Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były trener koszykarzy Alby ma lewy dyplom rosyjskiej akademii?

Tomasz Kuczyński
Uczelnia nie potwierdza wydania takiego dokumentu
Uczelnia nie potwierdza wydania takiego dokumentu arc.
Czy były trener i prezes pierwszoligowych koszykarzy Alby Chorzów Zbigniew Mardoń posługiwał się fałszywym dyplomem ukończenia studiów w Sankt Petersburskiej Państwowej Akademii Kultury Fizycznej im. P.F. Lesgafta?

- Mam zaświadczenie z tej uczelni (obecnie Państwowego Uniwersytetu Kultury Fizycznej, Sportu i Zdrowia im. Lesgafta - red.), informujące, że ktoś o tym imieniu i nazwisku nie jest w spisie studentów, którzy ukończyli tam naukę i nie otrzymał jej dyplomu - mówi Rafał Sobecki, trener i wiceprezes obecnie istniejącego klubu UKS Alba. Ślad przez niego podjęty wydaje się trafny, bo w Siarce Tarnobrzeg, gdzie też pracował Mardoń, potwierdzono, że szkoleniowiec przedstawił im "lewy" dyplom!

NAJWAŻNIEJSZE WIADOMOŚCI SPORTOWE Z REGIONU NA DZIENNIKZACHODNI.PL/SPORT

Sobecki, który swego czasu współpracował z Mardoniem, twierdzi, że podrzucono mu kopię dyplomu.
- Nie wiem, czemu akurat padło na mnie, być może ktoś wie, że interesuję się Mardoniem, chociażby ze względów zawodowych. Wiem natomiast, że w roku 2000 i późniejszych, aby prowadzić zespół w I lub II lidze wymagane było przedstawienie zaświadczenia o studiach lub o tym, że już się jest szkoleniowcem posiadającym kwalifikacje trenerskie. Zawsze słyszeliśmy, że Mardoń studiuje w Sankt Petersburgu - wspomina Sobecki.

- Po otrzymaniu kopii tych dokumentów, postanowiłem kwestię wyjaśnić. Wysłałem do rosyjskiej uczelni zeskanowane dokumenty wraz z zapytaniem, czy są prawdziwe, czy pan Mardoń kiedykolwiek tam studiował i czy zakończył studia. Po paru tygodniach otrzymałem oficjalną odpowiedź, stwierdzającą, że tego dyplomu nigdy tam nie wystawiono, a Mardoń nie figuruje w spisie studentów! Jestem zbulwersowany, bo sam wiem, ile czasu trzeba poświęcić na ciągłe dokształcanie, na studia doktoranckie, udział w klinikach koszykówki. Według mnie jest do deprecjonowanie naszego zawodu. Czytam w prasie, że Mardoń chce odbudować na Śląsku koszykówkę, startował niedawno w wyborach do sejmiku samorządowego, był wychowawcą młodzieży. Jak taka osoba może funkcjonować w życiu publicznym? - pyta Sobecki.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
Skąd wiadomo, że kopia dyplomu Mardonia jest autentyczna? - Ktoś przekazał mi też tłumaczenie dyplomu przez tłumacza przysięgłego z pieczątką i datą. W dyplomie jest wyraźnie napisane Mardoń Zbigniew, jego data urodzenia itd. - przekonuje Sobecki, zapowiadając, że złoży doniesienie do prokuratury.

NAJWAŻNIEJSZE WIADOMOŚCI SPORTOWE Z REGIONU NA DZIENNIKZACHODNI.PL/SPORT

Trafiliśmy do tłumacza Gleba Kolesnikowa, który tłumaczył dyplom w październiku 2006 roku. Odnalazł w swych archiwach adnotację dotyczącą wykonanego zlecenia. Faktura została wystawiona na firmę AM Art Sport.

Były trener Alby odmówił udzielenia komentarza w tej sprawie. Maila wysłał do redakcji z adresu, w którego części jest nazwa "artsport"...

Kiedy zadzwoniliśmy do prezesa Siarki Tarnobrzeg Zbigniewa Pyszniaka, okazało się, że wyważamy otwarte drzwi! Tam już przerabiano temat podejrzanych papierów trenerskich. - Wygraliśmy wszystkie sprawy sądowe z panem Mardoniem, w tym tą, że jego dyplom był, oględnie mówiąc, nieprawidłowy - mówi Pyszniak. - Na tej podstawie rozwiązaliśmy z nim kontrakt, ponieważ przedstawiając ten dokument świadomie wprowadził nas w błąd.

Jeśli faktycznie dzięki nieprawdziwemu dyplomowi lub zaświadczeniom o studiach Mardoń otrzymał licencję trenerską z Polskiego Związku Koszykówki, to Albie, Siarce lub AZS-owi Częstochowa nie grożą walkowery.

- Trener miał licencję, więc był uprawniony do prowadzenia zespołów. Sprawa fałszowania dokumentów należy do odpowiednich instytucji - usłyszeliśmy w Wydziale Gier i Dyscypliny PZKosz.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Pewne sprawy mi pozaliczano

Fragment zapisu nieautoryzowanej rozmowy ze Zbigniewem Mardoniem, sprzed kilku lat

Chciałem zapytać o kwestię papierów trenerskich, które miały być załatwione od żony Anatolija Barabanowa (koszykarza Alby - red.).
Nie wiem, gdzie pracuje żona Barabanowa, a wtedy, gdy go znałem nie był żonaty. Faktem jest, że dostałem dyplom z instytutu fizkultury w Sankt Petersburgu. Z Barabanowem miało to tyle wspólnego, że on tam mieszkał i jak tam jechałem, byłem u niego w domu. Natomiast na uczelni pewne sprawy mi podopisywano, pozaliczano. Co tu dużo mówić - nie patrzono na mnie w sposób rygorystyczny. Pozwolono mi przez kilka lat te papiery tam zdobyć (na kopii dyplomu jest, że od 1996 do 2002 roku - red.). To nie było tak, że tam pojechałem i na drugi dzień wypisali mi papiery.

NAJWAŻNIEJSZE WIADOMOŚCI SPORTOWE Z REGIONU NA DZIENNIKZACHODNI.PL/SPORT

Skąd pomysł, żeby studiować w Sankt Petersburgu?
Akurat miałem tam znajomych, znam język. Zaproponowano mi, że mogę to u nich sobie zrobić.

Te papiery nie były kwestionowane przez PZKosz? Wszystko było OK?
Tak. Przed podjęciem tego, nazwijmy to wysiłku naukowego, konsultowałem to z PZKoszem, pytałem pana Przywarskiego, szefa wyszkolenia, czy tego typu uprawnienia trenerskie będą honorowane. On powiedział, że tak, dlatego podjąłem ten wysiłek. Najpierw udowadniałem, że jestem tam studentem, a później dostarczyłem kopię dyplomu. I co w tym złego?

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!