Po raz trzeci w tej kadencji mieszkańcy Goczałkowic-Zdroju wybierali wczoraj wójta. Pierwszy raz - w listopadowych wyborach. Drugi - w lipcu. W niedzielę zaś odbyła się druga tura lipcowych wyborów. Goczałkowiczanie są cierpliwi, głosować widać lubią, i na godzinę 18 frekwencja wyniosła 37,50 proc. (na 5251 uprawnionych do głosowania głos oddały 1973 osoby).
Gabriela Placha wygrała i zdobyła 1287 głosów, a kontrkandydat Adam Maćkowski - 1050.
Jak to się stało, że wiele miesięcy po wyborach powszechnych w Goczałkowicach zarządzone zostały wybory przedterminowe? Dlaczego fotel wójta tak długo stał pusty?
Otóż wójt był i nie był. W listopadowych wyborach najwięcej głosów zebrał Krzysztof Kanik, który rządził w gminie przez dwie ostatnie kadencje. Tym razem wygrał w cuglach, zbierając 68,37 procent głosów i pokonując dwóch rywali. Był to prawdziwy sukces, zwłaszcza że prowadzić normalnej kampanii wyborczej nie mógł, ponieważ był już w tym czasie chory. Jako wójt-elekt powinien złożyć ślubowanie na pierwszej sesji rady gminy. Nie pojawił się z racji zwolnienia lekarskiego. Taka sytuacja trwała aż do kwietnia tego roku, kiedy Krzysztof Kanik zmarł.
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
Przez cały ten czas pracą urzędu kierowała Gabriela Placha, wicewójcina z poprzedniej kadencji. Z formalnego punktu widzenia, wszystko w gminie działało zgodnie z prawem. Gdy Kanik żył, nie było podstaw, żeby go odwołać. Zwłaszcza że nie objął formalnie urzędu. Unieważnienie wyników wyborów nie wchodziło w grę, bo odbyły się one zgodnie z ordynacją.
Sytuację patową, mówiąc brutalnie, rozwiązało samo życie. Po śmierci Kanika Gabriela Placha dostała funkcję pełniącej obowiązki wójta. Potem zarządzono przedterminowe wybory, których finał mieliśmy wczoraj.
W pierwszej turze, 24 lipca, żaden z pięciorga kandydatów nie uzyskał wymaganej większości. Najwięcej głosów otrzymali Gabriela Placha (933) i Adam Maćkowski (721), przewodniczący Rady Gminy i rywal Kanika w listopadowych wyborach. I to oni rywalizowali z sobą w drugiej turze. Zakończyła ona blisko 8-miesięczne bezkrólewie, a raczej bezwójcie, w tej gminie.
Co ciekawe, ustawa o wyborach władz nie podaje gotowego rozwiązania w takich sytuacjach. Dlaczego? Zdaniem prof. Czesława Martysza, znawcy prawa samorządowego, trudno w ustawie ująć wszystkie przypadki, bo popadłoby się w kazuistykę. On sam uważa, że dobrze jest "mierzyć zamiar podług sił" - czyli - do wyborów powinni startować ludzie zdrowi.
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?