- Radzi sobie świetnie, dokazuje, gania koty - mówi Maria Mrozińska, kierownik schroniska dla zwierząt w Piotrkowie, szczęśliwa, że lekarze nie podjęli decyzji o uśpieniu rannej suczki.
Ciuchcia w swoim krótkim życiu spotkała złego człowieka, ale jej los się odwrócił. Pracownicy schroniska podejrzewają, że szczeniaki, które na początku lipca znalazły się na torach, zostały uderzone tak, by nie mogły uciekać przed pociągiem. Dla osoby, która wie coś w tej sprawie, wyznaczono nagrodę. Jeśli będzie trop, kierownik schroniska złoży doniesienie do policji.
Rannego psa zauważył i zaalarmował schronisko maszynista, pan Andrzej z Ignacowa. Kiedy badania wykazały, że ranna suczka już zawsze będzie miała bezwładne tylne łapy, w schronisku stanęła puszka.
Zbiórka szybko dała potrzebną do zamówienia psiego wózka kwotę (500 zł), ale poruszony losem Ciuchci pan Piotr z Wrocławia zrobił wózek za 300 zł. Zbiórka trwa nadal - na rehabilitację suczki i drugi, "dorosły" już wózek.
- Szukamy też nowej rodziny dla Ciuchci - dodaje Mrozińska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?