Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sto lat oczami dwóch sióstr - Marty i Marii

Jacek Drost
Marta Rożańska ma dziś 101 lat
Marta Rożańska ma dziś 101 lat Jacek Drost
Najważniejsze daty w swoim życiu wspominają dwie siostry - Marta Rożańska, która skończyła w tym roku 101 lat, oraz Maria Weigert, która w listopadzie obchodziła setne urodziny. Wspomnień obu pań wysłuchał Jacek Drost

Marta Różańska


1925

W tym roku poszłyśmy z siostrą do konfirmacji. Z samej konfirmacji nic nie pamiętam, a zapamiętałam sukienkę - była biała, do tego białe pończochy. Robiło się je na drutach lub kupowało bawełniane. O nylonach wtedy nie było mowy, to były takie lata trochę z epoki wiktoriańskiej.

1929
Matura. Chodziłam do gimnazjum klasycznego w Cieszynie, gdzie była łacina i greka. Do dziś pamiętam początki "Odysei" po grecku. Najbardziej lubiłam języki obce. Na maturze miałam trochę tremy, ale zdałam ją.

1939
Wrzesień był straszny. Z firmy Polski Eksport Żelaza, gdzie pracowałam dzięki znajomości języków i umiejętności stenografii, pojechałam do Warszawy. Tam po czterech dniach rozwiązano firmę, bo bomby leciały, w piwnicach siedzieliśmy. Jak widziałam, co tam się dzieje, to wróciłam do Cieszyna. Później pojechałam do Generalnej Guberni.

1940
Aresztowanie taty przez Niemców. Dzięki różnym znajomościom został zwolniony po pięciu miesiącach. Wrócił ważąc 49 kg, nie mógł siedzieć, bo go wszystko bolało od kopniaków i bicia.

1942
Pracowałam w Społem, gdzie poznałam mojego męża i się pobraliśmy.

* CZYTAJ KONIECZNIE:

*ZOBACZ CZEGO NIE KUPOWAĆ KOBIECIE POD CHOINKĘ. LISTA NAJGORSZYCH PREZENTÓW
*LISTA NAJGORSZYCH PREZENTÓW POD CHOINKĘ DLA MĘŻCZYZNY. ZOBACZ
*GYSZYNKI DO KOŻDEGO ŚLONZOKA - TO KUP HANYSOWI
*NAJLEPSZE PREZENTY POD CHOINKĘ - PORADNIK DZ [ZDJĘCIA I CENY] - ZOBACZ KONIECZNIE
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera


WIELKI KONKURS. Pokaż zimę na Śląsku i wygraj narciarski WEEKEND!Wybieramy NAJFAJNIEJSZĄ CHOINKĘ w woj. śląskim. ZAGŁOSUJ na swoją!
1945
Wreszcie koniec wojny. Nie znaliśmy Rosjan i nie wiedzieliśmy, że przyjdzie stalinizm, ale byliśmy szczęśliwi, że Niemcy uciekli.

1948
Niestety, zmarł mój mąż.

1949
Wyjechałam na cztery lata do Szwajcarii. Jak do tego doszło? W cieszyńskim gimnazjum polskiego uczył nas poeta, dziś już zapomniany, Julian Przyboś. To była wtedy jego pierwsza posada jako młodego nauczyciela. Bardzo dobrze go wspominam. Przyzwoity człowiek, mimo że komunista. Jak nastał PRL, to partia nie miała ludzi na poziomie. Przyboś poślubił moją koleżankę szkolną, a swoją uczennicę. Jak szukałam pracy, Przybosiowa poleciła mnie, bo znałam francuski, angielski ze szkoły, a niemiecki, bo używało się go na tych terenach. To był początek stalinowskich czasów. Nigdy nie należałam do partii i na dodatek byłam córką księdza ewangelickiego, ale Przyboś załatwił swoim autorytetem, że dostałam z MSZ zezwolenie i zostałam jego sekretarką w polskim poselstwie w Bernie w Szwajcarii . Byłam tam cztery lata.

1984
Po latach pracy w Metalexporcie w Warszawie wróciłam do Bielska-Białej. Nie nudzę się. Lubię czytać, rozwiązuję krzyżówki. Najważniejsze jest zdrowie, choć przesadnie o nie nie dbam. Waż-ne jest, by się dobrze odżywiać, ale niekonicznie jeść dużo mięsa.

