- To był czas tzw. pierwszej Solidarności, więc jeździliśmy od miasta do miasta, organizując happeningi pod tytułem "Dziennik telewizyjny". W ich trakcie Beata rysowała kredą na asfalcie ekran telewizora, z którego wyjeżdżały czołgi, a ja przedstawiałem jakieś scenki w formie pantomimy. Ludzie rzucali nam pieniądze do kapelusza i z tego, co zebraliśmy, żyliśmy potem przez dwa miesiące. O dziwo, nikt nas wówczas nie aresztował za takie happeningi - wspomina obecny szef Stowarzyszenia Ekologiczno-Kulturalnego "Klub Gaja".
Trasę wakacyjnej podróży wyznaczała Wisła. Część drogi uczestnicy eskapady pokonali autostopem, resztę przeszli na własnych nogach. Nie było mowy o jakiejkolwiek wcześniejszej rezerwacji noclegów.
- Zawsze byłem bardzo kontaktowym człowiekiem, więc po prostu szliśmy do ludzi i po chwili znajdowaliśmy u kogoś nocleg. Nikt się nas nie bał - mówi Bożek.
Po tak udanej wyprawie rok później obaj podróżnicy chcieli wypuścić się poza granice Polski, ale gęstniejąca atmosfera polityczna w kraju przeszkodziła w realizacji tych ambitnych planów.
Jacek Bożek jest założycielem i przewodniczącym Klubu Gaja z Wilkowic koło Bielska-Białej. Był koordynatorem ogólnopolskiej kampanii "Teraz Wisła", która ma m.in. zapewnić ochronę najcenniejszych fragmentów doliny Wisły.
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?