Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taka awaria, jak na Stadionie Śląskim, jeszcze się na świecie nie wydarzyła

Paweł Szałankiewicz
Jednym z pierwszych stadionów, gdzie szwajcarska firma VSL zastosowała nowatorską jak na tamte czasy technologię podnoszenia dachu, jest Stadion Olimpijski w Monachium, gdzie sklepienie zostało w całości wykonane z pleksiglasu
Jednym z pierwszych stadionów, gdzie szwajcarska firma VSL zastosowała nowatorską jak na tamte czasy technologię podnoszenia dachu, jest Stadion Olimpijski w Monachium, gdzie sklepienie zostało w całości wykonane z pleksiglasu uefa.com
Szwajcarska firma VSL wcześniej pracowała przy podnoszeniu dachu na Stadionie Narodowym w Warszawie. Tam wszystko przebiegło bez większych problemów, ale... dach przeciekał! Usterkę miały też schody kaskadowe prowadzące na trybunę.

W środę na Stadionie Śląskim rozpocznie się operacja opuszczania lin. Pierścień wewnętrzny, gdzie w czasie operacji Big Lift puściły dwie (zwane krokodylami) klemy, ma zostać opuszczony w dół o 2-3 metry. - Obniżamy po to, abyśmy mogli zmniejszyć naprężenia w linach promieniowych i w pierścieniu rozciąganym. Jest nam to potrzebne, żebyśmy mogli zdemontować elementy uszkodzone. Trudno dzisiaj ocenić, czy będziemy wymieniać tylko te dwa elementy czy 40 - powiedział na konferencji prasowej Andrzej Nitarski, dyrektor kontraktu Mostostal Zabrze SA.

ZOBACZ INNE STADIONY O DACHACH WISZĄCYCH NA LINACH: FILMY I ZDJĘCIA
Od wczoraj trwa przygotowywanie i ustawianie wszystkich maszyn do przeprowadzenia całej operacji. Przyglądali się temu dwaj mieszkańcy Katowic, Janusz Głowacki i Marian Bladowski. - Dobrze, że to wyszło teraz. Jedyną pociechą jest to, że to nie my spartoliliśmy robotę. Teraz bądźmy cierpliwi a szybko doczekamy końca przebudowy - stwierdzili z nadzieją w głosie.

To jednak nie jest aż tak oczywiste. Nadal nie wiadomo, jak długo potrwa przerwa w przebudowie stadionu. Co więcej operacja opuszczania lin będzie wykonywana po raz pierwszy w historii tego typu konstrukcji i według wstępnych szacunków ma potrwać dwa tygodnie. Nigdy wcześniej jej nie przeprowadzano. System zamontowany na stadionie miał służyć do podnoszenia lin, a nie odwrotnie.

- Dlatego pod tym względem jesteśmy niestety ewenementem na skalę nie tylko europejską, ale i światową - uważa Andrzej Bilnik, inżynier kontraktu przebudowy Stadionu Śląskiego.
Podczas operacji na teren budowy nie będą mogli nadal wejść robotnicy. Mieszkańcy hotelu Stadionu Śląskiego również na ten czas będą ewakuowani. - Konstrukcja spełnia wymogi bezpieczeństwa, ale musimy dmuchać na zimne ze względu na to, jak wyjątkową operację będziemy przeprowadzać - wyjaśnia Nitarski.

Po opuszczeniu pierścienia kolejnym krokiem będzie zdemontowanie zniszczonych klem. Trudnym orzechem do zgryzienia pozostaje sposób, w jaki to się stanie. - Albo opuścimy je do pewnego poziomu i zdemontujemy w powietrzu, albo opuszczamy je aż do ziemi. Obydwie operacje będą skomplikowane i czasochłonne - wyjaśnia dyrektor Mostostalu.

To nie jedyna kwestia, jaką w najbliższym czasie będzie trzeba rozważyć. Eksperci muszą zdecydować, czy będą zdejmowane wszystkie klemy, czy tylko dwie uszkodzone oraz gdzie będą przeprowadzone ich badania kontrolne. W Polsce, czy w Niemczech. - Równie dobrze mogą też wrócić do Hiszpanii - dodaje Nitarski.
Dyrektor kontraktu unika wskazania wykonawcy klem jako głównego winowajcy zaistniałej sytuacji. Tego rodzaju klemy są zamontowane na Stadionie Narodowym w Warszawie, tam jednak dostarczyła je firma z Włoch. - Firma ma w swoim dossier kilkanaście stadionów, na które dostarczała takie odlewy i nie było tam w czasie operacji Big Liftu żadnych awarii. Za wcześnie więc aby oskarżać jedną firmę - mówi Nitarski.

- Trzeba też brać pod uwagę konstrukcję linową. Nie ma dwóch identycznych stadionów jak i dwóch identycznych odlewów - dodaje.

Stąd też, aby poznać prawdziwą przyczynę uszkodzenia tzw. krokodyli, będzie trzeba się uzbroić w cierpliwość. - Zdjęcia zrobione uszkodzonym elementom również nie dały nam jednoznacznej informacji - rozkła-da bezradnie ręce Nitarski.

Mamy kryzys

Marek Szczerbowski, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Kultury i Sportu "Stadion Śląski" w Chorzowie:
Nie bawię się w zgadywanie o ile może się opóźnić przebudowa. Sytuacje kryzysowe, takie jak ta, się zdarzają, choć trzeba przyznać, że jest ona nietypowa. Jej rozwiązanie leży jednak po stronie wykonawcy. Jeśli miałbym sobie wyobrazić jak z takim kryzysem sobie radzić, to rozwiązania zaproponowane przez wykonawcę są właściwe. My w wyniku tego zostaliśmy przeniesieni do Ośrodka Harcerskiego, by prowadzić bieżącą działalność i jest to normalna procedura bezpieczeństwa.

Kiedy wg Was zostanie ukończona przebudowa Śląskiego (pierwotnie planowano, że do końca roku)?

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Taka awaria, jak na Stadionie Śląskim, jeszcze się na świecie nie wydarzyła - Dziennik Zachodni