Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Idea numer 4: Przyszłość. Bez węgla, ale za to z Krakowem?

Sławomir Cichy, dziennikarz DZ
Już tylko politycy - i to przed wyborami - mówią, że przyszłość Śląskiego musi być związana z węglem i kopalniami. Mamy jednak wyższe aspiracje
Już tylko politycy - i to przed wyborami - mówią, że przyszłość Śląskiego musi być związana z węglem i kopalniami. Mamy jednak wyższe aspiracje arc.
Przyszłość naszego regionu nie może być wróżeniem z fusów ani materiałem dla pisarzy science fiction. O tym, w jakim kierunku powinno rozwijać się Śląskie w ciągu 10, 30, 50 lat, musimy zdecydować dziś. Bez tego staniemy się skansenem XX wieku

W to, że Śląskie wciąż stoi węglem i stalą, wierzą tylko niektórzy politycy i to wyłącznie na potrzeby kampanii wyborczych. Prawda jest jednak zupełnie inna. Już dziś zatrudnienie w tzw. przemyśle ciężkim jest niższe w naszym regionie nie tylko od liczby osób zatrudnionych przy produkcji samochodów i części zamiennych, ale także więcej miejsc pracy generują inwestycje w nowe technologie czy usługi. Przyszłość regionu to z pewnością nie szyby kopalń i hutnicze piece. O nich coraz częściej będziemy pisać jak o pamiątkach historycznych regionu.

Węgiel - śpiew przeszłości

Graniczną datą rentowności wydobycia węgla na Śląsku jest 2050 rok. Tę datę lansują zarówno niezależni eksperci, ale jest też przedstawiana w rządowych programach. Wydobycie węgla - według prognoz - nie przekroczy wówczas 12 mln ton. To oznacza dla kraju zmiany w sposobie produkcji energii elektrycznej albo oparcie jej na imporcie węgla, a dla Śląska już dziś należy stworzyć program ograniczający społeczne skutki likwidacji miejsc pracy w górnictwie.

Dotychczasowe programy restrukturyzacji górnictwa doprowadziły do spadku zatrudnienia z ponad 400 tys. w 1990 roku do niespełna 100 tys. w tym roku. Pierwszym krokiem w łagodzeniu wstrząsu, jakim będzie dla regionu odejście od węgla, jest właściwe wykorzystanie pieniędzy z Regionalnego Programu Operacyjnego, który w latach 2014-2020 wynosi niemal 3,5 mld euro.

Największe środki, czyli ponad 1/5 tej kwoty, zostaną przeznaczone na wsparcie projektów efektywności energetycznej, gospodarki niskoemisyjnej i odnawialne źródła energii (OZE). Wystarczy wspomnieć, że w Polsce OZE zaspokajają dziś zaledwie około 4,6 proc. zapotrzebowania na energię. Głównymi źródłami są: biomasa (2,2 proc.), wiatr (1,8 proc.) oraz hydroenergetyka (0,6 proc.).

Kolejnym priorytetem RPO ma być rewitalizacja regionu, ale rozumiana jako zintegrowane działanie, mające na celu zmiany gospodarcze, społeczne, przestrzenne i środowiskowe. To budżet rzędu 8,4 proc. środków zawartych w RPO, które powinny zostać przeznaczone na zmianę priorytetów kształcenia zawodowego i tworzenie miejsc pracy w przemyśle nowych technologii.
RPO dla Śląska, do 2020 r., to także 6,8 proc. środków na ochronę środowiska i 6,5 proc. na regionalny rynek pracy, bo chociaż w tym roku stopa bezrobocia w większości dużych miast regionu nie przekracza 7 proc., a w województwie 9,2 proc., co jest wynikiem lepszym niż średnia krajowa wynosząca niemal 11 proc., to w przyszłości bez wdrożenia zmian w strukturze zatrudnienia i postawienia w regionie na nowe gałęzie przemysłu, nie musi być już tak różowo. Przykładem już dziś tego, co może czekać region, jest Bytom, w którym bez pracy pozostaje 19,2 proc. mieszkańców miasta w wieku 18-67 lat.

Krakowice - można tylko zyskać?

