Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Joanna Bartel: Jestem wielką kobitą i już! [WYWIAD]

Anna Gronczewska
Piotr Krzyżanowski
Joanna Bartel jest puszysta i nic sobie z tego nie robi. Nie zamierza się odchudzać. O swojej figurze rozmawia z Anną Gronczewską.

Ciągle słyszymy o odchudzających się naszych gwiazdach, stosowanych przez nie cudownych dietach. A pani się odchudza?
Nie i nie zamierzam tego robić. Ci co się odchudzają, to schudną kilkanaście kilogramów, a po jakimś czasie znów są tacy, jak przed kuracją odchudzającą. Wiadomo, że jest to efekt jo-jo. Znam osoby, które chciały być bardziej urodziwe. Były "przy kości", schudły, a potem przez dziesięć lat nie otrzymywały żadnej roli. Szczupłych i ładnych jest bardzo dużo. Charakterystycznych aktorów znacznie mniej. Wiele kobiet nie ma do siebie dystansu, boją się śmieszności. Chcą być piękne, szczupłe, wyjmują sobie żebra, odchudzają się. Potem dużo starzej wyglądają. Wiadomo, że coś opadnie, coś obwiśnie. Jestem, jaka jestem. Nic specjalnie nie zmienię. Babka może być przy kości.
NAJWIĘKSZY NAŁÓG JOANNY BARTEL? SPRAWDŹ
Jest pani z tego zadowolona?
Nie jestem szczęśliwa, bo wolałabym być szczupła. Ale nauczyłam się z tym żyć. Uważam, że kobieta powinna być estetyczna. Mieć ładnie zadbane włosy, umalowane paznokcie, ładną skórę, być dobrze ubrana. Mnie się raz zdarzyło mocno schudnąć. Nie dlatego, że się odchudzałam, tylko przez życiowe zawirowania. Przeprowadzałam się wtedy do Niemiec. Schudłam wówczas do 75 kilogramów. Nie zauważyłam, by się to przekładało na sympatię i antypatię ludzi. Nie miałam większego powodzenia, ludzie mnie więcej nie lubili. Cały czas było tak samo.
JOANNA BARTEL TWARZĄ KAMPANII: ŻYCIE PO ŚMIECIACH
Nie miała pani nigdy pokusy, by zastosować którąś z tych cudownych diet?
Wszyscy mi doradzają różne diety. Ale gdy słyszę, czego nie można jeść, to nawet nie zaczynam. Ja mam słabą wolę. Wiem też, że te wszystkie diety nie są zdrowe. Rozmawiałam na ten temat z lekarzami. Diety działają w jakiś sposób źle na człowieka. Trzeba jeść wszystko, tylko się nie obżerać. Ja się też nie obżeram. Nie jestem osobą, która je po nocy lub pochłania słodycze. Ja słodyczy w ogóle nie jem. Jestem mięsożerna. Mam grupę krwi O, a tacy ludzie powinni jeść mięso. Ja jem nieregularnie i organizm tego nie lubi. Decyduje jednak o tym tryb życia. Człowiek jest ciągle w trasie. Tu coś zje, tam coś zje, potem się czymś zapcha i są efekty. Czyli kilogramy.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
Odchudzają się nie tylko panie, ale i znani panowie. Na przykład Cezary Żak...
On się bardzo zaparł, by schudnąć. Zmienił sposób odżywiania. Był cały czas w ruchu, dużo pracował, budował dom. Tak mu się to nałożyło. Czarek jest chyba jedyną osobą, której się tak naprawdę fajnie udało schudnąć. Przez to bardzo wyprzystojniał. Kobietom moim
zdaniem odchudzanie nie służy.

Chyba nikt nie wyobraziłby sobie Andzi, żony Bercika ze "Świętej wojny", jako chudej kobiety...

Może przez to byłabym bardziej antypatyczna? Gdy studiowałam w Akademii Sztuk Pięknych, wyglądałam tak jak teraz, ważyłam ponad 70 kilogramów, też byłam przy kości. Ja mam duży biust, co optycznie dodaje mi wagi. Mam dosyć chudą kuzynkę. Wzięła kiedyś mój biustonosz, wypchała go, założyła i od razu wyglądała, jakby ważyła dziesięć kilo więcej. Ja mam to szczęście, że u mnie nie ma zwałów tłuszczu. Jestem po prostu wielką kobitą! Przecież ja pływałam zawodowo. Przy swojej tuszy jestem wysportowana.
JOANNA BARTEL TWARZĄ KAMPANII: ŻYCIE PO ŚMIECIACH
Nie przejmuję się tym, że taka jestem. Zwłaszcza, że chłopy uważają, że jestem sexy! Był w jednej z gazet ranking na najbardziej sexy polską aktorkę, z którą chciałoby się spędzić noc, to przez dwa tygodnie byłam pierwsza. Potem przegrałam tylko jednym głosem z Joanną Brodzik. Gdy to usłyszałam, powiedziałam, że ten jeden głos był ode mnie, bo lubię Brodzik. Teraz był ranking w "Dzienniku Zachodnim" dotyczący tego, z kim chciałoby się spędzić wakacje.

I wygrała pani?
Znowu byłam druga. Za Moniką Brodką. A mam przecież 60 lat! Tusza specjalnie mi nie przeszkadza. Poza tym, że muszę sobie sama szyć sukienki na scenę. Kobietom wydaje się, że jak są szczupłe, to są ładne. Nie zawsze to jest prawda. Choć pewnie łatwiej wchodzą pod górkę, w każdym sklepie kupią sobie coś do ubrania.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!