18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnice Trzeciej Rzeszy [ZDJĘCIA]

Tomasz Borówka
Kopalnia Merkers
Kopalnia Merkers bundesarchiv
Lotniskowiec "Graf Zeppelin", przeznaczenie podziemnych tuneli w Górach Sowich i los skarbów pozostawionych przez hitlerowskich dygnitarzy. To tylko trzy wciąż nie wyjaśnione tajemnice Trzeciej Rzeszy.

Początek i koniec "Grafa Zeppelina"

"Graf Zeppelin", pierwszy niemiecki lotniskowiec, mógł stać się postrachem Atlantyku, na którym w latach 1939-1941 niemieckie pancerniki i krążowniki siały popłoch. A przecież wszystkie one były uzbrojone tylko w działa. Można więc sobie wyobrazić, jakie przerażenie zapanowałoby na trasach alianckich konwojów, gdyby pojawił się tam szybki, potężny lotniskowiec, wyposażony w złowrogie stukasy, których bomby siałyby zniszczenie w promieniu setek kilometrów.

Uroczystość wodowania "Grafa Zeppelina" w 1938 r. zaszczycił swą obecnością sam Adolf Hitler. Jednak lotniskowcowi nie było pisane podnieść bandery ze swastyką. Rzeszy zabrakło surowców i siły roboczej, by dokończyć jego budowę. W kwietniu 1943 niepotrzebny nikomu okręt znalazł się pod Szczecinem.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA DOTYCZĄCE HITLEROWSKICH TAJEMNIC

24 kwietnia 1945 "Graf" został osadzony na dnie jednej z odnóg delty Odry. Ekipy minerskie odpaliły w maszynowni ładunki wybuchowe, których eksplozje zdewastowały wnętrze olbrzyma. W takim stanie lotniskowiec wpadł w ręce Armii Czerwonej.

Jego dalsze losy są znane, choć parę w nich znaków zapytania - "Grafa Zeppelina" na mocy postanowień konferencji w Poczdamie przyznano ZSRS, wśród tych jednostek, których remont był mało opłacalny i które powinny zostać zniszczone. Do nowego właściciela należała decyzja, czy swój nabytek pośle pod palniki w stoczni złomowej, czy też puści go na dno. Rosjanie wybrali to drugie rozwiązanie.

"Graf", zaholowany na północ od przylądka Rozewie, stał się celem ćwiczebnych ataków dla radzieckich bombowców, ścigaczy torpedowych i niszczycieli. "Sokoły Stalina" nie popisują się zresztą, trafiając go zaledwie sześcioma ze 100 zrzuconych bomb. Co dziwniejsze, po zakończeniu bombardowania Rosjanie nagle zaczynają bardzo się spieszyć. Zamiast realizować punkt po punkcie swój drobiazgowo rozpracowany plan eksperymentalnego rozstrzelania okrętu, pakują mu w burty kilka torped i czym prędzej posyłają na dno. Kierujący akcją tłumaczył się później pogorszeniem pogody i powolnym dryfowaniem "Grafa" na coraz płytsze wody. Ale czy to na pewno prawda?
Ciekawe, że przez wiele lat utrzymywały się różne sprzeczne wersje końca "Grafa Zeppelina" (np. że zatonął na minie w drodze do Leningradu), że krążyły na jego temat liczne plotki (np. jakoby Rosjanie wywieźli na nim z Pomorza zdobyte tam zapasy niemieckiej broni chemicznej lub zrabowane w Niemczech skarby). Może przyszłe badania niedawno odkrytego wraku lotniskowca pozwolą rozwiać związane z "Grafem" mity? A może przeciwnie, dopiero teraz wybuchnie sensacja?

Podziemne giganty w Górach Sowich

Poligon Ohrdruf (miasteczko w Turyngii), gdzie przeprowadzane miały być hitlerowskie testy jądrowe, to miejsce bardzo tajemnicze. W latach wojny powstały tam pod nadzorem SS rozległe, podziemne instalacje. Rzekomo składają się one co najmniej z 4 potężnych, wielopoziomowych obiektów, których jedynym śladem na powierzchni ziemi są wielkie szyby wentylacyjne.