Katowice od Krakowa dzieli zaledwie 60 km autostradą, a to oznacza, że samochodem można pokonać ten dystans w trzydzieści minut i to zgodnie z przepisami, czyli nie przekraczając 130 km/h. W Trójmieście, które chętnie bierzemy za przykład - między Gdańskiem a Gdynią jest podobny dystans, a miasta, podobnie jak u nas A4, łączy obwodnica S6. Jedyną różnicą jest to, że A4 jest płatna, a S6 nie. Ale przecież koncesja Stalexportu nie jest wieczna i po 2029 r. można będzie ustalić inne zasady.

Trudniejsze jednak niż zbudowanie bezpłatnej infrastruktury drogowej może okazać się przekonanie sceptyków z obu stron, że nie ma między Małopolską a Śląskiem różnic mentalnych, których nie dałoby się zasypać.

Po raz pierwszy szerzej nazwa Krakowice - jako pomysł jednego organizmu powstałego z połączenia Katowic i Krakowa - zaczęła funkcjonować pod koniec lat osiemdziesiątych, a po 1991 roku nie tylko futurolodzy snuli śmiałe wizje tego, co czeka oba miasta za trzy dekady. Jednak tak naprawdę dopiero w 2013 r. zaprezentowano strategię Małopolski i Śląska do 2020 r.

Nikt jednak nie nazywa tego Krakowicami. Przeciwnie, samorządowcy zgodnym chórem mówią, że nie ma mowy o budowie supermiasta, a raczej współpracy regionów.

Strategia, której przygotowanie zajęło ponad dwa lata, miała na celu wskazanie, gdzie możliwe jest wykorzystanie potencjału obu regionów.
Razem z Małopolską mieliśmy pozyskiwać inwestorów, turystów i tworzyć wspólne inwestycje oraz miejsca pracy. Minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska zapewniała, że przyjęcie tego dokumentu przez rząd, to formalność i kwestia około 2 miesięcy.

- Może razem stworzymy polską Nokię. Mówię w cudzysłowie, ale chodzi o globalne przedsiębiorstwo. Naszą markę - mówiła wówczas Bieńkowska. I trudno się dziwić; wszak wspólne plany były na papierze ambitne. Zakładano m.in.:

  • stworzenie szybkiego połączenia kolejowego Kraków-Katowice,
  • wspólną "Kartę metropolitalną", która pozwalałaby na korzystanie z usług publicznych (np. transportu) w obu aglomeracjach,
  • współpracę przewoźników w celu stworzenia korzystnej siatki połączeń w obu województwach,
  • budowę Beskidzkiej Drogi Integracyjnej o parametrach drogi ekspresowej,
  • modernizację drogi Kraków-Olkusz- Sławków-Dąbrowa-Bytom,
  • budowę drogi S1 (z Mysłowic do Bielska--Białej wraz z obwodnicą Oświęcimia),
  • rozbudowę Centralnej Magistrali Kolejowej,
  • działania na rzecz poprawy jakości wody i powietrza oraz współpracę przy gospodarowaniu odpadami,
  • stworzenie i wdrożenie programu ograniczania tzw. niskiej emisji (z kotłowni i domowych pieców),
  • ochronę zagrożonych wyginięciem zwierząt i roślin,
  • realizację programu ochrony przed powodzią,
  • współpracę szpitali, uzdrowisk i ośrodków rehabilitacji,
  • wymianę studentów i kadry między uczelniami,
  • rozwój potencjału filmowego (np. starania o zlokalizowanie u nas światowych produkcji filmowych),
  • organizację wspólnych targów i imprez sportowych w celu promowania Polski południowej,
  • tworzenie wspólnych wydarzeń artystycznych i kulturalnych,
  • stworzenie atrakcyjnego pakietu dla turystów - chodzi m.in. o wykorzystanie potencjału Szlaku Architektury Drewnianej, wypromowanie Pustyni Błędowskiej, szlaku zabytków górniczych czy Szlaku Orlich Gniazd.

