- To ostatni ślad dawnej potęgi wielkiego przemysłu. Ostatnia taka kolej na Śląsku - podkreśla Paweł Niemczuk, wiceprezes Stowarzyszenia Górnośląskich Kolei Wąskotorowych w Bytomiu, które zorganizowało pożegnalny kurs kolejki.
Wąskotorówką przejechaliśmy ponad kilometr - od hutniczego pieca po pobliską hałdę, bo właśnie taką trasę pokonywała kiedyś kolejka. Do czego była potrzebna? - W piecu wytapiana była stal. To, co pozostawało, czyli tak zwany ciekły żużel, w kadziach transportowano na hałdę. Dziś piec jest już nieczynny, więc kolejka nie ma w hucie już nic do roboty - wyjaśnia Paweł Niemczuk.
Chociaż w piątek wąskotorówka oficjalnie po raz ostatni wyruszyła w 1200-metrową trasę, to jej likwidacja zaplanowana została na październik.
Między Bytomiem i Tarnowskimi Górami złodzieje kradli szyny
Rozmowa z Bartoszem Urygą, prezesem Stowarzyszenia Górnośląskich Kolei Wąskotorowych
W październiku będzie już można przejechać się wąskotorówką z Bytomia do Tarnowskich Gór i Miasteczka Śląskiego?
Rzeczywiście, będziemy mogli wrócić na trasę z Bytomia w kierunku Miasteczka Śląskiego dopiero jesienią, kiedy zakończy się budowa wiaduktu na autostradzie A1. Teraz jednak pojawił się problem z kradzieżą szyn na torowisku. Na szczęście dziś nad ranem (rozmowę przeprowadziliśmy w piątek - przyp. red.) na granicy Tarnowskich Gór i Bytomia udało nam się namierzyć grupę czterech osób, która kradła szyny. Miała ze sobą butlę gazową i palnik. Zadzwoniliśmy po policję, która zatrzymała złodziei. Policja zabezpieczyła dwa samochody z kradzionym materiałem.
Jak namierzyliście złodziei? Czy czekaliście na nich w krzakach?
Mamy w stowarzyszeniu specjalny grafik monitorowania torowiska. Tak się złożyło, że dyżur w piątkową noc i ranek przypadł mnie oraz Patrykowi Markowi. Owszem, chowaliśmy się w krzakach. Przeczuwaliśmy jednak, gdzie i kiedy złodzieje się pojawią, a policja szybko zareagowała.
Podobno pierwsze zgłoszenie o kradzieży było już w ubiegłym tygodniu?
To prawda. Policja otrzymała od nas zgłoszenie o kradzieży z tego samego miejsca już 2 lipca. Od tego momentu wzięliśmy pod szczególną obserwację rejon między Tarnowskimi Górami i Bytomiem. Ginęły nam tam co jakiś czas tory. W sumie w tym rejonie brakuje teraz około 80 metrów szyn. Na razie w torowisku są ubytki, ale oczywiście postaramy się je uzupełnić. Nie ukrywam, że nie będzie to łatwe i tanie. Koszt położenia 30 metrów szyn wraz z robocizną to około 8 tysięcy złotych. Tymczasem złodzieje sprzedają szyny w skupach złomu za około tysiąc złotych. To są ceny nieporównywalne. Oczywiście mamy własne zapasy szyn, aby uzupełniać ubytki, ale są one przechowywane na tak zwaną czarną godzinę. Dlatego w tej sytuacji prawdopodobnie będziemy musieli zwrócić się o pomoc do lokalnych samorządów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?