Pierwsza to oczywiście gol Johana Voskampa w 51 min. Rzut rożny wykonywał Sebastian Mila. Do piłki wyskoczył bramkarz gości Wojciech Pawłowski. Nie trafił w nią czysto, ale ułamek sekundy później wpadł na niego z wyprostowanymi rękoma Marek Wasiluk. Gdy golkiper Lechii leżał na murawie, piłka uderzona przez Voskampa wpadła do bramki. - Zostałem pchnięty, upadłem na murawę i nie miałem już szans na skuteczną interwencję - komentował Pawłowski. - Faul? - Nie wiem. Ja wyskoczyłem na piłkę i, że tak powiem - nie obchodził mnie bramkarz. Czy ja wpadłem na niego, czy on na mnie... Nie wydaje mi się, żeby był tam faul - mówił Wasiluk.
Druga kontrowersyjna sytuacja miała miejsce w 84 min. Lechia domagała się karnego po starciu Rafała Gikiewicza z Piotrem Wiśniewskim, który upadł w polu karnym. - Zostałem uderzony przez bramkarza Śląska po goleniach i karny był ewidentny - twierdzi poszkodowany.
Władze Lechii zapowiedziały, że wystosują pismo, by Robert Małek nie sędziował spotkań gdańszczan.
Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
Bramka: Voskamp 51
Sędziował: Robert Małek (Zabrze)
Widzów: 42 000
Śląsk: Gikiewicz - Celeban, Wasiluk, Fojut, Pawelec - Sobota (88 Socha), Elsner, Mila, Dudek, Madej (73 Kaźmierczak) - Voskamp (79 Diaz).
Lechia: Pawłowski - Janicki, Kożans, Vucko, Andriuskevicius - Traore, Pietrowski, Surma, Nowak (62 Piotr Wiśniewski), Hajrapetjan (88 Poźniak) - Benson (75 Tadic).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?