Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

1/8 finału PP: Polonia - Lech 1:3 pod dogrywce

Maciej Lehmann
Marcin Borski, gość, którego PZPN wyznaczył do roli sędziego, odebrał Lechowi wygraną regulaminowym czasie gry, nie uznając prawidłowo zdobytego gola przez Jakuba Wilka w 67 minucie.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Lech Poznań: FC Porto chce Artjoma Rudniewa?
Świerczok to następca Rudniewa?

To co ostatnio robią panowie z gwizdkami przypomina czasy, kiedy prokuratura jeszcze nie interesowała się naszą piłką. Inna sprawa, że lechici sami sobie utrudnili zadanie, bo przez długie fragmenty grali w Bytomiu bardzo słabo. Bohaterem wczorajszego meczu 1/8 finału Pucharu Polski był Grzegorz Wojtkowiak. Kapitan doprowadził do wyrównania i wywalczył rzut karny.

PO pierwszej połowie można powiedzieć tylko, że był to totalny blamaż Lecha. Mecz do złudzenia przypominał ligowy pojedynek z Górnikiem Zabrze. Wtedy podopieczni Adama Nawałki agresywnie ruszyli na poznaniaków i nie pozwolili im rozwinąć skrzydeł. Podobną taktykę wybrała Polonia.

Bytomianie też zastosowali wysoki pressing i okazało się, że w takiej nieco chaotycznej, ale ostrej wymianie ciosów pierwszoligowcy mają więcej atutów. Co ciekawe, atak na kości rywali rozpoczął Lech. Luis Henriquez dwukrotnie ostro potraktował młodego Jakuba Świerczoka, o którym mówiło się, że może być następcą Artioma Rudniewa (francuskie portale internetowe napisały, że Łotyszem interesuje się nim FC Porto) i rozpoczęła się kopanina.

Twarde wejścia rywali zamiast jednak pobudzić lechitów, kompletnie ich uśpiły. Sędzia Marcin Borski gwizdał jak opętany, a nasi piłkarze bujali w obłokach.

Nie da się bowiem inaczej nazwać tego co zrobił w 14 minucie Jakub Wilk. Gospodarze szybko rozegrali rzut wolny i zanim pomocnik Lecha zdołał się zorientować co się dzieje, zza jego pleców wbiegł w pole karne Daniel Mąka. Były piłkarz "Czarnych Koszul" strzelił w środek bramki,
Jasmin Burić popełnił błąd, odbił piłkę przed siebie, a znany z występów w Wisle Kraków Brazylijczyk Paulista wyprzedził Grzegorza Wojtkowiaka i bliska wpakował piłkę do bramki.

Trybuny szalały, w a szeregach Lecha konsternacja. Czyżby miało dojść do kolejnej pucharowej niespodzianki?

Lech próbował opanować sytuację, ale podobnie jak w sobotę w Gdańsku, pomocnicy grali denerwująco niedokładnie i pod bramką Polonii dobre akcje można było policzyć na palcach jednej ręki. Skutecznością nie grzeszył też Artiom Rudniew. Co z tego, że ładnie uwolnił się od obrońcy, kiedy w sytuacji sam na sam z bramkarzem strzelił obok słupka.

W 36 minucie gospodarze mogli zdobyć drugą bramkę. Paulista świetnie podał do wychodzącego na czystą pozycję Mąki, ten huknął na bramkę z pierwszej piłki i gdyby nie bardzo dobra interwencja Burucia byłoby bardzo nieciekawie.

Chwilę potem Rudniew zmarnował drugą okazję. Henriquez popędził lewym skrzydłem i dobrze dograł do ustawionego przed bramką Łotysza, ale ten nie trafił w piłkę.

Bakero widząc, że to nie są przelewki po przerwie wprowadził na boisko Semira Stilica oraz Huberta Wołąkiewicza. Bośniakowi udało się trochę uporządkować grę poznańskiej drużyny. Mniej już było bezsensownych wrzutek w pole karne, a więcej szybkich podań po ziemi. Lech odzyskał inicjatywę, bo zmęczeni ostrym tempem gospodarze, myśleli już tylko o obronie korzystnego rezultatu.

W 57 minucie Kolejorz wreszcie dopiął swego. Na prawej stronie piłkę szybko rozegrali Kriwec ze Stiliciem do akcji włączył się Wojtkowiak, wpadł w pole karne i mocnym strzałem w górny róg pokonał Balaża.

W 67. minucie doszło do kuriozalnej sytuacji. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego głową strzelił Rudniew. Lecącą do pustej bramki piłkę dopadł Wilk i wepchnął do siatki. Sędzia uznał, że pomocnik Lecha był na pozycji spalonej, mimo że jeden z obrońców w momencie strzału Łotysza stał pół metra przed poznaniakiem!

Lech nadal atakował, ale w regulaminowym czasie gry podopiecznym Jose Bakero nie udało się strzelić drugiego gola. Pojedynek rozstrzygnął się dopiero w dogrywce. W 100. minucie znowu świetnie do akcji ofensywnej włączył się Grzegorz Wojtkowiak. Obrońca Polonii Paweł Alancewicz sfaulował w polu karnym szarżującego kapitana Kolejorza i Borski podyktował rzut karny, a po sekundzie pokazał drugą żółtą i w efekcie czerwona kartkę pomocnikowi gospodarzy. Jedenastkę pewnie wykorzystał Rudniew.

Łotysz, za którego Portugalczycy mają wyłożyć 9 mln euro (jak te ceny rosną, gdy zamknięte jest okno transferowe) postawił też kropkę nad i, wykorzystując w 109. minucie podanie Rafała Murawskiego.

1/8 finału Pucharu Polski: Polonia Bytom - Lech Poznań 1:3

Bramki: Jean Paulista 14 - Wojtkowiak 57, Rudniew 101, 109 Sędziował: Marcin Borski (Warszawa)
Widzów: 2000
Polonia Bytom: Kiełpin (46. Balaż) - Sinclair, KulpakaI, Killar, Chomiuk - PokotylikI, AlancewiczIII, Vascak (88. Matusiak), MąkaI, Jean Paulista (69. Michalak)- Świerczok
Lech Poznań: Burić - Bruma (46. Wołąkiewicz), Wojtkowiak, Kamiński, Henriquez I- Injać, Drygas (46. Stilic, 75 Ubiparip) - Murawski, Kriwiec, Wilk - Rudniew

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: 1/8 finału PP: Polonia - Lech 1:3 pod dogrywce - Głos Wielkopolski