Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karwat: Popowstańcze remanenty i remonty

Krzysztof Karwat
Przy okazji 90. rocznicy III powstania śląskiego przestrzegałem na tych łamach, by nie powierzać pamięci o dramatycznych wydarzeniach z lat 1919-1921 wyłącznie politykom. Zwłaszcza tym posłom, którzy dobrze czują się w pochodach ulicznych, oświetlanych upiornymi łunami płonących pochodni. Jakoś nie mogę uwierzyć, że chodzi im wtedy o "dawne bohatery" i ich czczenie.

Nie spodobał mi się więc pomysł, by w centrum Katowic, w ruinach po kinie "Zorza", lokować jakieś enigmatyczne muzeum i na jego powołanie domagać się - no, właśnie: od kogo? - jakichś gigantycznych, a nieistniejących pieniędzy. Jak widać, przysłowiowe Inflanty można nie tylko sprzedawać, ale i kupować. Z tą myślą, że nawet, gdy się nie uda, w Polskę pójdzie wieść, że są jeszcze na Górnym Śląsku "prawdziwi patrioci".

Sugerowałem zatem, by w przyszłości ewentualnie dociążyć popowstańczymi zobowiązaniami nowe Muzeum Śląskie, które pięknie rośnie na terenach po kopalni "Katowice". Ono na pewno będzie dysponowało i odpowiednimi warunkami, i - wierzmy w to - pieniędzmi, których wystarczy nie tylko na przygotowanie nowoczesnej ekspozycji, ale także na jej utrzymanie. Rzecz w tym, że przy podejmowaniu nowych inicjatyw w obrębie kultury, nieraz zapomina się o późniejszej potrzebie dofinansowywania tzw. instytucji upowszechnieniowych.

Czy wiedzą o tym w Świętochłowicach, gdzie podjęto starania, by w zdewastowanym, lecz wyjątkowo pięknym budynku po niegdysiejszym magistracie (po wojnie była tam siedziba Milicji Obywatelskiej), utworzyć Muzeum Powstań Śląskich? Miejmy nadzieję. Rozumiem ambicje tamtejszych władz samorządowych i chciałbym wierzyć w ich rozsądek. Słyszę, że prezydentowi Dawidowi Kostempskiemu udało się już pozyskać z Unii Europejskiej 8 milionów zł. Sporo, ale przecież stanowczo za mało, by podźwignąć z gruzów zapomniany zabytek dawnej architektury, pamiątkę po Emilu i Georgu Zillmannach (tych od Giszowca).

Od czegoś jednak trzeba zacząć. A nikt Świętochłowicom nie może odebrać prawa do zrealizowania tego pomysłu, skoro zgłaszają go na własną odpowiedzialność (czytaj: za swoje pieniądze).
Wątpliwości jednak nie gasną. Życzyłbym sobie, by taka ekspozycja nawiązywała do doświadczeń Muzeum Powstania Warszawskiego. By przyszła instytucja nie ograniczyła się do gromadzenia zamkniętych w gablotach "pamiątek". Czy będzie to możliwe? Zrewitalizowany budynek nie stanie się większy niż był i jest, a rozmiarami nie imponuje. Na pewno też niewystarczające okażą się zbiory prywatnego kolekcjonera, które mają stanowić "zaczyn". W archiwach naszych miejskich czy regionalnych muzeów, bibliotek i instytucji naukowych jest prawdziwe zatrzęsienie popowstańczych "eksponatów". I co z tego? Nikt ich nikomu za darmo nie przekaże.

To nie te czasy, że jakiś dysponent polityczny tupnie nogą i zaraz magazyny się opróżnią, trafiając do przyszłej świętochłowickiej "centrali". Wątpię, by w tej miejsko-samorządowej placówce udało się zgromadzić archiwalia, których wartość historyczna i materialna rzuciłaby nas na kolana.

Powie ktoś: nie o to chodzi; nowe muzeum ma być przestrzetrzenią żywą i wirtualną jednocześnie, najeżoną elektroniką i rozmaitymi cudami techniki, które przeniosą nas w pierwsze dekady minionego wieku. Nic na to nie poradzę: jestem sceptykiem. Najszczersza pasja nie wystarczy. Po prostu kasy zabraknie.

Niektórzy powiadają, że takie pomysły w ogóle nie mają sensu, bo skierowane zostaną tylko do dowożonej autokarami dziatwy szkolnej. Nie zgadzam się. Twierdzę, że problemem dziś jest to, że dzieci i młodzież w ogóle nie wozi się na jakiekolwiek - kto powiedział, że zawsze one muszą być nudne?! -"wycieczki edukacyjne". Efekt? Zaglądam do świeżutkiego wydania "Szkiców Archiwalno-Historycznych", wydawanych przez Archiwum Państwowe w Katowicach. To "numer specjalny" - arcyciekawy, w całości "powstańczy".

Zamyka go ankieta socjologiczna, przygotowana przez dwoje studentów Uniwersytetu Śląskiego. Objęto nią 167 osób kształcących się na tej uczelni. Wnioski? Zatrważające. Zacytujmy pierwszy z brzegu: "50 proc. studentów potrafi napisać, czym były powstania śląskie, choć definicja ta nie zawsze jest poprawna". A co potrafi - że tak głupio zapytam - pozostałe 50 proc. studentów?

* CZYTAJ KONIECZNIE:

*TOP 10 NAJZABAWNIEJSZYCH ŚLĄSKICH SŁÓW
*NAJŁADNIEJSZE SZOPKI WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO - ZOBACZ ZDJĘCIA
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dramatyczny WYPADEK AUTOBUSÓW w Mysłowicach. IKARUS zawisł nad rzeką! [ZDJĘCIA]
KATOWICE jednym z 7 CUDÓW świata? To nie żart. Zobacz o co chodzi

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!