Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Księża ruszyli z kolędą. Niektórzy kilka tygodni temu

Redakcja
Mikołaj Suchan
- Kolęda przed świętami była kiedyś dla mnie szokiem, ale potem się przyzwyczaiłam i nie ma to dla mnie większego znaczenia - mówi Bożena Kozieńska z Tychów, gdzie kolędy zaczynają się z początkiem Adwentu. Tak dzieje się we wszystkich dużych parafiach w regionie, obejmujących wielkie osiedla.

KOLĘDA KSIĘDZA SZKLORZA Z TYCHÓW. ZOBACZ FOTOREPORTAŻ
Po co ksiądz chodzi po kolędzie? - Główny cel zawarty jest w tych trzech literach, jakie wypisuje się na drzwiach: C+M+B, czyli Christe, mansionem benedicat (Chryste, pobłogosław dom) - mówi ks. prałat Józef Szklorz, dziekan dekanatu Nowe Tychy. - A przy okazji chodzi o spotkanie, wspólną modlitwę i okazję do indywidualnej rozmowy z parafianami. Odwiedziny duszpasterskie dają księżom okazję do poznania swoich parafian, ich problemów oraz wysłuchania ewentualnych uwag. W naszej parafii, bł. Karoliny, podczas kolędy staramy się informować o różnych formach działalności parafialnej, zachęcać do poszukania tam czegoś dla siebie. Rodzinom proponujemy wysyłanie dzieci do naszego ośrodka Christoforos, gdzie mają możliwość zjeść obiad, odrobić lekcje i pożytecznie spedzić popołudnie na różnych zajęciach. Dorosłych zachęcamy do odwiedzania Domu Parafialnego, gdzie i biblioteka, i grota solna, i salka do ćwiczeń... W tym roku natomiast prowadzimy pregerynację relikwii naszej patronki, bl. Karoliny z okazji 25. rocznicy jej beatyfikacji.

W 12-tysięcznej bł. Karolinie kolędę przyjmuje 80-85 parafian. W 5-tysięcznej parafii świętych Franciszka i Klary w Tychach - około 75 procent.

- Co ciekawe, kolędę przyjmują nawet ci, którzy rzadko albo czasem w ogóle nie uczestniczą we mszy - mówi ojciec Emil Pacławski, franciszkanin, proboszcz parafii świętych Franciszka i Klary. - Zdarza się nawet, że są zaskoczeni kolędą, ale przyjmują. W tym roku zdarzyło mi się to ze trzy czy cztery razy.

O. Emil nie ukrywa, że we mszy uczestniczy 1/3 parafian, a z pozostałymi spotyka się właśnie podczas kolędy.

Obaj proboszczowie zapewniają, że ofiara składana podczas kolędy jest jak najbardziej dobrowolna i cel jest parafianom znany.

- U nas od jedenastu niezmiennie jest to ofiara na budowę kościoła - mówi o. Emil Pacławski, proboszcz parafii, w której powstaje dolomitowy kompleks kościelno-klasztorny zwany popularnie Małym Asyżem.

- W zeszłym roku zbieraliśmy na figurę Chrystusa Arcykapłana, która już przed kościołem stoi i niedługo będzie poświęcona. Teraz gromadzimy środki na malowanie kościoła, które zacznie się końcem stycznia - Dla mnie kolęda mogłaby być nawet latem, a nawet lepiej byłoby, gdyby księża rozłożyli swoje wizyty na cały rok. Byłoby wtedy więcej czasu na jakąś rozmowę - mówi Malgorzata Sołtysik z bieruńskiej parafii św. Barbary, gdzie ksiądz po kolędzie zaczyna chodzić dopiero po świętach.- mówi ks. prałat Józef Szklorz. - Tak już jest, że kościół utrzymuje się z ofiar, ale nikt do ich składania nie jest zobligowany i nawet nie musi się tłumaczyć, dlaczego nie daje.. Daje tylko ten, kto może i kto chce.

- 99 proc. parafian jakąś ofiarę wręcza - mówi o. Emil Pacławski. - Są to różne kwoty, od dziesięciu do stu złotych.

ILE PIENIęDZY DASZ KSIĘDZU PO KOLĘDZIE? ZAGŁOSUJ W NASZEJ SONDZIE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!