Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań - FC Basel 0:0 LIVE [TRANSMISJA NA ŻYWO RELACJA]

Andrzej Czekaj
Lech Poznań - FC Basel
Lech Poznań - FC Basel Grzegorz Dembinski
Lech Poznań FC Basel TRANSMISJA LIVE + RELACJA W meczu rewanżowym III rundy eliminacji Champions League Lech Poznań zagra w środowy wieczór z FC Basel. Aby mistrz Polski zagrał w kolejnej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów musi w Szwajcarii odrobić dwubramkową stratę z pierwszego meczu. Początek meczu o godz. 20:15. Relację LIVE przeprowadzi dziennikzachodni.pl.

LECH POZNAŃ - FC BASEL ONLINE

Mecz Lech Poznań - FC Basel TRANSMISJA LIVE

Środa będzie dniem prawdy dla Lecha Poznań, jeśli chodzi o jego dalszą grę w Europie w tym sezonie. Podopieczni Macieja Skorży po zeszłotygodniowej porażce z FC Basel w pierwszym meczu trzeciej rundy eliminacji Champions League (1:3) przed środowym rewanżem na stadionie Świętego Jakuba w Bazylei znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji. Mistrz Polski w pierwszym pojedynku zagrał dobrze na tle renomowanego rywala, ale w decydujących fragmentach meczu wyszło większe doświadczenie Bazylei w Champions League. Pomimo dwóch goli straty do rywala w zespole Lecha przed rewanżem wierzą, że uda im się zagrać dobre spotkanie.

Kto wygra mecz Lech - FC Basel?

- Na pewno jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji, ale zamierzamy walczyć do końca - mówił zaraz po pierwszym meczu Maciej Skorża.

Kilka dni później dodał: - Jedziemy do Szwajcarii z nastawieniem na wygraną. Czy to się uda? Nie wiem, ale w pierwszej potyczce nie pomogliśmy szczęściu. Był moment, w którym mieliśmy w ręku sporo atutów, lecz nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Poznaniacy nie są faworytem w starciu ze Szwajcarami, tym bardziej, że w drużynie Lecha szwankuje ich znak firmowy w ostatnim czasie – czyli skuteczność. Zaledwie trzy bramki w trzech ligowych meczach – statystyka jak na mistrza Polski zadziwiająco niska. Kluczem do awansu do kolejnej rundy jest poprawa gry w ofensywie.

LECH - FC BASEL JAKI WYNIK?
- Wiemy w jakim miejscu jesteśmy, nie ma się co oszukiwać. Zdajemy sobie sprawę z jakiego punktu wychodzimy i co musimy zrobić, żeby awansować. To jest piekielnie trudne - powiedział Łukasz Trałka przed rewanżowym meczem Lecha Poznań z FC Basel. Pierwsze spotkanie 3. rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów "Kolejorz" przegrał 1:3.

Drużynie FC Basel problem ze strzelaniem goli jest obcy. Podopieczni Ursa Fischera są na zwycięskiej fali zarówno w lidze szwajcarskiej (wygrana z FC Sion 3:0 w ostatniej kolejce) jak i najlepszej drodze do Champions League.

- Chcielibyście w Poznaniu, abyśmy się już koncentrowali na kolejnych meczach, a ten z wami sobie odpuścili. Nie ma takiej możliwości. Jesteśmy w dobrej sytuacji przed rewanżem, ale będziemy grali tak, jak byśmy pierwszego meczu wcale nie wygrali. Już powiedziałem piłkarzom, że musimy być skoncentrowani do ostatnich minut, bo Lech to bardzo silna drużyna. Nie możemy pozwolić sobie na stratę bramki, bo wtedy nie wiadomo, jak to się może zakończyć. Jeśli odpadniemy, to tylko z własnej winy – powiedział Urs Fischer, szkoleniowiec FC Basel.

Przeciwko Lechowi w zespole FC Basel nie zagrają Taulant Xhaka (pauzuje za czerwoną kartkę sprzed tygodnia) oraz Yoichiro Kakitani. To jednak nie jedyni gracze, którzy mogą nie zagrać w środowym spotkaniu. Pod znakiem zapytania stoją występy Shkelzena Gashiego, Daniela Hoegha oraz Behranga Safariego. - Kakitani wraca do zdrowia, ale wciąż nie jest w najlepszym stanie. A jeśli chodzi o to, czy zagra Gashi, to nie chcę o tym mówić - uciął dyskusję na przedmeczowej konferencji prasowej trener Urs Fischer, ale zaznaczył: - Ich brak nie ma żadnego wpływu na naszą grę.

Innego scenariusza niż awans FC Basel do kolejnej rundy nie wyobrażają sobie fani ekipy z Bazylei. Uważają oni, że kwestia dwumeczu została rozstrzygnięta przed tygodniem. O takim myśleniu świadczy niezbyt duże zainteresowanie środowym meczem. Do poniedziałku wieczorem sprzedano tylko 12 tysięcy biletów. Organizatorzy spodziewają się, że na trybunach zasiądzie 15 tysięcy widzów, choć zwykle na meczach ligi szwajcarskiej pojawia się 25-30 tysięcy kibiców. - To efekt wyniku pierwszego spotkania. Nikt nie spodziewa się emocji - wyjaśnia Tilman Pauls z gazety "Basler Zeitung".

Ewentualnego sukcesu „Kolejorza” w środowym meczu nie przewidują także szwajcarscy bukmacherzy. Jedna z największych szwajcarskich firm bukmacherskich za każdego franka postawionego nawet nie na awans, a na zwycięstwo "Kolejorza" jest gotów zapłacić aż 5,30 franka, czyli 20 złotych. Kurs na wygraną FC Basel wynosi cztery razy mniej, zaledwie 1,30 franka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!