Nie otwieraj drzwi hakerom

Jak znaleźć lukę w systemie zabezpieczeń, pokazali finaliści konkursu "Security Days", którzy w sobotę spotkali się w Górnośląskim Inkubatorze Technologicznym w Rudzie Śląskiej. Na co dzień studiują informatykę, bądź pracują w branży IT, pilnując szczelności firmowych systemów informatycznych. Tym razem przyszło im stanąć po drugiej stronie barykady: w ciągu trzech godzin mieli znaleźć błędy w oprogramowaniu serwera (każdy błąd to potencjalna "furtka" w zabezpieczeniach), bądź w bezpośredniej rozmowie z pracownikiem wirtualnej firmy wydobyć poufne informacje. Z tym pierwszym najlepiej poradził sobie testujący programy Gynvael Coldwind, z tym drugim student Politechniki Rzeszowskiej, Marcin Jamro. Obaj są zgodni, że najsłabszym punktem każdego systemu zabezpieczeń jest człowiek.

- Stosujemy słabe hasła, albo mając problemem z ich zapamiętaniem zapisujemy je sobie w ogólnie dostępnych miejscach tak, iż odczytanie ich przez postronną osobę nie stanowi problemu - wskazuje Marcin Jamro.

- Często używamy tego samego hasła do logowania się w kilku serwerach. W razie przejęcia go przez kogoś nieuprawnionego zagrożone jest bezpieczeństwo danych we wszystkich tych serwerach - dodaje przygotowujący zadania dla uczestników tegorocznego "Security Days" Marek Knappe, specjalista ds. sieci komputerowych. Zaleca też ostrożność wobec nadchodzących elektroniczną pocztą przesyłek od nieznajomych nam osób. Zagrażają naszemu sprzętowi także tzw. komputery "zombie".

- Rozsyłają niebezpieczne treści. W takich mailach nie ma adresu nadawcy, jest za to załącznik oraz informacja zachęcająca do jego otwarcia, na przykład sugerująca treści pornograficzne. Otwierając załącznik uaktywniamy tymczasem wirusa - tłumaczy Gynvael Coldwind.