W śląskiej mowie mnóstwo jest określeń, które równie swojsko i znajomo brzmią w uchu Ślązaka i obcokrajowca władającego francuskim, duńskim, a nawet suahili.
Na przykład Estończyk zaproszony do szwagra na Lipiny może przestraszyć się, gdy ten zaproponuje mu halbę. W języku estońskim "halba" to "zły".
A kiedy panowie już wszystko sobie wytłumaczą, dojdą do wniosku, że alkohol dobrego wpływu na organizm mieć nie może.
W terminologii językoznawczej zjawisko istnienia identycznych z wyglądu lub brzmienia, za to kompletnie odmiennych pod względem znaczenia wyrazów, nosi nazwę tautonimu.
Zobaczcie koniecznie
Francuzi określają tautonimy mianem "faux amis du traducteur", czyli "fałszywych przyjaciół tłumacza", bo podczas translacji stanowią największą pułapkę. Na przykład w języku włoskim (oraz angielskim) słowo "pasta" nie oznacza mazi do butów lub zębów, a makaron (angielskie: "ordinary" to nie "ordynarny" lecz "zwyczajny", a czeskie: "szukać" to… bardzo brzydkie słowo).
Gdy dawno temu Ślązacy poszli w swoją stronę spod wieży Babel też musieli coś od kogoś usłyszeć, a potem źle zinterpretować. A może było na odwrót.
Nie przegapcie
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?