Uczestnicy gry mieli do rozwiązania szereg zadań, na które odpowiedzi mogli znać mieszkańcy danego miasta lub pracownicy instytucji kulturalnych biorących udział w zabawie. - Dzięki grze poznaliśmy wielu ciekawych ludzi, przechodniów, których prosiliśmy o pomoc. Bardzo pomagał nam i wszystkich drużynom pan ochroniarz w Ruinach Teatru Victoria w Gliwicach - wspomniał przedostatni etap gry zespół SKADI. - Ostatni etap był trudny. Ale ogólnie było super - mówili przed ogłoszeniem ostatecznych wyników członkowie zespołu Solaris, który swoją nazwę zaczerpnął z powieści Stanisława Lema.
Konstrukcja gry pozwalała nie tylko na zdobycie wiedzy i zdrową rywalizację dla dorosłych, ale i zabawę, w której dzieci miały największą frajdę. To one martwiły się o losy ROBA i to je najbardziej zachwycił finał, w którym mogły zobaczyć odnalezionego ROBA i jego wybrankę. Ponieważ o wynikach nie decydował czas ukończenia etapu, rodzice chętnie zabierali swoje dzieci, a dziadkowie wnuki. Najmłodszą uczestniczką gry była trzymiesięczna Małgosia, córka Silesian Explorers.
Ostatni, finałowy etap rozpoczął się 22 października w Tychach na placu K.K. Baczyńskiego, skończył w Katowicach w restauracji "Oko miasta". Emocje były spore. Ten etap mógł odmienić punktację. - Nie wzięliśmy udziału w dwóch etapach. Liczyliśmy, że może liderzy się dzisiaj nie pojawią. To dałoby nam szansę - przewidywali Poszukiwacze Wielbłąda. Na starcie pojawiły się jednak wszystkie zespoły z czołówki. Stawką było 2500 zł - główna nagroda I Metropolitalnej Gry Miejskiej.
Rywalizacja zespołów była zawzięta. Okazało się, że dwa z nich zajęły trzecie miejsce. Potrzebna była dogrywka. W niej najlepszy okazał się zespół Silesian Explorers i to on zajął 3 miejsce. Drugie miejsce przypadło zespołowi Bez nazwy. I Metropolitalną Grę Miejską wygrał zespół Solaris. - Zupełnie się nie spodziewaliśmy. Jesteśmy w szoku -mówili tuż po ogłoszeniu wyników członkowie zespołu. W nagrodę za zajęcie pierwszego miejsca otrzymali czek w wysokości 2,5 tysiąca złotych.
- Czujemy niedosyt, niewiele nam brakowało do pierwszego miejsca. Choć na początku nie mieliśmy nadziei na wygraną. Po pierwszym etapie byliśmy chyba trzeci… od końca - przyznawali z kolei przedstawiciele zespołu Bez nazwy.- Jesteśmy bardzo zadowoleni. Ta gra zaimponowała nam rozmachem. Mamy teraz doświadczenie, poznaliśmy wszystkie miasta Metropolii. To była wspaniała przygoda - tak oceniali kończącą się właśnie I Metropolitalną Grę Miejską "Na tropie ROBA" członkowie zespołu Silesian Explorers.
I Metropolitalna Gra Miejska polegała na poszukiwaniu humanoidalnego robota ROBA, który wymknął się spod kontroli właściciela profesora Andrzeja Rawy. Profesor wraz z robotem ROBEM przybyli do Metropolii "Silesia" na zaproszenie Górnośląskiego Związku Metropolitalnego w związku z planowanymi obchodami szeregu rocznic ważnych dla metropolii. Najważniejsza z nich to zbliżająca się 100 rocznica urodzin pisarza Alfreda Szklarskiego, autora "Tomków" oraz kryminału dla młodzieży "Sobowtór prof. Rawy".
Niestety po tygodniowym pobycie w Metropolii "Silesia" ROB ruszył w nieznanym kierunku i ślad po nim zaginął. Profesor Andrzej Rawa zwrócił się do uczestników gry o pomoc w poszukiwaniach. Ci odnaleźli ROBA po długich poszukiwaniach.
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
Seksowna Greta Ludziejewska z Żor za stara na TOP MODEL? Przeczytaj jej historię
Ale wstyd! Zobacz najbardziej zaniedbane dworce PKP w woj. śląskim
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?