Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gestapowiec Rudolf Mildner nie odpowiedział za zbrodnie [HISTORIA DZ]

Teresa Semik
Zbrodniarz wojenny Rudolf Mildner, szef katowickiego Gestapo, po wojnie miał się ukrywać w Argentynie
Zbrodniarz wojenny Rudolf Mildner, szef katowickiego Gestapo, po wojnie miał się ukrywać w Argentynie arc
Rudolf Mildner w okupowanej Polsce był szefem Gestapo rejencji katowickiej. Szczególnie maltretował kobiety, mówiąc im, w jaki sposób zaraz zostaną zastrzelone.

Z wykształcenia był doktorem prawa, z charakteru - rzeźnikiem. Odpowiada za eksterminację na masową skalę ludności żydowskiej z Sosnowca, Będzina, Dąbrowy Górniczej, Olkusza i Chrzanowa. Zwalczał polski ruch oporu w sposób wręcz barbarzyński. Odpowiada m.in. za tortury i śmierć, publiczne egzekucje w Tarnowskich Górach, Suchej Górze i Radzionkowie w 1941 roku, a także w Szopienicach w grudniu 1942 roku. Za jego urzędowania w katowickim areszcie pojawiła się gilotyna, na której wykonywano wyroki śmierci na ludności polskiej ze Śląska i Zagłębia. Na niej został ścięty ks. Jan Macha.
Prokurator Przemysław Piątek z IPN twierdzi, że katowicka placówka gestapo jest odpowiedzialna także za śmierć 1000 jeńców radzieckich osadzonych w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu.

Rudolfem Mildnerem interesowała się po wojnie Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach w związku z powieszeniem członków Polskiej Organizacji Powstańczej w Gotartowicach. Śledztwo prowadzili kilka lat temu prokuratorzy katowickiego IPN, ale zbrodniarz hitlerowski już dawno nie żył.

Rudolf Mildner był szefem Gestapo w rejencji katowickiej od marca 1941 do września 1943. Urzędował w budynku przy ulicy Powstańców 31 w Katowicach. Ofiary trafiały tutaj często dzięki informacjom udzielanym przez sporą siatkę konfidentów. W samych Katowicach szacuje się, że było ich około 200.

Mildnerowi podlegał Wydział Polityczny (obozowe Gestapo, kierowane przez Maxa Grabnera) w KL Auschwitz-Birkenau.
Jako szef Gestapo Mildner był jednocześnie przewodniczącym sądu doraźnego (Standgericht), który odbywał swoje posiedzenia w bloku 11, zwanym Blokiem Śmierci KL Auschwitz. Procesy, urągające elementarnym zasadom wymiaru sprawiedliwości, prowadziły w praktyce do wydawania wyłącznie wyroków śmierci wobec Polaków zatrzymanych za jakąkolwiek działalność uznaną za "wrogą wobec III Rzeszy". Wyroki wykonywano natychmiast przez strzał w potylicę pod tzw. Ścianą Śmierci.

Mildner przewodniczył wszystkim posiedzeniom sądu doraźnego w bloku 11, który był centralnym aresztem obozowym. Więźniowie nie podlegali jednak jurysdykcji komendy obozu. Czekali tu na wyrok policyjnego sądu doraźnego, który zbierał się tam co kilka tygodni.

Pery Broad, jeden z esesmanów z obozowego Gestapo, który opisywał panujące tam warunki, wspominał, jak Mildner "sądził" wygłodzonego szesnastolatka, oskarżonego o kradzież jedzenia ze sklepu.

Mildner odczytał wyrok śmierci, odłożył dokument na biurko i skierował przenikliwe spojrzenie na bladego i biednie ubranego chłopca:

- Czy masz matkę? - spytał. Chłopiec spuścił oczy i cichym głosem odpowiedział: - Tak.

- Czy boisz się umrzeć? - dociekał bezlitosny rzeźnik, który wydawał się czerpać przyjemność z cierpienia swojej ofiary. Chłopak milczał, ale drżał na całym ciele.
- Dziś zostaniesz zastrzelony - powiedział Mildner. - Kiedyś i tak by cię powiesili. Za godzinę będziesz martwy.
Według esesmana Broada, "sędzia" Mildner szczególnie maltretował psychicznie kobiety, opowiadając im z drastycznymi szczegółami, w jaki sposób zaraz zostaną zastrzelone.

