Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z drogi śledzie, czyli ostatni furman z węglem [ZDJĘCIA]

MIW
A skąd pan bierze węgiel? Zasadniczo... z Węgorzewskiej. Ot i kolejny absurdalny klasyk rodem z "Misia" Stanisława Barei. No dobra, ale ilu z Was wie jaką drogę pokonuje węgiel nim trafi do Waszego pieca? My też nie wiedzieliśmy i dlatego razem z prawdziwym zabrzańskim furmanem wybraliśmy się w taką przejażdżkę. ZOBACZCIE ZDJĘCIA

Naszym cicerone został Sylwester Jagła - ostatni furman w Zabrzu - Biskupicach. Węgiel zaczął jeszcze wozić "za bajta" czyli 60 lat temu. Wtedy takich jak on było na ulicach śląskich miast wielu.
- Brat jeździł, ojciec jeździł. Wozy miały wtedy jeszcze drewniane koła i ręczny hamulec - wspomina Jagła.

Dziś to już historia. Kiedy ciągnięty przez dwójkę koni wóz wyjeżdża z podwórka kamienicy na główną ulicę Biskupic nastolatki z przemykającego obok tramwaju linii 5 patrzą się jakby zobaczyły ufo. Zresztą kto wie, może na widok statku kosmicznego z zielonkawą załogą nie gapiłyby się aż tak podejrzliwie.

Przed nami blisko godzina jazdy - mijamy ruiny dawnej huty "Zabrze", którą postawił hrabia Donnersmarck, pomnik Wincentego Pstrowskiego i zabytkową kopalnię Guido. Przed 45 laty jechał tędy prezydent Francji, generał Charles de Gaulle. Teraz my podążamy jego śladem po 2 tony węgla na kopalnię "Sośnica - Makoszowy".

Nie jesteśmy ani pierwsi, ani jedyni. Przed bramą "gruby" stoi już kilkanaście samochodów. Sami swoi. Wszyscy się tu znają. To przewoźnicy, którzy od lat wożą węgiel do klientów w Zabrzu, Bytomiu, Piekarach i Rudzie Śląskiej. Wielu z nich to byli górnicy, więc rozmowy o bieżących interesach, pogodzie i bałaganie z wprowadzoną przez urzędników ze stolicy akcyzą przeplatają wspomnieniami z dawnych czasów, kiedy to sami fedrowali węgiel spod śląskich miast.
Trzeba zresztą jakoś zabijać czas rozmową, bo węgla w kopalnianych zbiornikach nie ma. Kiedy będzie?

- Za godzinę - mówi Jagła.
- A gdzie tam! Do południa będziemy czekać - odpowiadają lepiej zorientowani w tutejszych realiach "samochodziarze".

Dochodzi dopiero 9, więc trzeba będzie jakoś "przekiblować" te 3 godziny. Trudno, poczekamy. Nie pada. Mrozu nie ma (choć trochę chłodno). I tak zresztą mamy lepiej niż pozostali. - Te auta od wczoraj już tu stoją - pokazuje w stronę kolejki jeden z kierowców.

- Rano trochę węgla przyszło, ale to starczyło tylko dla kilku samochodów - dodaje.
Wizja kilkugodzinnego wyczekiwania na nikim tutaj większego wrażenia nie robi. Jak chcesz mieć węgiel, to swoje musisz odstać. Zarówno tutaj, jak i przed każdą inną kopalnią.

- Jak mam jechać na "Bobrek", to biorę rano auto i jadę na kopalnię, żeby zobaczyć, czy w ogóle jest węgiel. A jak już mam przepustkę, to mogę na godzinę 11 z końmi pojechać - opowiada Jagła.
Nie zatrzymuje swojej fury na końcu "ogonka". Od razu podjeżdża do bramy. "Samochodziarze" przepuszczają ją bez słowa sprzeciwu. Taki tu zwyczaj. No bo w końcu ile jeszcze takich fur po Zabrzu jeździ?
* CZYTAJ KONIECZNIE:

*NAJZABAWNIEJSZE ŚLĄSKIE SŁOWA - WYNIKI PLEBISCYTU
*WALCZYMY O USTAWĘ METROPOLITALNĄ - POZNAJ EFEKTY
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Porwanie dziecka w Sosnowcu. Pomóżcie odnaleźć Madzię! SERWIS SPECJALNY
Walka hardkorowy koksu kontra Marcin Najman w Spodku? Kto wygra?

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

- Poza tym zwierząt szkoda. Jak mają stać, marznąć, to niech już lepiej jadą - macha ręką najbardziej rozgadany szofer. Napytanie o to dlaczego sam się na taki wóz nie przesiądzie, nasz rozmówca tylko się śmieje, ale generalnie w temacie jest nieźle zorientowany.

