Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ranking Kibica: Najwięksi pechowcy naszych klubów

Redakcja
Adrian Napierała potrafi pociągnąć grę GKS-u, ale znów ma uraz
Adrian Napierała potrafi pociągnąć grę GKS-u, ale znów ma uraz mikołaj suchan
Ranking Dziennika Zachodniego największych pechowców w naszych drużynach ekstraklasy i I ligi jest bardzo subiektywny, więc każdy z Czytelników ma prawo dorzucić jeszcze swoje kandydatury. Chodziło nam jednak nie tylko o tych zawodników, których wykluczyły z gry kontuzje.

NAJNOWSZE INFORMACJE SPORTOWE Z WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO

Przedstawiamy listę piłkarzy kontuzjowanych w momencie, gdy "łapali Pana Boga za pięty".
Tak przecież można powiedzieć o Adrianie Napie-rale, który wrócił w świetnym stylu do składu GieKSy, ale znów przegrał z kontuzją. Trudno było sobie też wyobrazić obronę Ruchu Chorzów bez walecznego Żeljko Djokicia. I co? Serbowi przyplątał się uraz kolana i Niebiescy muszą sobie radzić bez niego.

Niektórzy, tak jak Gabriel Nowak z Górnika Zabrze i Pavel Vrana z Piasta nie wyjdą w tym sezonie na boisko, ponieważ pech dopadł ich jeszcze w letnich sparingach. Przy okazji naszego rankingu okazało się, że czeski napastnik nie jest już piłkarzem gliwickiego klubu, ponieważ rozwiązano z nim kontrakt! Chyba tylko po to, żeby nie było mu smutno, nadal jest w składzie Piasta na oficjalnej stronie klubu.

Nadzieję wszystkim pechowcom daje przykład Jakuba Świerczoka z Polonii Bytom. Młody napastnik miał przerwę w strzelaniu bramek, gdy nabawił się urazu stawu skokowego. Wyglądało na to, że będzie miał problemy z szybkim powrotem do dyspozycji sprzed kontuzji. Nie jest jednak tak źle - Kuba znów pokonał bramkarza rywali!

1. Adrian Napierała (GKS Katowice)
Jeden z najbardziej walecznych zawodników GieKSy w sobotę musiał opuścić boisko w meczu z Arką, ze względu na kontuzję mięśnia dwugłowego uda. To się nazywa mieć pecha! Napierała borykał się z kontuzją również w czasie przedsezonowych przygotowań na węgierskim zgrupowaniu. Wskoczył do składu dopiero w 9. kolejce w meczu z Polkowicami, strzelił dwie bramki, a GKS wygrał pierwszy mecz w sezonie - 5:0. Kibice wołali: "Górak! Co? Napierała!", a trener Rafał Górak przyznawał, że fani mieli trochę racji. Napierała dołożył jeszcze jednego gola na stadionie Wisły Płock (2:0). W zremisowanym 0:0 meczu z Arką Gdynia wytrzymał pół godziny - musiał zejść z placu gry po naciągnięciu mięśnia. Możliwe, że katowiczanom w zdobyciu trzech punktów zabrakło właśnie jego nieustępliwości i charakteru. Dziś Adriana Napierała przejdzie dokładne badania.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
2. Żeljko Djokić (Ruch Chorzów)
Serb trafił do Ruchu przypadkiem, bo trenerzy chorzowian pojechali do jego poprzedniego klubu Javora Ivanjica obserwować zupełnie innego obrońcę. Djokić szybko zaaklimatyzował się na Cichej i był w tym roku jednym z ciekawszych transferów Niebieskich dobrze radząc sobie zarówno na prawej stronie defensywy jak i na pozycji stopera. Niestety 8 sierpnia w meczu 2. kolejki z Koroną Kielce doznał kontuzji kolana. Uraz okazał się na tyle poważny, że Djokić musiał przejść zabieg artroskopii kolana. Operację wykonano w klinice w Belgradzie. W swojej ojczyźnie 29-letni zawodnik przechodził też rehabilitację. Jego powrót do Chorzowa był kilkakrotnie przekładany, a na Cichej żartowano nawet, że Żeljko jedzie chyba do Polski rowerem. Przed kilkunastu dniami Serb zaczął już normalnie ćwiczyć z zespołem, ale w czasie jego nieobecności Niebiescy zaczęli grać coraz lepiej i teraz bardzo ciężko będzie mu wrócić do podstawowego składu, bo trener Waldemar Fornalik nie chce dokonywać zmian w zespole, który z meczu na mecz prezentuje się korzystniej.

