Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Zabrzu i Bieruniu kordony wojska otoczyły górników [ZDJĘCIA]

J. Pierończyk, M. Olecha
Inscenizacja strajku w kopalni Guido w Zabrzu
Inscenizacja strajku w kopalni Guido w Zabrzu Arkadiusz Gola
Górników idących wczoraj do pracy na pierwszą zmianę w KWK "Piast" w Bieruniu witały wozy opancerzone i żołnierze grzejący się przy koksiakach. Dokładnie tak jak 30 lat temu - dzień po wprowadzeniu stanu wojennego.

Dniówka zaczęła się od uroczystej masówki na cechowni. Na tę okoliczność zjechali ze Stanów Zjednoczonych do kraju Andrzej Oczko, Eugeniusz Szelągowski i Adam Urbańczyk, którzy za przewodzenie strajkowi zostali zmuszeni do emigracji. Wydarzenia sprzed 30 lat najlepiej przypomniał film Wojciecha Wieczorka "Najdłuższa szychta". Na koniec masówki wystąpił Jan Żak - górnik, który podczas strajku przed 30 laty na dole pełnił rolę kapelana. Teraz też, jak wtedy, poprowadził modlitwę. Dla uczczenia najdłuższego strajku w KWK "Piast" wydany został komiks, a rondo przy kopalni otrzyma nazwę Strajku Górników KWK "Piast".

ZOBACZ KONIECZNIE
INSCENIZACJA STRAJKU PODZIEMNEGO W ZABYTKOWEJ KOPALNI GUIDO W ZABRZU - ZDJĘCIA
INSCENIZACJA STRAJKU W KOPALNI PIAST W BIERUNIU - ZDJĘCIA I WIDEO

Także w Zabrzu milicjanci żądali przepustek od turystów, którzy wczoraj po południu zdecydowali się odwiedzić zabytkową kopalnię Guido. Kordony milicji i żołnierzy otoczyły ludzi. Turyści mogli sobie przypomnieć napiętą atmosferę, niepokój, lęk i wszystkie emocje, jakie towarzyszyły uczestnikom strajków w kopalniach ówczesnego województwa katowickiego za sprawą aktorów zabrzańskiego Teatru Nowego. Zwiedzający byli publicznością.

Artyści przygotowali inscenizację strajkującego zakładu w oparciu o wydarzenia historyczne. Nie kopiowali ich jednak wiernie, a jedynie starali się osadzić opowieść w historycznych realiach. Dzięki temu spektakl miał uniwersalne przesłanie.

ZOBACZ TAKŻE
ZOBACZ ZDJĘCIA, JAKIE MIAŁY SIĘ UKAZAĆ W WYDANIU DZIENNIKA ZACHODNIEGO Z 14 GRUDNIA 1981 R.
PACYFIKACJA KOPALNI WUJEK NA ZDJĘCIACH 3D
INSCENIZACJA STANU WOJENNEGO W CZĘSTOCHOWIE
ZOBACZ ARCHIWALNE ZDJĘCIA Z PACYFIKACJI KOPALNI WUJEK W KATOWICACH


Strajkowali, a w Boże Narodzenie modlili się na pokładzie 650 metrów

Pożegnałem się z żoną, jakbym szedł na wojnę. Przyjechałem do pracy 14 grudnia ok. godz. 13. Strajk w Hucie Katowice już trwał. Było nas kilkanaście tysięcy - mówi Zbigniew Kupisiewicz z Huty Katowice.

Był jednym z przywódców strajku w tym zakładzie pracy po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce, a także redaktorem naczelnym "Wolnego Związkowca". Swoimi wspomnieniami dzielił się wczoraj w Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu podczas konferencji "Strajki grudniowe 1981 roku w województwie katowickim. Geneza. Przebieg. Konsekwencje. Refleksje uczestników". Uczestniczyli w niej również dawni górnicy z innych śląskich kopalń, w których strajkowano w grudniu 1981 roku.

- Pierwsza pacyfikacja strajku nie powiodła się. Władza nie dała nam rady. Wytrwaliśmy 10 dni. 23 grudnia po południu przyjechało około 7 tysięcy ZOMO-wców, milicjantów i żołnierzy. To była pełna mobilizacja władzy. Nas było było już tylko ok. 3 tysięcy - wspomina Kupisiewicz.
* CZYTAJ KONIECZNIE:

MISS POLONIA 2011: MARCELINA ZAWADZKA [ZOBACZ ZDJĘCIA]
QUEEN OF THE WORLD NATALIA WESOŁOWSKA [SESJA SPECJALNA]
NAJLEPSZE PREZENTY POD CHOINKĘ - PORADNIK DZ [ZDJĘCIA I CENY] - ZOBACZ KONIECZNIE
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera


SPORTOWY TYDZIEŃ W NM: Najdrożsi piłkarze śląskich klubów [RANKING] | Najlepsza strona WWW klubu z 4. ligi | NASI ZAGRANICĄ. Historyczne transfery w piłce
Krzysztof Młodzik z KWK "Piast" w Bieruniu opowiedział, jak rozpoczął się pod ziemny strajk, do którego przyłączyło się ok. 2 tys. górników.

