Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podpalacz z Pietraszyna Boga się nie boi i nie daje ludziom zasnąć

Aleksander Król
Kto będzie następny? - pyta Kornelia Solisz, patrząc na swoje sąsiadki, które też nie mogą zmrużyć w nocy oka, bojąc się kolejnego ataku podpalacza.

Na Pietraszyn padł blady strach. W niedzielę w podraciborskiej, graniczącej z Czechami miejscowości poszła z dymem stodoła, druga w ciągu dwóch tygodni. Wcześniej czerwone łuny obserwowano też nad okolicznymi polami.

- Ten człowiek Boga się nie boi, nie ma sumienia - mówi Luiza Kuc, patrząc na zwęglone belki. We wsi nikt nie ma wątpliwości, że znów zawyją tu syreny. - Może dziś, może jutro - mówią przerażeni mieszkańcy, błagając o pomoc.

Miejscowi częściej niż zwykle patrzą na zegarek, bo podpalacz uderza jakoś zawsze po dwudziestej.

- W niedzielę w telewizji leciał akurat "Taniec z Gwiazdami", gdy stodoła u sąsiadów nagle stanęła w ogniu. Rozprzestrzeniał się bardzo szybko, za szybko - mówi Kornelia Solisz. Jej dom był jeszcze w miarę bezpieczny, bo żywioł szalał po drugiej stronie ulicy - w budynku przylepionym do domu rodziny Pernka. Ten ocalał tylko jakimś cudem.

- Córka zauważyła ogień przez okno. Dobrze, że była akurat w pokoju na górze, bo szybko wezwaliśmy straż - mówi Klaudia Pernka, mama 11-letniej Pauliny. Mąż pani Klaudii jest strażakiem w miejscowej jednostce OSP. Nie czekał, aż na miejsce przyjadą koledzy.

OTO NOWI POSŁOWIE Z WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO

OTO NOWI SENATOROWIE Z WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO

WYBORY 2011: POWYBORCZE ANALIZY I KOMENTARZE CZYTAJCIE NA DZIENNIKZACHODNI.PL/WYBORY

- Wziął zwykły wąż ogrodowy, drabinę i zaczął gasić pożar - wspomina kobieta. Pod ich domem strażacy pojawili się w kilka minut po zgłoszeniu.

- O 20.12 dostałem esemesa o pożarze, bo mamy selektywne powiadamianie, a o 20.15 już rozwijaliśmy węże - mówi Wilhelm Gotzmann, jeden z ochotników z Pietraszyna. Akcję prowadzono bardzo sprawnie.

- Bardzo pomogli rolnicy, którzy przyjechali na miejsce swoimi traktorami i odholowali dwa ciągniki i przyczepę ze zbożem, które znajdowały się w pobliżu płonącego budynku i wiaty. Niestety, dwie inne przyczepy spłonęły doszczętnie - mówi Marek Wiszkoni, naczelnik OSP Pietraszyn, który dowodził akcją, zanim przyjechali strażacy Państwowej Straży Pożarnej z Raciborza. W sumie z żywiołem walczyło 60 ochotników i zawodowych strażaków.

Na podwórku znaleziono pojemnik po oleju.

- Policja sprawdza, czy został przyniesiony przez ewentualnego sprawcę, czy też został wyniesiony podczas akcji z płonącego budynku - mówi Roland Kotula, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej z Raciborza.
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
W oficjalnych komunikatach mówi się, że podpalenie to przypuszczalna przyczyna, choć 29 września paliła się stodoła 200 metrów dalej, a 15 września stóg słomy.

W Pietraszynie wolą jednak dmuchać na zimne.

- Nie chodzimy po wsi, tak jak to było w Bieńkowicach, gdzie organizowano patrole, gdy grasował tam podpalacz. U nas nie ma to sensu, bo zabudowa jest gęsta. Ale uczuliliśmy wszystkich, żeby po godz. 20 obserwowali swoje podwórka. Niektórzy gospodarze montują oświetlenie na stodołach, które ma odstraszyć podpalacza - mówi Wiszkoni.

Łapią sprawców

Trzy lata temu podpalacz atakował w Bieńkowicach, w powiecie raciborskim.

Na początku 2008 roku doszło we wsi do czterech pożarów gospodarstw. W końcu sprawcę zatrzymano. Okazał się nim młody strażak z miejscowej jednostki OSP, który sam uczestniczył w akcjach gaśniczych. Podczas pierwszych przesłuchań przyznał się do wszystkiego, potem wszystko odwołał.

W grudniu 2009 roku regularne pożary wybuchały w miejscowości Ruda w gminie Kuźnia Raciborska.

Po kolejnym ataku policjanci zatrzymali prezesa miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej, którego przyłapano na podpaleniu stogu słomy.

OTO NOWI POSŁOWIE Z WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO

OTO NOWI SENATOROWIE Z WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO

WYBORY 2011: POWYBORCZE ANALIZY I KOMENTARZE CZYTAJCIE NA DZIENNIKZACHODNI.PL/WYBORY

Podpalacze są tchórzami, którzy boją się konfrontacji

Rozmowa z Bogdanem Lachem, psychologiem, śledczym z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach
Jakimi motywami kieruje się sprawca, który bierze do ręki kanister i idzie podpalać?
Badając daną sprawę trzeba wziąć pod uwagę wiele czynników, jak na przykład sposób podłożenia ognia, częstotliwość, bo każda jest inna. Wyróżnić można kilka głównych motywów podpaleń. Jeśli płoną stodoły i pożary się powtarzają, można mówić o piromanii. To choroba psychiczna. Sprawca ma potrzebę oglądania ognia. Zazwyczaj dotyczy to ludzi młodych.

Ale są też inne motywy. Zdarza się, że ogień podkładają nawet strażacy...
Nazywamy to podpaleniami z bohaterstwa. Podpalacz chce zwrócić na siebie uwagę. Chce kogoś uratować i zostać bohaterem. Miałem kiedyś taki przypadek, że chłopak podpalił dom dziewczyny, żeby ją uratować, liczył, że dzięki temu ona do niego wróci. W innych przypadkach motywem może być chęć otrzymania odszkodowania czy zemsta. Podpalacze mają jedną cechę wspólną, są tchórzami, którzy boją się konfrontacji, np. z ofiarą.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!