Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czekają, a długi rosną

Barbara Kubica
Dyr. Henryk Wojtaszek nie boi się prywatyzacji szpitala
Dyr. Henryk Wojtaszek nie boi się prywatyzacji szpitala Fot. agnieszka materna
Władze pow. wodzisławskiego po raz kolejny odłożyły na bok decyzję o ewentualnej prywatyzacji szpitali w Wodzisławiu Śląskim i Rydułtowach, które łącznie mają blisko 20 milionów długów. Mimo że wszystkie dokumenty, analizy i ekspertyzy już zostały przygotowane i czekają tylko na podpis władz powiatu, urzędnicy wciąż uchylają się od podjęcia decyzji o przekształceniu tych placówek w spółki prawa handlowego.

Urzędników nie przekonuje nawet podnoszony przez kolejnych szefów resortu zdrowia argument, że w powiecie liczącym 130 tysięcy mieszkańców nie mogą równolegle działać dwa miejskie szpitale, bo jeden z nich i tak trzeba będzie zlikwidować.

W poniedziałek, po blisko dwóch latach przygotowywania niezbędnych dokumentów, przeprowadzania ekspertyz i audytów, miała zapaść decyzja o połączeniu lecznic w spółkę. Miała, ale jednak nie zapadła. Specjalna, trzecia już z kolei komisja, powołana do opracowania koncepcji restrukturyzacji lecznic, nie doszła do kończących sprawę konkluzji i postanowiła poczekać, aż rząd znajdzie sposób na uratowanie szpitali.

Władze wodzisławskiego powiatu boją się, że decydując o ewentualnej prywatyzacji, doprowadzą do licznych zwolnień z pracy. Jest jeszcze jeden argument:

- Obawiamy się, że jeśli wyjdziemy przed szereg i zaczniemy przekształcać szpitale w spółki, a za kilka miesięcy rząd ogłosi projekt reformy, która będzie się wiązała z oddłużeniem lecznic, to rządowe pieniądze przejdą nam koło nosa - mówi Józef Szymaniec, rzecznik starostwa.

Tymczasem szpitale w powiecie wodzisławskim z miesiąca na miesiąc zadłużają się coraz bardziej. Już dziś ich długi sięgają 20 milionów złotych.

- Już dwa lata temu mieliśmy przygotowaną koncepcję sprywatyzowania obu lecznic. Miały one przeksztacić się w spółki prawa handlowego, ze 100-procentowym udziałem powiatu. Pomysł nie spodobał się jednak związkom zawodowym i radom społecznym obu szpitali. Ich przedstawiciele zażądali szczegółów na temat tego, jak po restrukturyzacji miałyby placówki pracować. Przygotowaliśmy szereg dokumentów, zewnętrzna firma przygotowała audyt, ale decyzja co do przyszłości dotąd nie zapadła - dodaje Szymaniec.

Czy jest szansa, że rada powiatu jednak zdecyduje się podjąć próbę ratowania szpitali?

- Zastrzegliśmy sobie jeszcze przed powołaniem zespołów ekspertów, że niezależnie od ich decyzji i tak ostatnie słowo będzie należało do rady powiatu. Podczas najbliższej, październikowej sesji ten problem na pewno wróci - zapowiada Szymaniec.
To, czego tak bardzo obawiają się wodzisławscy urzędnicy, już osiem lat temu zrobili ich koledzy po fachu z Żor. Szpital Miejski w Żorach jest jedyną na Śląsku lecznicą, która po przekształceniu stała się spółką prawa handlowego ze 100-procentowym udziałem miasta. Do tej pory w województwie sprywatyzowane zostały tylko trzy szpitale. Oprócz żorskiego, w prywatne ręce trafiły też trzy placówki w Gliwicach, ale tam miasto zatrzymało tylko cześć udziałów.

Efekt? Wszystkie te lecznice są dziś w znakomitej kondycji finansowej, mimo że spółki powstawały na bazie placówek zadłużonych po uszy.

- W momencie likwidacji starego ZOZ-u mieliśmy około 4,5 miliona złotych długu. Nowa spółka przejęła cześć zobowiązań. Były to głównie zaległości względem pracowników i spłaciliśmy je w dwa lata. Dziś jesteśmy wypłacalni, zarabiamy na siebie i nie mamy żadnych długów. A w dodatku Narodowy Fundusz Zdrowia musi nam jeszcze zapłacić 550 tysięcy złotych z tytułu nadwykonań - mówi Katarzyna Siemieniec, prezes Miejskich Zakładów Opieki Zdrowotnej w Żorach.

Na odważną decyzję władz powiatu wodzisławskiego jak na zbawienie czeka dyrektor szpitala w Wodzisławiu.

- Moim marzeniem jest to, żeby spółka prawa handlowego w końcu powstała i cieszyłbym się, gdyby ta decyzja wreszcie zapadła. Jednak wiem, na czym polega największy problem z tym związany. Trzeba dotrzeć do pracowników i mieszkańców i przekonać ich, że nic im się nie będzie groziło, jeśli staniemy się spółką. Wręcz przeciwnie, wszyscy będą mieli się lepiej - mówi Wojtaszek.

Na 742 działające w Polsce szpitale, 60 jest już spółkami prawa handlowego. 56 śląskich szpitali wojewódzkich, dla których założycielem jest Urząd Marszałkowski na koniec lipca tego roku łącznie zanotowało ponad 57 milionów strat. Długi wszystkich śląskich szpitali wynoszą ponad 450 milionów złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!