Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd nad łakociami

Katarzyna Piotrowiak
Szkoły starają się propagować  zasady zdrowego żywienia wśród uczniów
Szkoły starają się propagować zasady zdrowego żywienia wśród uczniów FOT.MARZENA BUGAŁA
Radni z komisji zdrowia proszą dyrektorów szkół o zdrowy rozsądek w doborze asortymentu do szkolnych sklepików, dopóki nie zostanie rozstrzygnięty konflikt z wojewodą śląskim.

Zaapelowali, żeby w imię dobra dzieci, puścić mimo uszu stanowcze veto nadzoru prawnego wojewody, który nie zgadza się z uchwałą wprowadzającą w Tychach zakaz sprzedaży w szkolnych sklepikach czekoladopodobnych batoników, przekąsek ziemniaczanych oraz koloryzowanych napojów chłodzących. Batalia trwa od marca. Uchwała radnych przeszła niemal bez sprzeciwu, ale władze wojewódzkie uznały, że jest sprzeczna z ustawą o swobodzie działalności gospodarczej i tym samym godzi w wolność handlu.
Przed wakacjami radni zdecydowali, że zaskarżą decyzję wojewody do sądu administracyjnego.

Uważają, że uchwała nie kwestionuje swobody handlu, wynika raczej z troski o zdrowie uczniów oraz realizację Narodowego Programu Zdrowia. Rozprawa odbędzie się 25 września w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Gliwicach.

- Rozpoczął się nowy rok szkolny i uznaliśmy, że dłużej nie można zwlekać z wycofywaniem tych produktów ze sklepików. Zaapelowaliśmy do dyrektorów szkół, żeby realizowali postulaty zdrowotne. Wystarczy, że będą się kierować zdrowym rozsądkiem i ze zrozumieniem podejdą do problemu zdrowego odżywiania dzieci i młodzieży - mówi dr Urszula Paździorek-Pawlik, pomysłodawczyni zakazu.
Radną martwią pogłoski, że zakwestionowanie uchwały przez wojewodę doprowadziło do powrotu niezdrowych produktów do szkół. - Niestety, w wielu szkolnych sklepikach chipsy nadal królują - mówi.
Dyrektorzy są raczej ostrożni w komentowaniu sporu. Twierdzą jednak, że mają oko na sklepikarzy. - Propagujemy zdrową żywność. Nie wynika to z nakazów, tylko chęci wprowadzenia takich ograniczeń przez nauczycieli i rodziców. Nie odnotowałam jednak żadnych nacisków - mówi Aleksandra Klimczewska, dyrektorka Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Ty-chach Cielmicach. Są szkoły, które sceptycznie podchodzą do pomysłu, chociaż starają się realizować zasady zdrowego żywienia z umiarem.

- Mam umowę z ajentem ograniczającą w miarę możliwości sprzedaż niektórych produktów. Trudno zakazywać dzieciom czegokolwiek, zwłaszcza, że wokół szkoły nie brakuje sklepów z chipsami. Lepsza byłaby praca nad świadomością dorosłych i dzieci, żeby zakaz nie przeobraził się w bunt - uważa Katarzyna Pietrusińska, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 40.

W Śląskim Urzędzie Wojewódzkim na wynik rozprawy czekają bez emocji. - Nie traktujemy tej sprawy jako priorytetowej. Dostosujemy się do wyroku sądu. Pytanie, co się jednak stanie, kiedy wygramy - mówi Adam Matusiewicz, wicewojewoda śląski.

Inni zakazują

W krajach skandynawskich zakaz obowiązuje od lat. Na słodycze zezwala się dzieciom... raz w tygodniu. Podobnie jest w Kalifornii. Tu problemem zajął się gubernator Arnold Schwarzenegger.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!