Postępowanie przed sądem doraźnym było zazwyczaj poprzedzane śledztwem prowadzonym na terenie wyjątkowej kaźni - zastępczego więzienia policyjnego w Mysłowicach, a po wybuchu epidemii tyfusu - bezpośrednio na terenie obozu w Oświęcimiu.

Prokurator IPN Przemysław Piątek, twierdzi, że w trakcie jednego dwugodzinnego posiedzenia sąd doraźny pod przewodnictwem Mildnera orzekał w 210 sprawach, w których zapadło 206 wyroków skazujących na karę śmierci. Od wydanych orzeczeń nie przysługiwało odwołanie.

Rudolf Mildner pochodził z Johannesthal (dzisiejszy Janov w północnych Czechach). Urodził się 10 lipca 1902 roku i ta data jest pewna. Co do daty śmierci, wątpliwości jest wiele. Zmarł "prawdopodobnie w latach 60.", tak najczęściej podają źródła, ale to nic pewnego.

Członkiem NSDAP został w 1931 roku i rozpoczął pracę w policji niemieckiej. Do SS wstąpił w 1935 roku. Miał stopień SS-Standartenführera.

Studia prawnicze ukończył w 1934 roku w Innsbrucku i tam zrobił doktorat. W opinii z 1937 roku zapisano, że jest "energiczny i świadomy celu", a także "godny zaufania, otwarty i uczciwy", typ "nordycko-dynarski", a światopogląd nazistowski - "umocniony". Nic dziwnego, że robił karierę.

Po odwołaniu z Katowic Mildner był szefem SD i Policji Bezpieczeństwa w okupowanej Danii. Nadzorował tam operacje Gestapo, których celem było aresztowanie i wywiezienie do Auschwitz blisko 8 tysięcy duńskich Żydów. Operację tę udaremnił duński ruch oporu. Na pół roku przed końcem wojny mianowano go jeszcze dowódcą policji bezpieczeństwa i SD w Wiedniu.
Po upadku Rzeszy aresztowali go Amerykanie. Pozostawał do dyspozycji Trybunału Wojskowego w Norymberdze, ale w charakterze świadka, w procesie Ernst Kaltenbrunnera, szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy.
Drań był inteligentny. W sierpniu 1946 roku zdołał zbiec z obozu Norymberga-Langwasser i przepadł jak kamień w wodę. Gdy się ukrywał, jego żona złożyła wniosek do sądu krajowego w Salzburgu o uznanie go za zmarłego. Wówczas podano datę jego śmierci: 31 maja 1951 roku.

Według Szymona Wiesenthala, tropiciela hitlerowskich zbrodniarzy wojennych, Mildner znalazł schronienie w Argentynie już w roku 1949, ale pewności nie ma.

Gdyby nie wyjaśnienia Adolfa Eichmanna w Jerozolimie, kolejnego zbrodniarza niemieckiego uprowadzonego z Argentyny i sądzonego w Izraelu w 1960 roku, ten fakt z życia Rudolfa Mildnera pewnie byłyby ciągle nieznany. Eichmann opisywał w czasie przesłuchań w Jerozolimie, jak w Buenos Aires z "bliskim przyjacielem" Mildnerem dyskutował o jego organizacyjnych kompetencjach.

Według niepotwierdzonych informacji Wiesenthala Mildner miał przebywać od 1963 roku na Bliskim Wschodzie. Według innych źródeł zmarł w Argentynie dopiero w 1972 roku. Za zbrodnie nie spotkała go żadna kara, niestety.
We wrześniu 1943 roku Mildnera zastąpił na stanowisku szefa katowickiego Gestapo dr Johannes Thümmler. On też nie został osądzony za swoje zbrodnie. Dożył później starości, mimo że wiedza o jego wojennej przeszłości nie była żadną tajemnicą.


*Wybierz się na wycieczkę do nowego Muzeum Śląskiego ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO]
*Dopalacz Mocarz zabija kolejne ofiary. Jest najsilniejszy i najgroźniejszy
*Przepis na leczo SPRAWDZONY I NAJSZYBSZY
*Śląska STREFA AGRO - nie tylko dla rolników. ZOBACZ KONIECZNIE
*Śląska STREFA BIZNESU - wszystko o pieniądzach. ZOBACZ KONIECZNIE
*Śląsk Plus. Górny Śląsk jest piękny ZDJĘCIA INTERAKTYWNE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Gestapowiec Rudolf Mildner nie odpowiedział za zbrodnie [HISTORIA DZ] - Dziennik Zachodni