Amerykański autor Geoffrey Brooks ocenia długość zbadanego do tej pory systemu tuneli (czy też raczej podziemnych galerii) na półtorej mili. Pułkownik Robert S. Allen, oficer amerykańskiej 3. Armii, twierdził, że w 1945 r. natrafiono wewnątrz na komfortowo urządzone pomieszczenia mieszkalne. Według niemieckich relacji chodziło o niewykończoną kwaterę Hitlera, budowaną z inicjatywy SS pod kierownictwem Gruppenfuehrera Hansa Kammlera. Mówi się o przeprowadzanych w Ohrdruf niezwykłych eksperymentach, powodujących m.in. przerywanie pracy silników w promieniu paru kilometrów.

Wśród okolicznej ludności po dziś dzień utrzymują się dziwne pogłoski - o pracujących wciąż w głębi ziemi urządzeniach, o wykopanym kablu wysokiego napięcia, którym wciąż płynął prąd elektryczny... Ciekawe, ale podobnie rzecz ma się w przypadku innego pohitlerowskiego kompleksu podziemnego, znajdującego się na terytorium Polski.

Przeznaczenie "Riese" w Sowich Górach - bo o nim oczywiście mowa - również nie jest do końca jasne. Według jednych tajemnicze sztolnie w Walimiu, Rzeczce czy Głuszycy także powstawały z myślą o głównej kwaterze Fuehrera. Według innych - miały być gigantyczną podziemną fabryką albo też mieścić ośrodek badań nad "Wunderwaffe". Dziś część podziemi udostępniona jest turystom. Ale tylko część. Są one znacznie większe, a istnieją domniemania, że w czasie budowy połączono je z korytarzami kopalni w Ludwikowicach. Obliczenia biorące pod uwagę liczbę więźniów drążących sztolnie oraz zużyte przy budowie materiały zdają się sugerować, że widzimy jedynie wierzchołek góry lodowej, zaś w głębi ziemi ukrywa się prawdziwy "Olbrzym" - jak zresztą tłumaczy się na polski jego kryptonim...

Znikające skarby III Rzeszy

Gdy w 1945 r. hitlerowskie Niemcy chyliły się ku upadkowi, przystąpiono do ukrywania ich zasobów bankowych. W rezultacie powstały największe chyba w historii, nieprawdopodobnej wręcz wartości skarby.
Najsłynniejszy z nich - dużą część rezerwy złota i walut Banku Rzeszy - zdeponowano pod ziemią, w korytarzach kopalni Kaiseroda w Merkers. Oszołomieni żołnierze amerykańskiej 3. Armii odnaleźli tam banknoty o łącznej wartości 2,7 mld Reichsmarek, 2 mln dolarów, 98 tys. franków szwajcarskich, 110 tys. funtów szterlingów i 4 mln koron norweskich, o mniejszych sumach walut hiszpańskich, portugalskich czy tureckich nie wspominając.

Kopalniane sztolnie skrywały przede wszystkim jednak 250 ton złota III Rzeszy: 8527 sztab i ponad 7000 worków monet; wszystko to było warte 258 490 tys. dolarów. Wartość zaś całości zdobyczy została oszacowana na około 315 mln dolarów. Do tego wszystkiego dochodził spory depozyt dzieł sztuki - były tam obrazy Rembrandta i Tycjana, van Dycka i Rafaela, Duerera i Renoira. Po odkryciu z Kaiseroda nastąpiły niebawem dalsze - w okolicznych kopalniach znajdowały się m.in. archiwa Oberkommando der Wehrmacht czy niemieckie dokumenty patentowe.

Na widok znalezisk z Merkers generał Bradley powiedział do podwładnego generała Pattona: - Gdyby to były dawne, korsarskie czasy, kiedy żołnierze zatrzymywali łup, byłbyś najbogatszym człowiekiem w świecie.

Wiosną i latem 1945 r. Niemcy ogarnęła prawdziwa gorączka złota. Skarby III Rzeszy ukrywano i rozkradano. Starali się nimi zawładnąć zarówno Amerykanie, Rosjanie, jak i Niemcy, urzędowo lub na własną rękę, w zgodzie z prawem albo też prawem pięści. Chaos wykorzystali wysocy rangą członkowie SS, sowicie napełniając własne kieszenie państwowym majątkiem. Na przykład znany dowódca komandosów Obersturmbannfuehrer Otto Skorzeny, choć stanowczo wypierał się jakichkolwiek swoich związków ze zniknięciem części skarbu Rzeszy, nie mógł zaprzeczyć jednemu: stał się po wojnie bardzo majętnym człowiekiem...

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Tajemnice Trzeciej Rzeszy [ZDJĘCIA] - Dziennik Zachodni