- W Bytomiu jeszcze 3 albo 4 fury jeżdżą. Na "Centrum" 2 albo 3 i na "Bobrku" jedna - wylicza.
Jagła stoi z boku i koryguje te rachunki. Mam wrażenie jakby mi ktoś czytał nekrologii z gazety. Tamten nie żyje, ten zmarł w zeszłym roku... Co tu dużo gadać - za parę lat z furmanami będzie jak z prawdziwymi Cyganami, o których śpiewają, że już ich dawno nie ma. On sam zresztą mówi wprost: jakby nie kawałek pola, który mu został w Biskupicach, to już dawno by sprzedał konie i rzucił w diabły wożenie węgla, bo na tym i tak zarobek jest marny, a konkurencja robi się coraz bardziej pazerna.

- Machlojki się zdarzają. Była taka firma w Piekarach, która do 5 kilometrów od kopalni węgiel za darmo dowoziła. Tylko tego, że jak ktoś zamawiał tonę, to dostawał 700 kilogramów, to już nikt klientom nie mówił - zżyma się Jagła.

Pytamy w końcu o akcyzę na węgiel. Jak bardzo skomplikowała życie takim jak Jagła i inni przewoźnicy? Trudno sobie wyobrazić, że klient jedzie na drewnianym wozie przez pół Zabrza, by potem następne kilka godzin czekać przed bramą kopalni na okazję do własnoręcznego wypisania kwitu zwalniającego go z tego podatku. Jeszcze większym absurdem może być chyba tylko myśl, że furman po zrealizowaniu zlecenia będzie znów pędził swoje konie na "grubę", by oddać podbity przez notariusza świstek potwierdzający, że faktycznie zawiózł węgiel pod właściwy adres, a nie sprzedał go gdzieś "na lewo".
Póki co nie jest najgorzej, bo przewoźnicy kupują głównie węgiel za talony, a w takim przypadku można ominąć całą tą biurokrację.

- Takich, co chcieli kupić za gotówkę było niewielu. Ludzie jeszcze mają zapasy węgla. Jak im się skończą, to dopiero zaczną się problemy. Bo jeden ma czas, żeby z nami pod kopalnię jechać, drugi go nie ma, trzeci akurat jest chory, czwartemu coś jeszcze innego wyskoczy - komentują przewoźnicy.
W końcu się doczekaliśmy. Po 2 godzinach znalazły się upragnione 2 tony węgla. No to wio! Mijamy bramę i wjeżdżamy na wagę. Chwila formalności i ruszamy na rozjeżdżony kołami ciężarówek plac. Wóz podjeżdża pod masywny budynek, kryjący zbiorniki z węglem.

- Jagła, ile? Dwie? - obsługujący "zsyp" górnik najwyraźniej dobrze zna możliwości Basi oraz Loty, bo tak brzmią imiona koni biskupickiego furmana.
Po chwili ze zbiornika sypią się na wóz bryły węgla. Załadunek trwa minutę, może dwie. Teraz tylko ponowny wjazd na wagę, dorzucenie na furę paru łopat węgla (skoro mają być 2 tony, to niechaj będą) i można ruszać w drogę powrotną. Machamy na pożegnanie stojącym przed bramą "samochodziarzom" - oni jeszcze będą musieli poczekać na swoją kolej.

Załadowany niemal po brzegi wóz powoli toczy się w stronę Biskupic. Jedziemy prawie półtorej godziny. Dobrze, że jakiś policyjny patrol się nie pojawił, bo pewnie byśmy jeszcze zaliczyli dodatkowy postój. Funkcjonariusze z drogówki zwykle nie mogą sobie odmówić na widok fury. Pan się zatrzyma! Dokumenciki do kontroli i dmuchamy w alkomat!

- A potem się śmieją: zero, niespotykane! A przecież to już nie te czasy, co kiedyś. Człowiek się musi teraz pilnować, żadnego piwa - zarzeka się furman.

Przed nami ostatnie zadanie: odnaleźć właściwy adres. Głupio by było zrzucić tonę węgla pod niewłaściwe drzwi (drugą tonę Jagła zawiezie na swoje podwórko). Numer na kartce zgadza się z tym, który widnieje na furtce, przy której "zaparkowała" Basia z Lotą, ale nikogo nie ma w domu, więc trzeba wziąć na spytki sąsiadów. Kiedy węgiel już leży na chodniku, podjeżdża właściciel domu. Dobrze trafiliśmy - to on zamawiał dostawę. Krótka rozmowa i odjeżdżamy. Wracamy na podwórko, z którego wyjechaliśmy kilka godzin wcześniej. Już wiemy jaką drogę musi przebyć węgiel nim trafi do naszej piwnicy. I uwierzcie nam, Węgorzewska nie ma tu nic do rzeczy.

* CZYTAJ KONIECZNIE:

*TOP 10 NAJZABAWNIEJSZYCH ŚLĄSKICH SŁÓW
*NAJŁADNIEJSZE SZOPKI WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO - ZOBACZ ZDJĘCIA
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dramatyczny WYPADEK AUTOBUSÓW w Mysłowicach. IKARUS zawisł nad rzeką! [ZDJĘCIA]
KATOWICE jednym z 7 CUDÓW świata? To nie żart. Zobacz o co chodzi

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!