To pierwsze śląskie miasto, w którym samorządowcy oddali mieszkańcom głos w tej kontrowersyjnej sprawie. Dla urzędników odpowiedź na ankietę będzie też testem, czy gliwiczanie są gotowi ponieść z tego tytułu koszty. Przy ulicach z niechlubnymi patronami mieszka ponad 8 tys. pełnoletnich osób.
Rok temu do Urzędu Miasta trafiły trzy pisma z prośbą o usunięcie z tabliczek peerelowskich bohaterów. Wysłały je organizacje kombatanckie. Dziś Leszek Gruszczyński, prezes oddziału Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej nie potrafi jednoznacznie odpowiedzieć, czy forma konsultacji z mieszkańcami to najlepsze wyjście z sytuacji.
- Ludzie nie lubią zmian. Przerabialiśmy to, gdy ulicę Dworcową chcieliśmy nazwać imieniem gen. Grota-Roweckiego. Jednak nie wyobrażam sobie, jak świadomy historii Polak może chcieć mieszkać przy ul. Gomułki - mówi kombatant.
Na pytanie z ankiety będzie mógł odpowiedzieć każdy pełnoletni. Zainteresowani znajdą je w prasie (w tym w bezpłatnym tygodniku magistratu), w Urzędzie Miasta oraz na jego internetowej stronie.
Jak każde konsultacje społeczne, tak i to głosowanie nie będzie wiążące.
Radni zobowiązali się nie obciążać mieszkańców kosztami wymiany dowodów. Jest możliwość całkowitego lub częściowego zwolnienia z opłat za wydane dowodu rejestracyjnego, prawa jazdy i wpisu do ewidencji. Jak podkreśla radny Michał Jaśniok, to przecież nie wszystko. Gdy pytał o koszty operacji, urzędnicy mówili o milionie złotych.
Janusz Łapiński z SLD, podczas głosowania nad rozpoczęciem konsultacji, jako jedyny wstrzymał się od głosu. Jak twierdzi, są ważniejsze inicjatywy.
- Z tą inicjatywą powinni byli wystąpić radni - podkreśla prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz, od którego wyszedł pomysł konsultacji. - Te nazwy są kompromitujące, a środowiskom kombatanckim zmiany się należą.
Jak podkreśla dr Grzegorz Bębnik z Instytutu Pamięci Narodowej, koordynujący na Śląsku weryfikację symboli komunizmu, akcja weryfikacji nazw ulic cieszyła się większym powodzeniem na początku lat 90. W ten sposób plac Dzierżyńskiego w Katowicach stał się placem Sejmu Śląskiego, a gliwicka ul. PKWN zyskała imię Korfantego. O skali, na jaką chcą to zrobić teraz w Gliwicach, historyk dotąd nie słyszał. - Gliwice to prawdziwe zagłębie gloryfikacji PRL. To, co proponują radni, to asekuranctwo i próba przerzucenia odpowiedzialności na mieszkańców, którzy nie zastanawiają się, czy ulica, przy której mieszkają nosi imię zbrodniarza czy bohatera. Dla nich najważniejszym argumentem będzie nie prawda historyczna, bo tej z reguły nie znają, lecz konieczność poniesienia kosztów i użerania się z biurokracją - podkreśla dr Bębnik.
Wymiana patronów budzi mieszane uczucia. Sosnowiec nie chce pozbywać się ronda Edwarda Gierka. W Siemianowicach dobrze ma się ulica Gwardii Ludowej czy Hanki Sawickiej, a w Świętochłowicach Pawła Findera i Franciszka Zubrzyckiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?