Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Święto 11 listopada na naszą śląską nutę

Michał Smolorz
Od kilkunastu lat trwa debata, jak najlepiej fetować Narodowe Święto Niepodległości: poważnie czy na wesoło, cmentarnie czy piknikowo, wojskowo i paradnie czy może podniośle i urzędowo. Zaś od kilku lat zastanawiamy się, jak w tym świętowaniu odnaleźć śląską nutę, jak najlepiej nawiązać do regionalnej tradycji. Bo przecież 11 listopada ma swoją śląską opcję, dodajmy: opcję europejską.

WIĘCEJ O OBCHODACH ŚWIĘTA NIEPODLEGŁOŚCI NA ŚLĄSKU:
Zobacz program imprez
Zobacz, którzy ze znanych mieszkańców regionu są dumni z Polski i dlaczego
Czym jest patriotyzm? Odpowiada politolog Tomasz Słupik
Najlepsze piosenki o Polsce - Zobacz wideoklipy

Wzorem większości krajów naszego kontynentu, na wschodnim Górnym Śląsku aż do 1936 roku, a na zachodnim - osiem lat dłużej - obchodziliśmy w tym dniu rocznicę zakończenia I wojny światowej. Był to dzień pamięci o ojcach, mężach i braciach, których około 150 tysięcy poległo w mundurach kajzerowskiego Wehrmachtu lub w barwach cesarsko-królewskiej armii Francjozefa; drugie tyle wróciło okaleczonych.

Była to dla śląskich rodzin największa w dziejach wojenna hekatomba; tylko pod Verdun leży około 20 tysięcy naszych przodków. Z tego to czasu pochodzą obeliski, które do dziś stoją w wielu górnośląskich gminach i budzą tyle bzdurnych emocji. Stoją głównie po zachodniej stronie dawnej granicy polsko-niemieckiej, bo po stronie wschodniej już za czasów Grażyńskiego obowiązywał zakaz ich budowania, kilka nawet rozebrano albo zmieniono im tablice ku czci "bohaterów o wyzwolenie narodowe".

CZYTAJ WIĘCEJ KOMENTARZY MICHAŁA SMOLORZA

Warto sobie uzmysłowić, że nasze Święto Niepodległości ustanowiono dopiero w 1937 roku, już po śmierci marszałka Piłsudskiego, przed wojną fetowano je ledwie dwa razy. W większości polskich domów świadomość tej daty i jej polityczny wydźwięk nie zdążyły się ugruntować.

Swój mitologiczny wymiar 11 listopada zyskał - o paradoksie! - dopiero w PRL-u, gdy komuniści w swej głupocie postanowili święto zlikwidować, a potem gorliwie tępili wszystkich, którzy usiłowali je obchodzić (podobnie zresztą było ze świętem 3 maja, które Bóg jeden wie dlaczego tak bardzo komunistom zawadzało).

Dzięki takiej irracjonalnej polityce Święto Niepodległości wpisało się w narodową tradycję dopiero... w latach 80. ubiegłego wieku, jako pretekst do grania komunistom na nosie i okazja do manifestowania sprzeciwu.

Pamiętajmy, że Śląsk nie uczestniczył w polskich wydarzeniach 11 listopada 1918 roku, jego część znalazła się w granicach Rzeczpospolitej dopiero 4 lata później. Mamy więc bardziej europejską tradycję tego dnia, która przecież nie stoi w sprzeczności z obecnym świętem narodowym.

Cóż by się stało, gdyby wojewodowie śląski i opolski oraz marszałkowie obu województw - kiedy już wrócą z akademii i defilad, kiedy pokłonią się spiżowej statui Piłsudskiego - pochylili też głowy przed obeliskami upamiętniającymi naszych przodków, pochłoniętych przez tamtą wojnę? Wszak (cytując Józefa Lysko) "to byli nasi ojcowie". Czy korony pospadałyby urzędnikom z głów?

Od kilku lat jedynie Jerzy Gorzelik i Marek Plura objeżdżają wojskowe cmentarze, na których zostawiają wieńce i świeczki. Choć jeden jest dziś członkiem zarządu województwa, a drugi posłem na Sejm, wszystko odbywa się raczej półprywatnie, niemalże w podziemiu, jak za czasów Jaruzelskiego.

Ale dobre i to, bo pozostałym prominentom władzy regionalnej (a wielu z nich pochodzi z dobrych śląskich rodzin) nawet taki pomysł nie przychodzi do głowy. A nuż by ktoś ich źle opisał, jacyś narodowcy by zaprotestowali, jakiś PiS-owiec rozdarłby szaty, że polski aparatczyk wieniec złożył pod Krzyżem Żelaznym. To nie sztuka wystąpić na konferencji śląskoznawczej i powiedzieć kilka wyklepanych formułek o "poszanowaniu skomplikowanej tradycji tej ziemi". Polityka poznaje się po czynach i gestach, a nie po tanim bleblaniu ogranych frazesów.

Może by także nasi nauczyciele zajmujący się "edukacją regionalną" wyszli poza sztampę "szkolnych izb tradycji" z odmalowanym bifyjem i kolekcją buncloków, i w przeddzień 11 listopada poprowadzili dziatwę pod te wyklęte przez "patriotów" obeliski, upamiętniające ich pradziadków spoczywających na polach bitewnych I wojny. Czy to takie straszne?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!