIECKI
Sprawdził się czarny scenariusz dla Odry Wodzisław. Rok po spadku z ekstraklasy klub z Bogumińskiej nie dokończył rozgrywek w I lidze i został zdegradowany do drugiej ligi.

Nie brak opinii, że w następnym sezonie w ogóle nie zobaczymy już piłkarzy Odry na boisku. Zadłużonemu po uszy klubowi grozi bowiem upadłość. Kto doprowadził do takiego stanu klub, który za rok świętowałby swoje 90-lecie? Winnych nie brakuje. Ogólnie mówi się, że kryzys w wodzisławskim klubie spowodowała wojna polsko-czeska o władzę. Bohaterów tego sporu można znaleźć poniżej. Piłką nożną nie są też zainteresowane władze miasta.

Ireneusz Serwotka, były prezes klubu, członek zarządu Stowarzyszenia MKS Odra
Za kadencji Ireneusza Serwotki klub w Wodzisławia osiągnął największy sukces: awansował do ekstraklasy i w polskiej elicie grał przez blisko 14 lat! Po awansie, siłą rozpędu, Odra zajęła najwyższe w historii, trzecie miejsce i wystąpiła w europejskich pucharach. Potem ta chlubna historia zaczęła tracić blask, a klub wyspecjalizował się w ligowej szarzyźnie. Zazwyczaj walczył o utrzymanie, rzadziej o wyższe cele.

Serwotce niektórzy zarzucają despotyzm, arogancję. Nie był lubianym prezesem. - Moją winą jest to, że nie potrafiłem przekonać innych, co do niedobrych intencji drugiej strony - opowiada Serwotka o wojnie polsko-czeskiej, która doprowadził klub do totalnego upadku.

Po spadku z ekstraklasy Serwotka szybko zdezerterował. Przyglądał się dalszemu zamieszaniu w klubie z boku, ostatnio został jednak członkiem Stowarzyszenia MKS Odra.

Dariusz Kozielski, były prezes klubu
Biznesmen z branży piekarniczej pojawił się w klubie z Bogumińskiej kiedy Odra była zagrożona degradacją z ekstraklasy. Urodzony optymista z uśmiechem na ustach obiecywał, że wyciągnie zespół z opresji. Zaufano mu. Dariusz Kozielski sprowadził do Odry armię zaciężną z Mauro Cantoro, Brasilią i kontrowersyjnym bramkarzem Arkadiuszem Onyszko na czele, która miała uratować ekstraklasę. Misja jednak się nie powiodła, Odra została zdegradowana. Kozielski pozostał jednak w Odrze a wraz z nim długi po piłkarskich weteranach.

Emocjonalnie zaangażowany w Odrę Kozielski wziął na swoją głowę za dużo spraw i to chyba go przerosło. Zarzuca mu się, że jest bajkopisarzem, którzy dużo obiecuje, lecz nic nie robi.
Kozielski ma także pakiet kontrolny w Zagłębiu Sosnowiec (wspólnie z Grzegorzem Książkiem) oraz jest właścicielem Gosława Jedłownik.
Marek Zdrahal, prezes, obecnie członek zarządu
Stery w klubie czeski działacz, Marek Zdrahal, objął 20 września 2010 roku i zapowiadał, że pod jego skrzydłami Odra stanie się krainą mlekiem i miodem płynącą. Rzeczywistość okazała się brutalna. Zabrakło nie tylko mleka i miodu, ale przede wszystkim pieniędzy. Rzadko bywa w klubie. Nieuchytny dla zawodników, zwłaszcza. kiedy ci chcieli zapytać o zaległe wypłaty.

Prawa ręka czeskiego właściciela Zdenka Zlamala przyznał się do kilku błędów. Największym było zatrudnienie kontrowersyjnego dyrektora Jana Muchy. - Byli wokół mnie ludzie, którzy go polecali, przekonywali, że to odpowiednia osoba - bił się w piersi podczas jednego z nielicznych spotkań z dziennikarzami.

Pod koniec sezonu Zdrahal zwolnił telefonicznie trenera Jarosława Skrobacza. Wydał mu nawet zakaz zbliżania się do budynku klubowego. Kilkanaście godzin później żałował tej decyzji...

Mieczysław Kieca, prezydent miasta Wodzisław
W kampanii wyborczej Mieczysław Kieca deklarował, że jest kibicem Odry. Pojawiał się nawet na meczach z klubowym szalikiem, kiedy klub jeszcze grał w ekstraklasie. Po spadku do I ligi coraz rzadziej widziano go na głównej trybunie. Częściej za to jego nazwisko pojawiało się na transparentach wywieszanych przez kibiców.

Nikt nie ma pretensji, że upadła wizja budowy galerii handlowej połączonej ze stadionem. Kibice nie zostawili jednak suchej nitki na prezydencie miasta kiedy ten zamiast udzielić pomocy wyrzucił piłkarzy ze stadionu. Odra była winna za wynajem obiektów, więc prezydent zabronił organizacji imprez masowych na wodzisławskim stadionie, chyba że klub spłaci tą należność. Ostatecznie doszło do ugody, część długu została uregulowana. Miasto gwarantowało 100 tys. zł dla piłkarzy w formie stypendiów, ale się z tej obietnicy nie wywiązało.
Jan Mucha, kontrowersyjny dyrektor klubu
Pracując w Resovii Rzeszów i GKS Jastrzębie zaliczył kilka wpadek. Największą z nich było nie zabranie strojów na mecz pucharowy z Nidą Pińczów, w czasach gdy był kierownikiem rzeszowskiej drużyny.
W Odrze Jan Mucha pracował krótko, ale mocno dał się we znaki najbliższemu otoczeniu. Kontrowersyjny dyrektor klubu robił "porządki" po swojemu, Najpierw zwolnił dyscyplinarnie pracującego z młodzieżą Pawła Sibika, później ten sam los spotkał pracującego ponad 30 lat klubie Bolesława Plutę, kierownika sekcji piłki nożnej. Skłócił też piłkarzy. To przez niego odeszła przed rundą wiosenną większość zawodników. - Nie znał nawet nazwisk piłkarzy - irytował się grający wówczas w Odrze Krzysztof Markowski.

Jego "pomysłem" było wyrzucenie trenera Jarosława Skrobacza i zastąpienie go Miroslavem Copjakiem. Na szczęście arogancki dyrektor został z klubu szybko pogoniony.

Zdenek Zlamal, właściciel klubu
Jedna z głównych postaci w toczącej się od kilku lat wojnie polsko-czeskiej o przejęcie władzy w wodzisławskim klubie. Czeska grupa, na czele której stał Zdenek Zlamal, chciała przejąć klub wszelkimi sposobami. Pomagali jej w tym miejscowi działacze, którzy widzieli w tym swój cel - Roman Wistuba i Andrzej Surma. I w końcu go osiągnęli. Zamal, właściciel firmy Rovina, posiadał najpierw 20 procent akcji, potem wszedł w posiadanie dodatkowych 48 proc. udziałów i tym samym zyskał decydujący wpływ na rządzenie klubem. Zapowiadał, że szybko zostaną spłacone długi wodzisławian, a drużyna wróci do ekstraklasy. Co z tego wyszło? Kolejny spadek.

Teraz Zlamal chce się wycofać z Odry i sprzedać swoje akcje za symboliczną złotówkę. Sęk w tym, że nie widać potencjalnych nabywców. Czech uważa, że został w Wodzisławiu oszukany przez swoich pełnomocników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!