Współpraca województwa śląskiego i małopolskiego ostatecznie została sformalizowana w dwóch dokumentach. Opracowaną na szczeblu regionalnym "Strategię dla Rozwoju Polski Południowej w obszarze woj. małopolskiego i śląskiego do roku 2020" radni obu regionów przyjęli w kwietniu 2013. Na podstawie tego dokumentu powstała krajowa "Strategia Rozwoju Polski Południowej do roku 2020", przyjęta przez rząd 8 stycznia 2014 r.
- Dzięki przyjęciu wspólnej strategii rozwoju obu regionów zyskaliśmy dla Śląska i Małopolski w regionalnych programach operacyjnych ok. 800 mln euro - przekonywał w lutym 2014 r. na naszych łamach ówczesny marszałek województwa Mirosław Sekuła, dodając, że ktoś, kto jest przeciwnikiem strategii dla Polski południowej, jest albo indolentem społecznym, indo-lentem politycznym lub historycznym.

- Inne koncepcje odpadają - zakończył.

O tym chcemy rozmawiać

Poniedziałek - górnik to wciąż u nas zawód z przyszłością? A jeśli tak, to które pokolenie będzie ostatnim znającym kopalnię - nie tylko jako muzeum przeszłości regionu

Wtorek - jakie plany restrukturyzacji województwa mają władze samorządowe, i jak je widzą eksperci

Środa - czy informatycy zastąpią górników? Nowoczesne technologie, patenty i produkty made in Silesia

Czwartek - czy jedna wielka aglomeracja Katowice-Kraków to mrzonka, czyli stereotypy i strachy, które funkcjonują po obu stronach.

Głos eksperta. Gospodarka jako podstawa 4 idei

Pochylając się z troską nad województwem śląskim - w obecnym jego kształcie - należy, uwzględniając wielobarwność i różnorodność, szukać wspólnej płaszczyzny jego rozwoju.

Tutaj kluczem wydaje się być dobrobyt jego wszystkich mieszkańców, czyli skupienie się na nowych paradygmatach rozwoju śląskiej gospodarki i śląskiego przemysłu. A więc o modnym teraz haśle reindustrializacji.

W naturalny sposób nasze województwo jest dobrą bazą dla bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Składa się na to wiele czynników, które są brane pod uwagę przez inwestorów. Pomijam szczegółowe analizy, bo dla większości z nas są one znane i zawarte w dostępnych badaniach atrakcyjności inwestycyjnej regionów, wykonywanych corocznie przez IBnGR.
Chciałbym tu uwypuklić kilka ważnych elementów, które w tym procesie (reindustrializacji), ze względu na jego przemysłową tradycję, miały wpływ na trendy inwestycyjne w naszym regionie i pomimo dobrych - wydawałoby się - efektów, mają jednak pewien negatywny wpływ na rozwój gospodarczy naszego województwa. Ten wpływ na razie jest prawie niezauważalny, ale niepokojący jest stały spadek udziału naszego województwa w krajowym GDP ( 2009 - 13,1 proc., 2012 - 12,7 proc.).
Drugim czynnikiem budującym niekorzystne wskaźniki rozwoju jest ujemny trend demograficzny.

Trzeci czynnik to struktura naszej gospodarki - na unowocześnione branże tradycyjne nałożył się szybki rozwój sektora motoryzacyjnego. Dwadzieścia kilka lat temu inwestycje Opla czy Fiata oraz cały łańcuch poddostawców, były zbawieniem dla naszego regionu.

Dzisiaj widać coraz wyraźniej, że to, co kiedyś było zbawieniem, za chwilę może być kolejnym problemem. Wystarczy podjęcie decyzji przez właścicieli, że przenoszą produkcję tam, gdzie to będzie dla nich korzystniejsze - z powodu przesłanek ekonomicznych czy też politycznych.

Jednocześnie negatywny wpływ niskich cen węgla na sytuację w górnictwie może spowodować duże perturbacje w gospodarce województwa.

Zwracając uwagę na ten aspekt, chciałbym uwypuklić słabość naszej polityki i instrumentów, które do tej pory w większym stopniu były ukierunkowane na pozyskanie inwestorów zewnętrznych, a w mniejszym stopniu na własnych przedsiębiorców. To powoduje większą podatność naszej gospodarki na sytuacje kryzysowe, a także powoduje osłabienie łańcucha rozwojowego firm osadzonych mocno w naszym województwie czy Polsce w ogóle.

Tutaj następuje konieczność zmiany paradygmatu reindustrializacji: nie szukać inwestorów wśród światowych firm globalnych, lecz stworzyć taką politykę i instrumentarium ich finansowania, aby na bazie polskich dużych, małych i średnich firm powstawały duże i konkurencyjne firmy globalne, osadzone w naszej gospodarce i mocno powiązane z polską nauką.

