Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sławnej okulistce grozi 8 lat więzienia

Aldona Minorczyk-Cichy
Jogging
Jogging fot. MIKOŁAJ SUCHAN
Osiem lat więzienia grozi prof. Ariadnie G.-Ł., światowej sławy okulistce i byłej synowej nieżyjącego I sekretarza KC PZPR, Edwarda Gierka. Wczoraj w katowickiej Prokuraturze Okręgowej usłyszała zarzuty.

Zdaniem śledczych jako szefowa najlepszej w kraju kliniki okulistycznej (Szpital nr 5 w Katowicach przy ul. Ceglanej) przyjmowała łapówki od przedstawicieli firm produkujących sprzęt i materiały medyczne. W sumie 302 tysiące złotych. Śledczy nie ujawniają, czy profesor przyznała się do winy. Nieoficjalnie wiadomo, że to nie koniec jej kłopotów.

- Zarzuty dotyczą lat 2005-2007, czyli czasu kiedy Ariadna G.-Ł. pełniła funkcję publiczną, była dyrektorem kliniki. W ciągu dwóch tygodni musi wpłacić 300 tysięcy poręczenia majątkowego. Nie może także opuszczać kraju - wyjaśnia prok. Marta Zawada-Dybek, rzecznik katowickiej "okręgówki".

Śledztwo cały czas trwa. Jednym z dowodów jest raport NIK, który opublikowano w lutym br.. Dotyczy przetargów przeprowadzonych w klinice w latach 2002-2007.

Wynika z niego, że w klinice kwitła korupcja, ustawianie przetargów, niegospodarność, wykorzystywanie szpitala do celów prywatnych. Prof. Ariadna G.-Ł. zdaniem kontrolerów urządziła sobie ze szpitala prywatny folwark. Placówka straciła miliony złotych.

Nieprawidłowości dotyczą przetargów na leki i sprzęt, badań klinicznych leków, gospodarki lekami, sponsorowania wyjazdów zagranicznych lekarzy i spraw finansowych. Już kontrolerzy NIK zauważyli, że zależności pomiędzy firmami sprzedającymi szpitalowi sprzęt i leki, a pracownikami kliniki, mogą wskazywać na korupcję. Teraz potwierdzili to prokuratorzy. - Raport NIK nie jest jedynym dowodem, ale jednym z wielu. Przesłuchaliśmy wiele osób, zabezpieczyliśmy materiały - podkreśla prok. Marta Zawada-Dybek.

W szpitalu przy ul. Ceglanej przetargi wygrywały firmy, które przekazywały darowizny na rzecz placówki i finansowały lekarzom zagraniczne sympozja. Korzystała z nich szefowa kliniki i grono zaufanych współpracowników (według NIK około 15 osób).

Z zabezpieczonych dokumentów wynika, że profesor podpisywała umowy na badania kliniczne leków. Jedną w imieniu szpitala, drugą - zespołu badaczy. W rezultacie firmy farmaceutyczne zapłaciły 2,1 miliona złotych badaczom, zaś szpitalowi 62,6 tysiąca złotych. Badacze wymienieni w umowie to: prof. G.-Ł i dwaj inni lekarze. Do kieszeni okulistki trafił zdaniem kontrolerów milion złotych.

Okulistka to medyczna sława. Jako pierwsza w kraju wprowadziła mikrochirurgię w operacjach oka. Klinika, której szefowała przez 20 lat, jest uważana za najlepszą w kraju i jedną z lepszych w Europie. Szpital jako jeden z niewielu w kraju nie miał długów. Przyjmował pacjentów z całej Polski. We wprowadzaniu nowości profesor pomogło to, że jej pierwszym mężem był Adam Gierek (obecnie europarlamentarzysta), syn Edwarda Gierka, I sekretarza KC PZPR.

Tajemnicą poliszynela było, że pani profesor nie stroni od alkoholu. W 2007 roku dwukrotnie przyłapano ją w klinice pod wpływem alkoholu zostały. Po tych incydentach w lutym 2008 roku profesor została zawieszona w prawie do wykonywania zawodu przez Okręgową Radę Lekarską w Katowicach. Z kolei 11 września Okręgowy Sąd Lekarski w Kielcach ukarał Ariadnę G.-Ł. naganą. Uznał ją bowiem winną naruszenia godności lekarza.

Od pięciu miesięcy profesor nie jest już dyrektorką kliniki. Ze stanowiska odwołał ją rektor Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!