- 14 grudnia pracowaliśmy w milczeniu, ale coś wisiało w powietrzu. Nie wyjechaliśmy na powierzchnię. Musieliśmy zaprotestować. Powołaliśmy komitet strajkowy. Byłem sztygarem zmianowym, więc miałem notes i długopis. Zrobiłem listę uczestników strajku - mówi Krzysztof Młodzik. Podkreśla, że determinacja ludzi strajkujących 650 metrów pod ziemią była ogromna. Nie złamali się nawet w Wigilię Bożego Narodzenia, kiedy dostali szansę wyjazdu na powierzchnię. - Pamiętam, jak klęczeliśmy i odmawialiśmy różaniec. Nawet ci, którzy nie byli zbyt wierzący. Dziś myślę, że palec Boży nad nami czuwał, bo włos nam z głowy nie spadł, kiedy poddaliśmy się 28 grudnia. Na "Wujku" skończyło się przecież tragicznie - zaznacza Młodzik.

Jan Bożek dowodził strajkiem w KWK "Manifest Lipcowy" (dziś "Zofiówka") w Jastrzębiu-Zdroju. Tam niemal od razu władza wysłała do górników czołgi. - Wojsko strzelało z ostrej amunicji. Musieliśmy się poddać - mówi. MAO


Gdy strajki trwały pod ziemią, zomowcy byli bezradni

Dziś mija 30. rocznica pacyfikacji KWK "Manifest Lipcowy". To tam 15 grudnia oddział ZOMO najpierw został dwukrotnie wyparty z terenu kopalni, a za trzecim razem kilkunastoosobowa grupa milicjantów otworzyła ogień do robotników, raniąc czterech z nich. Także przed 30 laty rozpo- czął się strajk na KWK "Ziemowit" w Lędzinach, a wczoraj była 30. rocznica rozpoczęcia strajku w KWK "Piast" w Bieruniu.

"Ziemowit" i "Piast" jako jedyne kopalnie na Śląsku prowadziły strajk pod ziemią. - Stan wojenny jest na górze, a na dole jest inne państwo - usłyszał jeden z nadsztygarów "Piasta", gdy zjechał do strajkujących górników i nawoływał do wyjazdu na powierzchnię, bo jest stan wojenny i trzeba się dekretowi podporządkować. Pod ziemią była wolna Polska.

W Lędzinach górnicy zakończyli strajk w Wigilię. W Bieruniu strajkowali do 28 grudnia. Mówi się, że był to najdłuższy strajk podziemny nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Przez dwa tygodnie na poziomie 650 przebywało ok. 2000 górników. Ich rodziny i przyjaciele, a nawet mieszkańcy przykopalnianego osiedla, organizowali dla nich żywność.
* CZYTAJ KONIECZNIE:

MISS POLONIA 2011: MARCELINA ZAWADZKA [ZOBACZ ZDJĘCIA]
QUEEN OF THE WORLD NATALIA WESOŁOWSKA [SESJA SPECJALNA]
NAJLEPSZE PREZENTY POD CHOINKĘ - PORADNIK DZ [ZDJĘCIA I CENY] - ZOBACZ KONIECZNIE
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera


SPORTOWY TYDZIEŃ W NM: Najdrożsi piłkarze śląskich klubów [RANKING] | Najlepsza strona WWW klubu z 4. ligi | NASI ZAGRANICĄ. Historyczne transfery w piłce
- Raz żona przysłała mi naleśniki, a ponieważ brakowało papieru śniadaniowego, zapakowała je w kartki z bloku rysunkowego - wspomina jeden z górników. - Myślałem, że to jakieś plany. Dopiero potem okazało się, że to rysunki naszych dzieci.

Strajk w "Piaście" skończył się 28 grudnia. O godz. 20 wszyscy byli na powierzchni. Jeszcze tego wieczora główni działacze strajkowi zostali zatrzymani.

- Był bity, prąd mu podłączali - wspominała wczoraj więzienny horror swojego męża wdowa po Wiesławie Zawadzkim.

12 maja zapadł wyrok uniewinniający dla aresztowanych działaczy Solidarności z "Piasta". Jeszcze tego dnia zostali wypuszczeni, ale za więzienną bramą wszystkich zgarnięto i internowano w Zabrzu-Zaborzu. Tam już nie było bicia, ale namawianie do opuszczenia kraju. Kto się zdecydował, tego samego dnia wychodził na wolność. Tak było z 24-letnim wówczas Adamem Urbańczykiem, który się zgodził na emigrację, ale następnego dnia zmienił zdanie. - Sytuacja była nie do zniesienia. O pracy nie było mowy. Zwolnionych dyscyplinarnie (zarządzających strajkiem) nie przyjmowano do żadnego zakładu. Pracowałem dorywczo. Żadna praca nie hańbi, ale nie można tak całe życie - mówi po latach Urbańczyk, który w końcu wylądował w USA, jak i kilku innych działaczy Solidarności.
Jolanta Pierończyk


Tu nie dało się powtórzyć "Wujka"

Antoni Piszczek, emerytowany dyrektor KWK "Ziemowit" w Lędzinach:
Po tragedii w "Wujku" przyjechał do nas dowódca, który dowodził jednostką biorącą udział w tamtych wydarzeniach. U nas miał zrobić to samo. Wytłumaczyłem mu, że u nas na powierzchni nikt niczego nie broni. Ba, nawet bez przepustki można wejść na teren zakładu (przepustki zniosłem, by przychodzące pod kopalnię rodziny górników mogły wejść do środka, a nie stać na mrozie. Zwykle goście stali przed grotą św. Barbary i się modlili). Przekonywałem mundurowego, że u nas strajk jest pod ziemią, gdzie górnicy mają ładunki wybuchowe i w razie czego wysadzą kopalnię. Sami zginą, a kopalnię zatopią. Tłumaczyłem mu, że to są nieporównywalne sprawy. Że tu się nie da powtórzyć "Wujka". - Tu nie ma z kim walczyć. Do kogo chce pan strzelać? Do tych modlących się kobiet? - pytałem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!