Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyzwaniem jest leczenie starszych pacjentów. Jak to robią w Zabrzu?

Agata Pustułka
Szczęśliwa pacjentka Zofia Chowaniec
Szczęśliwa pacjentka Zofia Chowaniec Arkadiusz Gola
Wyzwaniem współczesnej medycyny jest leczenie coraz starszych i coraz bardziej schorowanych pacjentów. Dotyczy to zwłaszcza chorób serca, bo to ich jest statystycznie najwięcej. Żyjemy dłużej i chcemy żyć w komforcie, a lekarzom zależy, by operacje były jak najmniej obciążające dla chorych.

W Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu najstarszym i najbardziej schorowanym pacjentom oferuje się bezpieczne operacje małoinwazyjne. Nowatorska operacja przez dziurkę od klucza okazała się ratunkiem dla 56-letniej góralki z Suchej koło Poronina, u której ciężka wada aortalna utrudniała przepływ krwi z lewej komory serca do aorty.

- Nawet niewielki wysiłek powodował ból w klatce piersiowej. Nie mogłam podejść do domu, a u nas w Tatrach, wiadomo, wszędzie pod górkę - uśmiecha się pani Zofia, szczęśliwa, bo już po zabiegu. - Od wielu lat miałam takie problemy, ale nikt nie potrafił mi pomóc. Dopiero w Zabrzu znaleźli ratunek - mówi pacjentka. Sytuację komplikował u niej zły stan płuc, które wskutek nieleczonej wady serca też już były mocno uszkodzone.

- Mogła jej pomóc tylko operacja wymiany zastawki aortalnej, ale z nowatorskim podejściem, nową metodą - wyjaśnia prof. Marian Zembala, dyrektor Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu.

Kardiochirurdzy, aby wykonać zabieg, nie przecinali całego mostka, ale przecięli tylko kilka centymetrów. - W ten sposób z małoinwazyjnego dostępu dostaliśmy się do serca - dodaje prof. Zembala.

Nowa metoda pomaga chorym z chorobami płuc, ale też chorym na astmę, przewlekłe zapalenie oskrzeli czy na pylicę, zwaną chorobą górników, u których ryzyko powikłań jest większe. Zastosowana u pani Zofii zastawka biologiczna zachowuje się jak naturalna. W rezultacie ustąpiły bóle i duszności, a pacjentka mogła sobie wreszcie pozwolić na łyk kawki.

- Nowa małoinwazyjna metoda zmniejsza ryzyko powikłań oddechowych i dodatkowo rana szybciej się goi. Nie boli przy kaszlu. Można też szybciej wrócić do pracy, do domu, do rodziny - wyjaśnia prof. Zembala i dodaje: - Nasi pacjenci, którzy przychodzą na kontrolę, czują się tak dobrze, że czasami w ogóle nie pamiętają, że mieli zabieg.

* CZYTAJ KONIECZNIE:

NAJBOGATSI I NAJBIEDNIEJSI POSŁOWIE Z WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO - ZOBACZ KONIECZNIE
TOP 14 poszukiwanych przestępców w woj. śląskim ZOBACZ ICH TWARZE

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera


Ciekawostka! Jedno z miast woj. śląskiego odbudowało swoje średniowieczne mury! [ZDJĘCIA]
Mieszkańcy kontra górnicy - wojna w Bytomiu o fedrowanie. KTO MA RACJĘ?

Na małoinwazyjne zabiegi serca do Zabrza przyjeżdżają chorzy z całej Polski: Warszawy, Wrocławia, Szczecina, Łodzi, Krakowa i Gdańska. Do lekarzy ze Śląskiego Centrum Chorób Serca należy zresztą niezwykły rekord - z powodzeniem zoperowali 103-letnią staruszkę z Wrocławia, wszczepiając jej by-passy bez konieczności rozcinania mostka. Wybrali technikę małoinwazyjną, by zminimalizować ryzyko powikłań.

- Dzisiejsza kardiochirurgia jest inna niż 20 lat temu, ale także inna niż dwa lata temu. Dominuje kardiochirurgia małoinwazyjna. Zabrzański zespół wykonuje najwięcej w Polsce zabiegów na zastawkach aortalnych, mitralnych, trójdzielnych i płucnych - wyjaśnia prof. Zembala.
Wspomniana 103-latka cierpiąca na niedokrwienną chorobę serca, świetnie pamiętająca czasy... I wojny światowej, jak na tak wiekową panią, była w bardzo dobrej formie.

Prof. Zembala jej wiek biologiczny określił na... 90 lat. Ale chora miała problemy z oddychaniem, zaś jej tętnica wieńcowa była niemal całkowicie niedrożna. Lekarze dostali się do niej przez trzycentymetrowe nacięcie za pomocą torakoskopu, przyrządu do obserwacji wnętrza klatki piersiowej.

Z małego cięcia lekarze zoperowali już wielu chorych, w tym 71-latkę z ciężką nabytą wadą serca, a także 69-latkę z chorobą wieńcową, której nie pomogły dwa stenty założone do tętnic wieńcowych. W ostatnich miesiącach pacjentka miała bóle i stany przedzawałowe. W każdej chwili mogła umrzeć, bo zdiagnozowano u niej krytyczne zwężenie tętnicy życia, czyli głównego naczynia wieńcowego serca.

Nadciśnienie i ciężka cukrzyca nie ułatwiały sprawy. Lekarzom udało się jednak przez malutki otwór wprowadzić do zwężonej tętnicy nowy pomost naczyniowy.

Zabrzańscy kardiochirurdzy wyspecjalizowali się w małoinwazyjnej kardiochirurgii i jako jedyni wykonują szereg oryginalnych zabiegów. Obecnie, co jeszcze niedawno wydawało się niemożliwe, metodami mało-inwazyjnymi wykonywane są operacje tętniaków aorty. Ale co tu się dziwić, skoro nawet transplantacje płuc w Zabrzu wykonuje się często małoinwazyjnie.

- Bo wtedy rehabilitacja jest szybsza i mniej bolesna dla chorego - tłumaczy prof. Zembala. Operacje przez dziurkę od klucza to korzyść i dla chorego, i dla lekarza. - Metoda małoinwazyjna wymiany zastawki serca gwarantuje szybszy powrót do zdrowia. Wielu spośród naszych operowanych 70-80- latków to osoby samotne i dla nich taki błyskawiczny powrót do życia po zabiegu ma ogromne znaczenie - twierdzi prof. Zembala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!