Jak to zrobić? Są konieczne rozwiązania na poziomie krajowym, współgrające z tym, co należy robić w regionie - w kontekście tych 4 idei dla Śląska.

Tadeusz Adamski, ekspert, Fundusz Górnośląski

Wasze listy, e-maile, najciekawsze głosy w dyskusji o ideach dla regionu, która od kilku tygodni trwa na łamach "Dziennika Zachodniego", a także w mediach społecznościowych
Oto najważniejsza idea

Edukacja ma dominujący wpływ na ciągle trwającą przemianę krainy węgla i stali w krainę wiedzy. Jej bogactwem są kreatywne umysły tworzące innowacyjne rozwiązania, kształtowane przez dobre śląskie uczelnie i szkoły.

W skoku cywilizacyjnym, który niewątpliwie dzieje się na Śląsku, uczelnie odgrywają i będą odgrywać kluczową rolę - stają się one fundamentem tego procesu. Rolą naszych uczelni i szkół jest bowiem bycie intelektualnym, badawczym, edukacyjnym oraz kulturalnym centrum aglomeracji śląskiej. Stawanie się jej mózgiem i sercem. Stąd właśnie dla Śląska najważniejszą wartością i najwyższym priorytetem powinno być inwestowanie w edukację na każdym etapie kształcenia, inwestowanie w młodych i ich pasje, wydobywanie talentów, sprzyjanie kreatywności, rozwój szkolnictwa wyższego i najwyższa jakość badań naukowych.

Śląsk znajduje się na etapie budowy infrastruktury wspierającej ten proces - modernizacji uczelni wyższych, rozbudowy parków technologicznych, tworzenia klastrów wiedzy czy większego doceniania wytworów kultury, budowania marki naszych miast i naszego regionu. Z tej mieszanki wartości rodzi się innowacyjność i przedsiębiorczość - jednym słowem - postęp dla Śląska.

Nasz region jest przestrzenią wyjątkową, szczególną, w której stykają się ze sobą tradycja i nowoczesność. Tradycję stanowi gospodarcze usytuowanie tego miejsca jako krainy kopalń, hut, koksowni, osiedli ceglanych czy robotniczych familoków, a także od wieków wielokulturowa natura tego miejsca. Tradycyjne przemysły stanęły aktualnie w obliczu silnej konkurencji - przy jednoczesnej konieczności ciągłego dostosowywania się do coraz ostrzejszych wymogów środowiskowych.

W ostatnich kilkunastu latach pejzaż Śląska uległ jednak zmianie. Wiele zakładów przemysłowych zamknięto i zlikwidowano. Ich miejsce powoli zajmuje nowoczesna gospodarka oparta na wiedzy. Nowoczesność wiąże się ze sposobem myślenia i funkcjonowania, na który wpływ ma niewątpliwie kształcenie - edukacja i badania naukowe. Jest to również coraz bardziej ścisłe współdziałanie z regionalnymi liderami biznesowymi oraz inwestorami, którzy odgrywają olbrzymią rolę w budowaniu infrastruktury ekonomicznej.

Na tym tle widać wyraźnie, że sektor gospodarczy i uczelnie są zależne od siebie i nawzajem się stymulują. W najbliższym czasie ważna będzie dla naszego regionu otwartość na nowe technologie, wrażliwość na zmieniające się warunki rynku pracy, ale również aktywność międzynarodowa - pozyskiwanie studentów i młodych z całego świata, tworzenie dla nich jak najlepszych warunków życia w regionie i zapewnienie sobie tym samym zróżnicowania demograficznego, kulturowego, otwartości na inność, tolerancję - tak ważną przecież dla tej Ziemi szansę na nieprzewidywalną kreację i inne wartości dodane. Żyjemy w czasach wielkich zmian i nadziei na lepszą przyszłość dla tego regionu.

Wiesław Banyś,
rektor Uniwersytetu Śląskiego

Co z tą metropolią?

Argumentów za metropolią Silesia jest chyba tyle, ile włosów na głowie. Doświadczenia bardziej rozwiniętych (pod względem organizacyjnym) państw dowodzą, że duże organizmy miejskie zdecydowanie lepiej radzą sobie z codziennymi problemami niż rozdrobnione i niepotrzebnie konkurujące ze sobą odseparowane miasta.

