Auta wjeżdżają i wyjeżdżają z terenu zakładu Carbo - Proces Recykling Sp.z.o.o w Dąbrowie Górniczej, załadowane węglem albo odpadami popłuczkowymi. Pył wdziera się przez zamknięte okna, brudząc wszystko, meble, ściany a nawet ubrania w szafie. Ostatnio pojawiła się szansa na zmiany. Ma tędy jeździć mniej ciężarówek, a przez cały dzień działać specjalna myjka. Będzinianie nie do końca wierzą jednak w te zapewnienia, bo już wcześniej wiele im obiecywano.
- Ludzie nie mogą normalnie oddychać. Gdy wieje wiatr, żaden z mieszkańców nie ośmieli się otworzyć okna czy drzwi do mieszkania - mówi Monika Jędrzejczyk - Korycińska mieszkanka Ksawery. - Czasami zapylenie jest tak duże, że widoczność ogranicza się do kilku metrów - dodaje.
Sprawdziliśmy na miejscu, czy problemy są rzeczywiście tak wielkie. Rzeczywiście trawa jest czarna, jak prawie wszystko co się znajduje w pobliżu zakładu Carbo. Wystarczy postać tu 10 minut, by wyglądać jak górnik, który wyjechał na powierzchnię.
Odbyła się już wizja lokalna, w której uczestniczył prezydent Będzina Łukasz Komoniewski oraz jego zastępca Józef Pilch. Podpisali porozumienie z prezesem firmy, który zobowiązał się na piśmie, że ul. Siemońska, którą dojeżdżają ciężarówki do zakładu, będzie sprzątana a teren zraszany wodą. Po to, by zminimalizować zapylenie i obecność kurzu. Jednak zdaniem mieszkańców spółka nie wywiązuje się z podpisanego porozumienia a problem wręcz się nasilił.
Więcej przeczytacie w jutrzejszym wydaniu Dziennika Zachodniego.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?