3. Gabriel Nowak (Górnik Zabrze)
W Zabrzu nie brakuje pechowców, bo ciągle zdrowotne problemy mają Michał Jonczyk i Michał Bębenek. Pamiętając jak odważnie na młodych graczy stawia trener Adam Nawałka, o pechu może mówić Gabriel Nowak. Podstawowy zawodnik GKS-u Katowice trafił do Górnika w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu z wielkimi nadziejami na zaistnienie w elicie. Zaliczył jedenaście występów w ekstraklasie. Z Widzewem w ostatniej kolejce zagrał nawet od pierwszej do ostatniej minuty. W lipcu w czasie sparingu Górnika w Słowenii nabawił się poważnej kontuzji - zerwał więzadła krzyżowe i uszkodził łąkotkę. Musiał opuścić zgrupowanie, wrócił Polski, aby przejść dokładne badania. Następnie przeszedł operację kolana, po której konieczna jest żmudna rehabilitacja. - W tej rundzie Gabriel nie ma szans zagrać - informuje Jerzy Mucha, szef grupy medialnej zabrzańskiego klubu.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
4. Pavel Vrana (Piast Gliwice)
Czeski napastnik MFK Karvina (wcześniej Dukli Praga) dobrze prezentował się w przedsezonowych sparingach Piasta i wydawało się, że będzie sporym wzmocnieniem drużyny Marcina Brosza. Jednak w ostatnim meczu kontrolnym z zespołem FC Trinec uległ kontuzji kolana. Jeszcze przed pierwszym meczem ligowym Piasta z Wisłą Płock można było przeczytać, że lekarze robią wszystko, żeby Vranę postawić na nogi na spotkanie w 2. kolejce - z Arką Gdynia. Potem podano, że konieczna jest operacja, wykluczająca Vranę na kilka miesięcy. Teraz okazuje się, że w tym sezonie nie zobaczymy Czecha w Piaście, bo rozwiązano z nim kontrakt, który miał obowiązywać przez dwa lata. - Szkoda tego zawodnika, bo wiązaliśmy z nim duże nadzieje - przyznaje prezes Piasta Józef Drabicki - Rozstaliśmy się za porozumieniem stron. Podobną sytuację mieliśmy wcześniej z Krzysztofem Chrapkiem z Lecha Poznań, który uległ kontuzji przed rundą wiosenną poprzedniego sezonu. Wtedy też kontrakt został rozwiązany. Co ciekawe, 26-letni napastnik z Czech jest jeszcze w kadrze Piasta na oficjalnej stronie klubu.

5. Dariusz Kołodziej (Podbeskidzie)
W szóstej ko-lejce Podbeskidzie odniosło pierwsze, historyczne zwycięstwo w ekstraklasie wygrywając w stolicy z Legią 2:1. Nie dla wszystkich bielszczan mecz z legionistami był jednak szczęśliwy. W doliczonym czasie gry kontuzji doznał Dariusz Kołodziej, który pojawił się na murawie w 81 minucie. Pomocnik Podbeskidzia poczuł nagle ból w kolanie. Po dokładnym badaniu okazało się, że wychowanek Hutnika Kraków zerwał więzadła w prawym kolanie. Piłkarz jest już po operacji i teraz czeka go kilku miesięczna rehabilitacja. Nie jest to pierwszy dłuższy rozbrat Kołodzieja z piłką. W poprzednim sezonie, kiedy Podbeskidzie grało jeszcze w I lidze, Kołodziej w meczu Niecieczą złamał obojczyk. Wówczas musiał pauzować dwa miesiące.

6. Marcin Krzywicki (Ruch Radzionków)
Skuteczność jest największą bolączką Ruchu Radzionków. Lekarstwem na to miał być Marcin Krzywicki. Radzionkowianie długo zabiegali, aby wypożyczyć z Cracovii mierzącego dwa metry wychowanka Zawiszy Bydgoszcz. 25-letni napastnik dołączył do "Cidrów" dopiero w drugiej kolejce, ale zdążył już strzelić dla swojej nowej drużyny dwa gole. Niestety w meczu z Arką Gdynia w 7. kolejce Krzywicki nabawił się kontuzji, która wyeliminował go z gry na prawie miesiąc. Po dok ładnych badaniach okazało się, że Krzywicki ma odprysk kości śródstopia, a do tego naciągnął więzadła. - Marcin jest już po zabiegach rehabilitacyjnych i powoli wraca do treningu - zakomunikował po meczu z Sandecją Dariusz Okoń, kierownik drużyny. W ubiegłym tygodniu trenował indywidualnie, od poniedziałku będzie już do dyspozycji trenera Artura Skowronka.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
7. Jakub Świerczok (Polonia Bytom)
Za sprawą kadrowej rewolucji po spadku z ekstraklasy oraz niewątpliwemu talentowi niepełna 19-letni Jakub Świerczok znalazł miejsce w "11" Polonii. Mało tego! Stał się rewelacją, bo potrafi to, co z takim trudem przychodzi bytomskim piłkarzom - strzelać bramki. Pierwszą strzelił Sandecji Nowy Sącz, w wygranym 3:2 meczu wyjazdowym, potem pokonał bramkarza Olimpii Elbląg (1:2), ale naprawdę głośno zrobiło się o nim, kiedy strzelił trzy gole Olimpii Grudziądz (4:1).
Świerczok był w gazie, jednak odwołano derby z Ruchem Radzionków. Zamiast ligowego meczu Polonia miała trening, podczas którego napastnik nabawił się kontuzji stawu skokowego! Nie trenował przez dwa tygodnie, co było widać w spotkaniu z Kolejarzem Stróże, na domiar złego rywale nie oszczędzali jego kości. Można było nawet przypuszczać, że przeciwnicy w ten sposób chcieli wyeliminować zagrożenie swej bramki. Na szczęście Świerczok w sobotę znów trafił do siatki, choć Polonia przegrała na wyjeździe z Bogdanką Łęczna.

Materiały przygotowali: Leszek Jaźwiecki, Tomasz Kuczyński (opracowanie), Jacek Sroka

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!