2010
15 czerwca skończyłam sto lat. Tego dnia byłam piekielnie zmęczona, bo najpierw przyszli z życzeniami z miasta, później znajomi i rodzina. Oj, miałam już taką głowę od tych wszystkich odwiedzin.


WIELKI KONKURS. Pokaż zimę na Śląsku i wygraj narciarski WEEKEND!Wybieramy NAJFAJNIEJSZĄ CHOINKĘ w woj. śląskim. ZAGŁOSUJ na swoją!

Maria Welgert

1916-17
Urodziłam się we Frydku na Za-olziu. Ojciec był pastorem ewangelickim. Uczył religii w niemieckiej szkole, ale po polsku. W innych częściach Polski myślą, że ewangelik to Niemiec. Ale to nieprawda. Tu, na Śląsku Cieszyńskim, inaczej toczyła się historia. Byliśmy pod Austrią, nie było Polski na mapie, a Polska była takim ideałem. Pamiętam z I wojny światowej, że jako dzieci dziwiliśmy się, dlaczego dorośli ciągle mówią o pokoju. Zastanawialiśmy się, co to jest za pokój.

1918-19
Ludzie byli przejęci odzyskaniem niepodległości. Mieszkaliśmy w Końskiej i jak jeździłam z mamą pociągiem do jej rodziców mieszkających w Cieszynie, to wszyscy w kółko gadali o tej niepodległości. Tak samo w do-mu i na ulicy. Mama zawsze do mnie mówiła, że jak przekroczymy granicę, to na czapce kolejarza zobaczę polskiego orzełka. To dla mnie było niesamowite przeżycie. Później cały czas wypatrywałam tego orzełka na ulicach, a jak wracaliśmy do domu, to czułam ogromny smutek. Pamiętam także, jaką ogromną tragedią było, że Zaolzie przypadło Czechom. W papierach z czasów Księstwa Cieszyńskiego z roku 1910, więc za czasów Austrii, znalazłam dane, że w całym Księstwie było siedem gmin, gdzie nie było ani jednego Polaka, a sami Czesi. Natomiast w pozostałych 54 gminach Księstwa byli tylko Polacy. I ten kraj Czesi chcieli zabrać! Ludzi bardzo to oburzało.

1939
Wojna to były strasznie intensywne przeżycia. Mojego męża pewien Niemiec przestrzegł, że jest na liście do aresztowania, więc uciekł do Krakowa. Po roku przyjechałam tam z naszym rocznym synem. Całą okupację przeżyliśmy w Krakowie. To temat morze. Trudno o tym opowiadać. Niemcy w kółko trąbili, że niosą kulturę na wschód, a my byliśmy Untermenschen - podludzie. Dało się to odczuć. Były łapanki, potworne braki w jedzeniu. Wszystko na kartki. Żadnego mięsa czy masła. Warunki trudne do opowiedzenia. Uderzające było to, że jak w 1918 roku jechało się pociągiem, to odbywały się gorące rozmowy. Za Hitlera w pociągach panowała absolutna cisza. Ludzie bali się odezwać po polsku.

1945
12 stycznia usłyszeliśmy, że ruszyła ofensywa. Takie wieści, mimo że za posiadanie radia groziła kula w łeb, roznosiły się lotem błyskawicy. Mieszkaliśmy blisko Mostów. Pewnego dnia ogłoszono alarm lotniczy. Schowaliśmy się do piwnicy. W pobliżu wysadzili most. Wstrząs był taki, że w piwnicy zapanowała ruda mgła. W naszym mieszkanku porozlatywały się drzwi, lampy, szyby wyleciały. Wiatr hulał po mieszkaniu, a było minus 18 stopni. Czasami się zastanawiam, jak to przeżyliśmy. Ale przeżyliśmy. Byliśmy młodzi. Po wojnie wszystko się uspokoiło. Mąż został pastorem w Starym Bielsku. Zaproponował, żebym prowadziła chór ewangelicki. Prowadziłam go wiele lat.

2011
Skończyłam sto lat. Zdrowie mi dopisuje, choć z chodzeniem mam kłopot. Gdy mnie pytają, jak się czuję, to mówię: Jeszcze wiem, jak się nazywam. Dużo rozmyślam. Człowiek stary jest bardziej tolerancyjny niż młody. Z wiekiem widzi złożoność pewnych rzeczy i nie jest taki pewien tego, czego tak uparcie bronił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!