Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żale do sędziego

Leszek Jaźwiecki
Marek Kubisz (z prawej) w pojedynku z obrońcami Dolcanu
Marek Kubisz (z prawej) w pojedynku z obrońcami Dolcanu fot. Zygmunt Wieczorek
Faworytem tego spotkania byli gospodarze. Goście po ośmiu kolejkach I ligi okupowali ostatnie miejsce w tabeli, podopieczni Jerzego Wyrobka usadowili się za to w jej górnej części i twierdzą, że tam właśnie jest ich miejsce.

Ambicje jastrzębian zostały podrażnione w ostatnim meczu w Świnoujściu, kiedy prowadzili do przerwy 2:0 i już dopisywali do swojego dorobku trzy punkty, tymczasem drużyna Floty nie tylko odrobiła straty, ale strzeliła zwycięską bramkę.
- Nie trzeba mówić co czuje się po takim spotkaniu - kręcił głową jeden z filarów górniczej jedenastki Witold Warzyczek.

Zespół Dolcanu w tej sytuacji wydawał się "łatwym kąskiem", ale jak się okazało później było to bardzo złudne. Goście grali bez respektu, momentami nie było widać, która z tych drużyn jest outsiderem. W 11 minucie bliski pokonania bramkarza GKS był Marcin Korkuć, piłka po jego uderzeniu z rzutu wolnego z 18 metrów trafiła jednak w poprzeczkę.

Po przerwie trener Wyrobek wprowadził na boisko dwóch nowych zawodników Marcina Karwota i Mariusza Adaszka. Obaj żwawiej ruszali się od swoich kolegów, ale tylko przez kilka minut, później dostosowali się do gry pozostałych. Mimo tego gospodarzom udało się zdobyć bramkę. Bartłomiej Grabczyński idealnie podał do Roberta Żbikowskiego, a ten będąc sam na sam z Maciejem Humerskim nie dał mu najmniejszych szans.

- Chciałem lobować bramkarza, ale ten po zrobieniu kilku kroków nagle stanął, dlatego posłałem piłkę obok jego nogi - przyznał po meczu zadowolony strzelec. Żbikowski miał jeszcze jedną szansę na strzelenie gola. W doliczonym czasie nie trafił z kilku metrów do pustej bramki. - W tym momencie chyba zgasło mi światło - żartował "Żbiku".

Bardzo ciekawie było w końcówce. Bezkompromisowy w rozdawaniu kartek arbiter z Jarosławia usunął z boiska dwóch zawodników Dolcanu. Najpierw do szatni odesłany został Marcin Warakomski, a później za symulowanie faulu to samo spotkało Mateusza Chudzińskiego. Trener Sasal zamknął się ze swoim piłkarzami w szatni i nie wyszedł na konferencję.
- O czym tu mówić, przecież widzieliście panowie co wyrabiał sędzia - powiedział w drodze do autokaru.

GKS Jastrzębie 1 Dolcan Ząbki 0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!