Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przełamać zmowę milczenia wokół śmierci Blidy

Aldona Minorczyk-Cichy
Sejmowa komisja śledcza w sprawie wyjaśnienia okoliczności śmierci Barbary Blidy jest bliższa dotarcia do prawdy niż prokuratorzy. Pierwsze po wakacjach posiedzenie zapowiadane jest na przyszły tydzień. Tymczasem śledztwo w Prokuraturze Okręgowej w Łodzi będzie opóźnione, bo prowadzący je do tej pory Aleksander Dębski właśnie odszedł z pracy. Poprowadzi je teraz prok. Tomasz Walczak.

- Tajne materiały śledcze, z którymi do tej pory się zapoznałem i to, co zeznali przesłuchiwani przez nas świadkowie wskazują, że śląscy

prokuratorzy prowadzący śledztwo w sprawie mafii węglowej wyszukiwali w nim na siłę wątków politycznych

. Czy robili to na zlecenie przełożonych? Dotrzeć do prawdy będzie ciężko. Musimy przełamać zmowę milczenia prokuratorów i funkcjonariuszy, którzy nadal są czynni w swoich zawodach - mówi poseł PO Tomasz Tomczykiewicz, zastępca przewodniczącego komisji.

W materiałach katowickich śledztw węglowych przewijają się nazwiska polityków, szefów związków zawodowych, a nawet kościelnych hierarchów. Główny świadek to bizneswomen, Barbara K. Jej wiarygodność stoi pod dużym znakiem zapytania. Sprawdzianem będzie toczący się od kilku tygodni pierwszy proces, w którym oskarżenie zbudowano m.in. na jej zeznaniach. Na ławie oskarżonych zasiadł Henryk D., były poseł AWS.

D. rzekomo miał pośredniczyć w przekazaniu 100 tys. dolarów łapówki dla Jacka Dębskiego, byłego ministra sportu, zamordowanego w 2001 roku, na zlecenie mafii. Pieniądze miała mu dać K., a w zamian jej zięć miał zostać doradcą ministra. Były poseł nie przyznał się do winy.

Barbara Blida, wieloletnia posłanka SLD i minister budownictwa zginęła 25 kwietnia 2007 roku. Zabiła się we własnej łazience podczas próby zatrzymania przez ABW.

Prokuratorzy - także na podstawie zeznań Barbary K. - chcieli jej przedstawić zarzut współpracy z mafią węglową i pośredniczenie w przekazaniu łapówki dla dyrektora jednej ze spółek węglowych. Dziś już wiadomo, że ten zarzut raczej nie miałby szans obronić się w sądzie, a zatrzymanie posłanki miało być politycznym widowiskiem podnoszącym notowania ówczesnego PiS-owskiego rządu.

Okoliczności śmierci posłanki bada łódzka prokuratura. Jednocześnie rok po tym tragicznym zdarzeniu rozpoczęła prace sejmowa komisja śledcza. Do tej pory zapoznała się z materiałami dotyczącymi śląskich śledztw węglowych oraz z dokumentami zgromadzonymi w Łodzi. Przesłuchała też na własną rękę prokuratorów mających związek z próbą zatrzymania Blidy.

Jakie ma plany na najbliższy czas? Na pierwszym powakacyjnym posiedzeniu dyskutowany będzie wniosek o czasowe wykluczenie z komisji posłanki PiS, Beaty Kempy. Powód? Wniosek prok. Jacka K. Ten katowicki prokurator, zajmujący się sprawą mafii węglowej, w 2004 roku śmiertelnie potrącił 65-letnią Elżbietę K. Kobieta nie zachowała ostrożności, na przejściu wbiegła wprost pod koła renault laguny. Jacek K. był trzeźwy. Poddał się wszystkim czynnościom, współpracował z policją i nie próbował utrudniać, czy też wpływać na pracę organów ścigania. Biegli z Zakładu Ekspertyz Naukowych w Krakowie ocenili, że pokrzywdzona znacznie przyczyniła się do wypadku.

Wypadek załamał karierę prokuratora. Chciał przejść do adwokatury. Beata Kempa, jako wiceminister sprawiedliwości wydała mu negatywną opinię. Także ona - już jako członek komisji śledczej - wystąpiła o sprawdzenie przebiegu kariery Jacka K. Ostatecznie na wniosek całej komisji poproszono ministra sprawiedliwości o sprawdzenie wszystkich śledczych mających stanąć przed komisją.

Zdaniem prokuratora K. wszystko to wskazuje, że przy przesłuchiwaniu go posłanka mogłaby mieć trudności z zachowaniem obiektywizmu. Czy rzeczywiście była zainteresowana podważeniem wiarygodności świadka, który jako jedyny opowiada o naciskach ze strony przełożonych?

Na najbliższych posiedzeniach komisji zeznawać będą czynni pracownicy ABW. Pojawił się problem, jak to zrobić, by zachować jawność przesłuchań, a jednocześnie nie zdradzić tożsamości tych osób. Pojawił się pomysł, by... zeznawali w kapturach.

- To absurd. Będę wnioskował o przesłuchanie niejawne w celu ochrony wizerunku i ujawnienie treści zeznań w formie stenogramu - podkreśla poseł Tomczykiewicz.

Te przesłuchania budzą największe nadzieje posłów na ustalenie tego, co naprawdę wydarzyło się w domu Blidy. Czy komisji uda się to, co nie udało się łódzkim prokuratorom?

- Dotychczas przesłuchiwani świadkowie nadużywali zasłaniania się tajemnicą służbową. O wielu sprawach mogli powiedzieć, bez szkody dla toczących się śledztw - podkreśla poseł Tomczykiewicz.
Wiceprzewodniczący ocenia, że prace komisji powinny potrwać jeszcze około roku. Wśród osób, które przed nią staną na pewno będzie były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, prezydent RP Lech Kaczyński (był informowany o zamiarze zatrzymania Blidy), były prokurator generalny Janusz Kaczmarek, były szef policji Konrad Korna-towski i były szef CBŚ Jarosław Marzec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!