Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciężki sprzęt w słynnym rezerwacie. Kto na to pozwolił?

Aleksander Król
Koparki w Łężczoku
Koparki w Łężczoku Jacek Bombor
Mieszkańcy i turyści, którzy odwiedzają największy na Śląsku rezerwat przyrody Łężczok są w szoku - ciężki sprzęt wjechał do naszej oazy zieleni. - Koparki rozjeżdżają rezerwat! Co tu budują? - pytają zdezorientowani goście, którzy liczyli, że pod Raciborzem zastaną ciszę i spokój.

Spokojnie - przyrodzie nie dzieje się krzywda. W rezerwacie Łężczok ruszył właśnie remont grobli, które groziły przerwaniem i zalaniem okolicznych miejscowości.

- Istniało realne zagrożenie między innymi dla Turza. Groble nie tylko przesiąkały, w niektórych miejscach wypływały już strumyki. Przy większym naporze wody, mogłyby zostać zerwane - mówi Robert Pabian, zastępca nadleśniczego z Rud Raciborskich.

A wówczas we wsi Turze, która w maju ubiegłego roku w znacznej części znalazła się pod wodą, dramat byłby o wiele większy. - Na szczęście leśnicy na czas osuszyli staw Babiczok. Gdyby tam była woda, wówczas wszyscy byśmy się potopili - ocenia Marcelina Waśniowska, sołtys Turza.

Gdyby nie remont w rezerwacie, za kilka lat w ogóle mógłby zniknąć on z mapy Śląska.

- Wkrótce zamiast stawów, mielibyśmy tu las. W suchym Babiczoku już zaczęły rosnąć drzewa. W końcu zniknęłoby unikalne ptactwo. W październiku zamierzamy nalać tu wody i go zarybić. Powoli osuszamy już Salm Duży, którego groble będą naprawiane w przyszłym roku - mówi Robert Pabian.
Ingerencja w przyrodę jest minimalna. - W zasadzie powinniśmy wyciąć drzewa, które rosną na groblach, bo im szkodzą. Ale nie zrobimy tego, tylko dokleimy nowy wał do starych grobli. Do budowy wykorzystamy materiał z dna stawu - mówi Pabian. - Na 250 hektarów stawów, obecnie 150 hektarów jest suchych. Ptaki muszą jeszcze trochę poczekać, niedługo będą miały tu raj - dodaje.

Koparki wyjadą z rezerwatu dopiero pod koniec 2012 roku. Wówczas zadowoleni będą również turyści, dla których przygotowane zostaną dodatkowe atrakcje. W planach jest m.in. budowa kilkudziesięciometrowej wieży obserwacyjnej, na którą będą mogły wjechać nawet osoby niepełnosprawne.

- Od lat zajmuję się fotografią przyrody i z aparatem w ręku spędzam każdą wolną chwilę. Łężczok to prawdziwy raj na ziemi. Nigdzie indziej na Śląsku nie ma tylu gatunków ptaków jak tu - mówi Antoni Bartoń z Rybnika, który często zagląda do rezerwatu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!