Nie możemy więc patrzeć bezczynnie na zabawy prezydentów i rad części miast w budowanie a to stadionów, a to aquaparków, a to hal sportowych, których koszty nie zwrócą się za dziesięciolecia i miasta nie będą miały pieniędzy na ich utrzymanie. Kilka różnych systemów komunikacji zbiorowej, zachodzących na siebie i często kolidujących ze sobą, też nie mają szans na sukces. Brak zintegrowanej komunikacji zbiorowej, brak rozbudowanych ścieżek rowerowych prowadzi już dzisiaj do zatkania centrów miast przez samochody.

Brak wspólnego, rozumnego podejścia do zarządzania organizmem miejskim składającym się z kilkunastu miast, doprowadzi je - moim zdaniem - do powolnego upadku. Nie wolno zapominać o tym, że granice pomiędzy miastami są po prostu umowne - to często kreska w poprzek albo wzdłuż danej ulicy. Na dodatek dzisiaj do centrum Katowic łatwiej i szybciej dojedzie się z Gliwic niż np. z Murcek albo Bażantowa lub Ligoty.

Może zatem warto zorganizować zbiorową wycieczkę dla naszych radnych i prezydentów do miejsc, gdzie takie metropolie funkcjonują z sukcesem. Niech dowiedzą się, "jak to się robi". A przede wszystkim niech politykierzy wszelkiej maści i koloru przestaną obrzydzać ideę metropolii Silesia, bo kieruje nimi tylko i wyłącznie bieżący interes polityczny, a nie dobro ogółu mieszkańców. Pełnej listy korzyści z utworzenia metropolii nie chce mi się powtarzać, bo opisana została już wielokrotnie przez mądrzejszych ode mnie.

Mam naiwną nadzieję, że w jesiennych wyborach dostaną się do parlamentu ludzie, dla których interes regionu i jego mieszkańców będzie ważniejszy niż wytyczne partyjnych kacyków, i że doprowadzą wreszcie do wdrożenia nowoczesnych rozwiązań organizacyjnych w naszym regionie.

Kolejnym krokiem musi być rozszerzona samorządność regionu, czyli autonomia. Czas skończyć z "centralizmem demokratycznym", który zagnieździł się w stolicy kraju za czasów PRL-u i trwa tam do dzisiaj.

Janusz Muzyczyszyn,
http://www.muzyczyszyn.pl

A może Subregion Śląski

W przedstawionych tematach do dyskusji o Śląsku brakuje mi dwóch tematów:
1. Planowania długookresowego kierunków edukacji zawodowej na szczeblu zawodowym, średnim i wyższym - w oparciu o przewidywane kierunki rozwoju aglomeracji - we współpracy ze szkołami , uczelniami i biznesem,
2. harmonijnego rozwoju kultury w oparciu o istniejące zasoby i tradycje lokalne.

Na koniec uwaga na temat województwa śląskiego. Przyzwyczaiłem się do nazwy. Wolałbym Subregion Śląski - obejmujący Dolny Śląsk, Śląsk Opolski, Górny Śląsk i Śląsk Cieszyński - powstały w oparciu o decyzje mieszkańców poszczególnych gmin.

Podstawą wyboru powinien być projekt zmian. Plany powinny poprzedzać projekty badań realizowanych przez uczelnie wyższe, na które - przy odpowiednim umotywowaniu - można by dostać granty z UE.

Największym problemem będą aktualni włodarze niechętni utracie prestiżu i władzy.

Pozdrawiam
hgrzybek1954

Sławomir Cichy,
dziennikarz DZ


*Wybieramy Dziewczynę Lata 2015 ZGŁOŚ SIĘ i ZAGŁOSUJ NA KANDYDATKĘ
*Burza na Śląsku i Zagłębiu. Skutki nawałnic są potworne ZDJĘCIA + WIDEO
*Przepis na leczo SPRAWDZONY I NAJSZYBSZY
*Ceny żywności mamy najniższe w Europie SPRAWDŹ PORÓWNANIE
*Katowice stają się centrum IT w Polsce. Ile można zarobić?
*Zoo w Chorzowie od kuchni. Tego nie zobaczysz w czasie zwiedzania ZDJĘCIA I WIDEO

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera