Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś w nocy umrze miasto

Michał Smolorz
Tytuł felietonu zapożyczyłem z filmu Jana Rybkowskiego sprzed pół wieku, poświęconego zagładzie Drezna przez angielskie lotnictwo 13 lutego 1945 roku. Takie mam skojarzenia, gdy czytam dziś o walącym się Bytomiu podkopanym przez kopalnię, o ludziach na gwałt wysiedlanych z domów, o bezradności miejskiego samorządu.

A przecież dzisiejsze sensacje w Bytomiu, to ledwie namiastka dzieła zniszczenia rozpoczętego przez górnictwo węglowe u schyłku lat 60. ubiegłego wieku. To wtedy komuniści podjęli tragiczną w skutkach decyzję o naruszeniu odwiecznych reguł prawa górniczego i rozpoczęciu eksploatacji z tzw. filarów ochronnych. Przez stulecia nie wydobywano kopalin spod szczególnie ważnych obiektów, wokół których tworzono obszary chronione, owe "filary".

Nikt przedtem nie odważył się złamać tej zasady, jednak komuniści na gwałt potrzebowali węgla, który był ostoją całej ówczesnej gospodarki. Wyliczyli, że taniej im wyjdzie sięgnąć po setki milionów ton znakomitego węgla uwięzionego w filarach pod Bytomiem niż budować nowe kopalnie. Całą operację uzasadnili "osiągnięciami polskiej nauki, pionierskimi na światową skalę".

Teoretycznie eksploatację miano tak prowadzić, aby miasto "siadało" równomiernie, co wprawdzie doprowadziłoby do obniżenia terenu, ale bez drastycznych szkód. Założenia były szczytne, a wyszło... jak zawsze. Jedno z najpiękniejszych śląskich miast, utrwalone w historii od średniowiecza aż po dzieje najnowsze, w ciągu kilku lat zostało obrócone w ruinę. I nie chodziło o kilka familoków, ale o historyczne centrum, o wspaniałe kamienice i całe ich kwartały, o gmachy publiczne, zdewastowano też infrastrukturę komunalną, wodociągi i kanalizację, sieci gazowe i elektryczne.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
Zniszczenia były porównywalne do najsroższych działań wojennych: oceniano, że zagładzie uległo ok. 25 procent substancji materialnej Bytomia, dalszych 50 procent było uszkodzonych i wymagało remontu. Napraw oczywiście nie prowadzono, więc skutki tamtego szaleństwa odczuwalne są do dziś, kolejne walące się obiekty w centrum, to spóźnione ofiary tamtej wojny.

Tragedię bytomską długo tuszowano przed polską opinią publiczną. Nieliczni protestujący inżynierowie górnictwa byli relegowani z posad i wysyłani na odległe placówki zagraniczne, gdzie skutecznie zamykano im usta. Wszelkie publikacje na ten temat były objęte surowymi zapisami cenzury. Po raz pierwszy zaczęto sprawę nagłaśniać dopiero za "karnawału Solidarności" w latach 1980-1981. Ale mimo tych ograniczeń, sprawa żyła w społecznym obiegu, w Bytomiu mieszkało wówczas 200 tysięcy ludzi, trudno było wszystkich zmusić do milczenia.

Aby zneutralizować polityczne skutki zniszczenia wielkiego miasta, komunistyczna propaganda wymyśliła piramidalne łgarstwo, jakoby eksploatację węgla z filarów rozpoczęli w czasie wojny Niemcy, zaś polskie górnictwo nie miało innego wyjścia, jak to dzieło kontynuować - inaczej skutki byłyby jeszcze bardziej zgubne. Był to w całości propagandowy humbug, wzmacniany bredniami, że właśnie po to niemieckie władze budowały Nowy Bytom (dziś dzielnica Rudy Śląskiej), aby tam przenieść zrujnowane miasto.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
Bzdura była po stokroć niewiarygodna: Nowy Bytom to polska nazwa powojenna, po niemiecku osiedle nazywało się Friedenshütte, powstało jeszcze w XIX wieku, przed wojną znajdowało się po polskiej stronie granicy, a w czasie wojny nic tam Niemcy nie budowali. A jednak wielu ludzi uwierzyło w te bzdury, do dziś kilku historyków-amatorów powtarza je jako prawdę objawioną.

Obecne działania Kompanii Węglowej, z premedytacją rujnującej bytomskie niedobitki (władze spółki bez skrępowania przyznają, że świadomie prowadzono tam eksploatację "na zawał", czyli bez żadnych technologii ochrony powierzchni), są swoistym epilogiem tamtego dramatu, kolejnym aktem arogancji węglowego lobby, dla którego zmiana ustroju była jedynie nic nieznaczącą kosmetyką.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dziś w nocy umrze miasto - Dziennik Zachodni