Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kursanci wpadają na płoty, drzewa i kioski

Bartłomiej Romanek
arc DZ
Kilka dni temu w Częstochowie kandydatka na kierowcę pomyliła podczas egzaminu gaz z hamulcem, staranowała ogrodzenie i wyjechała z ośrodka egzaminacyjnego na ruchliwą ulicę. Maciej Wawrzkiewicz, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Częstochowie, twierdzi że poziom wiedzy i umiejętności zdających z roku na rok jest coraz niższy.

- Trafiają do nas osoby kompletnie nieprzygotowane do egzaminu. Teraz na celowniku znalazło się ogrodzenie, ale wcześniej straciliśmy drzewko i bramę - mówi Wawrzkiewicz.

Efekt? Coraz mniej kursantów zdaje egzamin. W 2010 r. w Częstochowie zdawało 32 procent kandydatów, w 2011 r. 30 proc., a w styczniu 2012 r. tylko 26 proc. Dlaczego równamy w dół? Przez planowaną zmianę w przeprowadzaniu egzaminów, która miała wejść w życie za tydzień, 15 lutego. Strach przed nowymi przepisami napędził koniunkturę. Kursantów przybywało, a szkół nauki jazdy i instruktorów nie. Poziom szkoleń musiał się obniżyć, a niektóre śląskie ośrodki fałszowały dokumentację. Wydawały fikcyjne zaświadczenia o ukończeniu kursu. Doszło do paradoksów - niektóre osoby kończyły kurs (30 godzin jazd i 30 godzin teorii) w 6 dni, a jeden instruktor pracował pewnego dnia 27 godzin! Kilku takim sprawom przyglądała się policja. - Nie prowadziliśmy odrębnego postępowania w tej sprawie, ale fałszowanie dokumentacji przez ośrodki przewijało się w niektórych dochodzeniach - mówi Jacek Pytel, rzecznik katowickiej policji.

Instruktorzy tłumaczą, że wydają nieprawdziwe zaświadczenia, bo zmuszają ich do tego absurdalne przepisy. - Na egzamin w Katowicach trzeba było czekać dwa miesiące, a wszystkim się spieszy. Poza tym po dwóch miesiącach kandydat na prawo jazdy zapomina, jak się jeździ - tłumaczy jeden z nich.

Janusz Kuwak, wicedyrektor katowickiego WORD-u, zwraca uwagę i na inny aspekt sprawy.

- Teraz niemal każdy może być instruktorem. Nie mamy kontroli nad szkołami jazdy, bo te zadania należą do wydziałów komunikacji w miastach i starostwach. To powoduje spadek poziomu szkolenia - mówi Kuwak.

Szkolenia dla instruktorów reklamowane są jako zdobycie "pewnego zawodu na trudne czasy". Kandydat musi mieć tylko prawo jazdy od 3 lat, wykształcenie średnie i zaświadczenie o niekaralności. Wydziały komunikacji przeprowadzają kontrole, ale zazwyczaj - tak jak w Częstochowie - nie wykazują one "rażących nieprawidłowości".

Budka wyrosła

Początkujący kierowcy oryginalnie tłumaczą powody swoich wypadków. Oto przykłady:
Zderzyłem się ze stojącą ciężarówką nadjeżdżającą z drugiej strony.
Budka telefoniczna zbliżała się, kiedy próbowałem zjechać jej z drogi uderzyła w mój przód.
Wracając do domu podjechałem do złego domu i zderzyłem się z drzewem którego nie mam.
Nagle znikąd pojawił się niewidoczny samochód, uderzył w mój samochód, po czym zniknął.
(za windows7forum.pl)

To nie my gorzej szkolimy, to egzaminy są coraz trudniejsze

Z Ernestem Pogodą, instruktorem z Psar, rozmawia Bartłomiej Romanek

WORD-y zarzucają szkołom jazdy, że coraz gorzej przygotowują do egzaminu.
Wcale nie jest tak, że my przyszłych kierowców przygotowujemy gorzej. To skomplikowana procedura egzaminu i jego długi czas, wynikający z wielości sprawdzanych zadań sprawia, że zdający jest zmęczony i często popełnia błędy w końcowej części egzaminu. Egzamin w Polsce jest wyjątkowo trudny, powiedziałbym, że trudniejszy niż w niektórych krajach Europy.

Ale może problem tkwi w tym, że teraz każdy może zostać instruktorem.
Instruktorem powinna być osoba z minimum 10-15-letnim stażem, najlepiej z wykształceniem technicznym i dobrym przygotowaniem pedagogicznym. Konkurencja między ośrodkami nie powinna odbywać się poprzez obniżanie ceny, która - tak jak w stacjach diagnostycznych - powinna być ceną urzędową, ale poprzez jakość. Niektóre ośrodki są tańsze, przez to mają więcej chętnych i trudniej im w tej kwocie dobrze kierowców wyszkolić.

Zdarzyło się panu, żeby ktoś pomylił gaz z hamulcem?
Raz, ale na szczęście na placu manewrowym i samochód zatrzymał się na oponach.
30 godzin jazdy i zdany egzamin to dla porównania poziom ucznia w II klasie podstawówki - już potrafi jeździć, ale brak mu doświadczenia. Uważam, że początkujący kierowcy powinni przez pewien okres jeździć z bardziej doświadczonymi osobami.

* CZYTAJ KONIECZNIE:

*NAJZABAWNIEJSZE ŚLĄSKIE SŁOWA - WYNIKI PLEBISCYTU
*WALCZYMY O USTAWĘ METROPOLITALNĄ - POZNAJ EFEKTY
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Porwanie dziecka w Sosnowcu. Pomóżcie odnaleźć Madzię! SERWIS SPECJALNY
Walka hardkorowy koksu kontra Marcin Najman w Spodku? Kto wygra?

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kursanci wpadają na płoty, drzewa i kioski - Dziennik Zachodni