Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Węgiel jest, tylko go nie ma

Witold Pustułka
W branży górniczej potrzebne są pilne inwestycje, bo węgla, zwłaszcza koksującego, brakuje coraz bardziej
W branży górniczej potrzebne są pilne inwestycje, bo węgla, zwłaszcza koksującego, brakuje coraz bardziej FOT. MIKOŁAJ SUCHAN
Śląskie kopalnie, z powodu spadku wydobycia, nie są w stanie wywiązać się z podpisanych umów na dostawy węgla. Niektóre z nich, aby uniknąć ogromnych kar, oferują kontrahentom węgiel z importu m.in z Czech, Ukrainy oraz USA. Najgorzej pod tym względem wygląda sytuacja w Jastrzębskiej Spółce Węglowej oraz Katowickim Holdingu Węglowym.

- Gdyby nie doraźny import 1,6 miliona ton węgla koksującego ze Stanów Zjednoczonych, to już teraz mielibyśmy ogromny problem - mówi Czesław Sikorski, prezes Koksowni Zdzieszowice, należącej do koncernu Mittal. - W tej chwili zaległości Jastrzębskiej Spółki Węglowej wobec nas to około 300 tysięcy ton, a do końca roku mogą sięgnąć nawet pół miliona.

Podobnie sytuacja wygląda w innych koksowniach - na przykład w największej z nich - Przyjaźń w Dąbrowie Górniczej. Tam jednak oficjalnie nikt nie powie złego słowa o jastrzębskiej spółce. Powód oczywisty - jest ona właścicielem koksowni.

- Prawda jest taka, że pracujemy na resztkach węgla koksującego. Gdyby zawiódł transport, musielibyśmy wygasić baterię, co oznaczałoby jej trwałe unieruchomienie i stratę ponad miliarda złotych - powiedział nam pragnący zachować anonimowość jeden z członków zarządu koksowni.

Również kiepsko wygląda sytuacja w Katowickim Holdingu Węglowym. Tam, jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, do końca sierpnia wydobycie było o kilkanaście procent mniejsze niż planowano. Dane oficjalne pozostają na razie tajne. - W 2009 roku chcemy wejść na giełdę, dlatego przed emisją prospektu nie chcemy podawać żadnych szczegółów finansowych - powiedział Ryszard Fedorowski, rzecznik prasowy KHW.

To, czego nie mówi zarząd Holdingu, podnoszą jednak związkowcy.

- Spółki węglowe mają coraz większe problemy z wydobyciem - twierdzi Dominik Kolorz, szef górniczej Solidarności. - Najgorzej pod tym względem jest w Katowickim Holdingu Węglowym, gdzie kopalnie Staszic i Mysłowice-Wesoła mają ogromne kłopoty ze zrealizowaniem założonych planów.

Stosunkowo najlepiej, choć daleko od ideału, wygląda sytuacja w Kompanii Węglowej. W ciągu siedmiu miesięcy tego roku w firmie wydobyto o 1,7 miliona ton mniej węgla niż przed rokiem, ale sprzedano o 0,7 miliona ton więcej. Ta informacja to nie paradoks, ale realny obraz sytuacji na rynku węgla.

Zainteresowaniem odbiorców cieszą się bowiem nawet te gatunki, których wcześniej nikt nie chciał. - Węgiel sprzedajemy praktycznie "na pniu" - mówi Zbigniew Madej, rzecznik prasowy Kompanii Węglowej.

Specjaliści z górniczej branży są przekonani, że obecne braki na rynku węgla to nic innego, jak wynik błędów w zarządzaniu w latach poprzednich. Gdy sytuacja w górnictwie była lepsze, a zyski przeznaczano na podwyżki płac i podnoszenie komfortu pracy administracji. Nikt nie myślał o inwestowaniu w infrastrukturę produkcyjną. Teraz górnictwo zbiera tego efekty.

- Nie da się ukryć, że w górnictwie jest coraz gorzej. Ta branża potrzebuje pieniędzy, i to dużych - twierdzi lider Platformy Obywatelskiej w naszym regionie, poseł Tomasz Tomczykiewicz. - Jedną z dróg ich zdobycia może być m.in. wejście na giełdę.

Koalicja PO-PSL zdaje się jednak nie zajmować problemami górnictwa. Od 6 miesięcy nie potrafi obsadzić stanowiska wiceministra odpowiedzialnego za tę branżę.

Wieloletnie zaniedbania

Z Jerzym Markowskim, byłym wiceministrem gospodarki ds. górnictwa rozmawia Witold Pustułka

Dlaczego w górnictwie spada wydobycie?

Bo jest nieudolnie zarządzane. Zamiast zdrowego rozsądku i kompetencji, w branży cały czas rządzi polityka. To pierwszy stopień do piekła.

Komu to zawdzięczamy?

Nadzorcom tej branży, którzy nie mają zielonego pojęcia o wydobyciu węgla. Od czasów wiceministra Jacka Piechoty, przez Pawła Poncyljusza, do dzisiaj, jedynym rządowym pomysłem na górnictwo jest szukanie afer, powiązań, domniemanych koligacji, a nie inwestowanie w złoża i dbanie o przyszłość. Najlepszym przykładem jest Jastrzębska Spółka Węglowa.

Co pan ma na myśli?

W 2004 roku, zamiast w nowe złoża, JSW zainwestowała 2,5 miliarda złotych w odkupienie od PKP akcji Koksowni Przyjaźń. Teraz ta decyzja, jak i kilka innych mszczą się na wynikach i wydobyciu. Nie ma nowych pokładów, nowych złóż.

Co zrobić, aby poprawić sytuację?

Najgorsze już się stało i na naprawę błędów sprzed lat potrzeba... lat. Zlikwidowano szkoły górnicze jak i branżowe technika. Młodzi ludzie uczą się zawodu podczas zjazdów na dół. Kadra inżynierska też jest na wymarciu. Dopóki nie zrozumiemy, że wyniki w górnictwie są pochodną wcześniej zaplanowanych inwestycji, dopóty śląskie górnictwo będzie upadać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera