Zagłosują za autonomią czy przeciw? Dziś prareferendum w Imielinie!

Czy jednak jest za czym tęsknić? Autonomia województwa śląskiego opierała się przede wszystkim na Śląskim Skarbie, do którego wpływały wszystkie podatki. Część z nich, tzw. tangenta, szła do Skarbu Państwa. Na dodatek wysokość tangenty (ok. 40 proc. wpływów), wbrew wcześniejszym ustaleniom, była ustalana w Warszawie, a nie w Katowicach.

Przedstawiony 15 lipca ubiegłego roku przez RAŚ Nowy Statut Organiczny dla województwa śląskiego zwiera 65 artykułów. Dokument ma być wprawdzie dopracowywany, ale zawiera najważniejsze przesłanie . Na jego mocy miałby powstać dwuizbowy regionalny parlament (liczący 80 posłów Sejm Śląski), a także regionalny rząd z premierem na czele.

Wśród instytucji na nowo powołanych do życia znalazłyby się Skarb Górnośląski, Górnośląski Sąd Administracyjny, a nawet Górnośląski Rzecznik Praw Obywatelskich. Poza tym tak jak przed wojną Skarb Śląski zbierałby podatki i opłaty.

I tak jak przed wojną część trafiałaby do centrali. Jak czytamy w dokumentach, nasz wpływ ustalany byłby według parytetu liczby ludności regionu w stosunku do liczby ludności kraju ogółem, powiększonego o połowę.

CZYTAJ DYSKUSJĘ - PO CO KOMU AUTONOMIA?
CZYTAJ KOMPENDIUM WIEDZY O AUTONOMII

Rozmowa z prof. Andrzejem Barczakiem, ekonomista z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach

Czy autonomia gospodarcza dla województwa śląskiego ma w ogóle sens?
Nie ma żadnego. To przeżytek. Koncepcja populistyczna, która się nie sprawdzi, której tak naprawdę nikt w stu proc. realizuje, bo nie ma takiej możliwości. Nie udaje się to nawet w Katalonii, w regionie, na który tak często powołują się śląscy autonomiści.

Autonomia kojarzy mi się z budowaniem murów takich jak Mur Berliński czy ten, który widziałem w Autonomii Palestyńskiej.

Dlaczego nie? Weźmy choćby składki na ochronę zdrowia. Do wspólnej kasy dajemy więcej niż potem dostajemy!
Nie da się zrobić do końca rzetelnych wyliczeń dotyczących tego, ile tu wypracowujemy, a ile w różnych funduszach, inwestycjach, dotacjach wraca. Jedno jest pewne - gospodarka to system naczyń połączonych, a zależności między poszczególnymi podmiotami są takie, jak w mózgu. Np. w katowickiej specjalnej strefie ekonomicznej działają firmy japońskie, niemieckie i Bóg wie jakie. W dobie globalizacji sieć powiązań jest skomplikowana, podobnie jak przepływ kapitału.

No, ale dlaczego tylko nasz region nie miałby np. skorzystać z prywatyzacji Jastrzębskiej Spółki Węglowej?
Wiara w to, że jesteśmy w stanie sami utrzymać górnictwo to wyjątkowa naiwność. To często ciężar ponad siły państwa, a co dopiero regionu. Jestem zwolennikiem solidaryzmu społecznego, w myśl którego następuje sprawiedliwy podział zysków i obciążeń.

CZYTAJ DYSKUSJĘ - PO CO KOMU AUTONOMIA?
CZYTAJ KOMPENDIUM WIEDZY O AUTONOMII