Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hat-trick "Gitary" nie wystarczył

Leszek Jaźwiecki
Witold Wawrzyczek zdobył trzy bramki dla Jastrzębia
Witold Wawrzyczek zdobył trzy bramki dla Jastrzębia fot. arkadiusz gola
Trzy bramki Witolda Wawrzyczka nie wystarczyły piłkarzom GKS Jastrzębie aby awansować do 1/8 finału Remes Pucharu Polski. Powtórzył się scenariusz z poprzednich spotkań, kiedy podopieczni Jerzego Wyrobka obejmowali prowadzenie i nie potrafili go utrzymać do końca.

Wczoraj Zagłębie Lubin w ciągu 22 minut odrobiło trzy bramki, a w dogrywce zadało decydujący cios i awansowało do II rundy PP.

- Cieszę się, że potrafiliśmy odwrócić losy tego spotkania - stwierdził z satysfakcją się szkoleniowiec gości Dariusz Fornalak. - W przerwie przekonywałem swoich piłkarzy, że nie wszystko stracone, że mogą jeszcze wygrać ten mecz. Strata bramki zaraz na początku drugiej połowy odebrała mi trochę wiary, na szczęście nie zabrakło jej na boisku.

Bohaterem spotkania był bez wątpienia 35-letni Wawrzyczek. W 13 minucie popisał się kapitalnym strzałem z rzutu wolnego, po którym bramkarz Zagłębia był bezradny. Później zawodnik, który ma za sobą występy w Bundeslidze, wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Przemysława Kocota na Marcinie Karwocie. To nie był koniec popisów popularnego "Gitary". Tuż po przerwie jeszcze raz strzałem z lewej nogi Wawrzyczek pokonał Kopyła.

- Bramki mogły się podobać, ale cóż z tego skoro znowu musieliśmy schodzić z boiska ze spuszczonymi głowami - powiedział mocno rozczarowany tym spotkaniem Wawrzyczek. - Naszym problemem jest gra w obronie. Praktycznie co wrzutka, to bramka. Tak nie możemy grać. Musimy coś z tym zrobić.

Z powodu kartek "Gitara" nie zagra w najbliższym ważnym meczu z Widzewem, ale piłkarz chce poprosić trenera Wyrobka by mógł pojechać z drużyną. - Chcę ich wesprzeć duchowo w tym spotkaniu - mówi Wawrzyczek.

Nieszczęście gospodarzy rozpoczęło się od niepotrzebnego faulu w polu karnym Marcina Stańka, po którym były piłkarz Piasta Gliwice Wojciech Kędziora strzelił pierwszą bramkę dla Zagłębia. To poderwało gości. Potem słabo spisującego się w bramce GKS Pawła Zarzyckiego pokonali jeszcze Michał Zapaśnik, Patryk Klofik i w końcu Szymon Pawłowski. Tym razem na listę strzelców nie zdołał wpisać się Michał Micanski.

- Grałem tylko kwadrans, koledzy mnie wyręczyli - śmiał się bułgarski napastnik.
W końcówce dogrywki gospodarze mieli jeszcze szanse na doprowadzenie do rzutów karnych, zabrakło jednak szczęścia i umiejętności.

- Chyba musimy prowadzić różnicą siedmiu bramek, aby w końcu wygrać mecz - rzucił schodzący do szatni kierownik GKS Jan Śleziak.

GKS Jastrzębie 3 Zagłębie Lubin 4

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!